wyforsowano mnie wczoraj na mida(tylko on został) z zadeklarowanych pozycji i oczywiście nikt nie picknął xD, więc musiałem se spickować 1st
wziąłem Linę i poszedłem se na ten midek, grałem na zeusa, nie było jakoś super, ale unikałem w miarę chain lightninga(czy jak to się zwie) i creep score szedł mniej-więcej po równo
niestety małpa z przeciwnego teamu kampiła ukryta cały czas(xD) na midzie aż do nazbierania przeze mnie 650 golda, tylko po to żeby zbić mi kuriera z ową butelką, no zdziwiłem się, nie powiem
ale i tak poszedłem po runkę, było DD, wzięłem i zrobiłem na bocie tripple killa(mieli pudge'a, voida no i tę małpę)
wróciłem na mida i już na spokojnie sobie farmiłem i feniksem byłem w stanie robić sporą presję na zeusie, ale zawsze stał na tyle daleko, że o killu nie było co myśleć
tpnąłem sobie ze 2 razy na bota i zrobiłem 6:0, wygrywaliśmy sobie całkiem fajnie
w tym momencie w mojej drużynie zaczęła się clown fiesta i se 3x umarli w dżungli przeciwnika, no i się gierka odwróciła niestety
pomijając już fakt, że 2 typków było naprawdę beznadziejnych(chyba każdy wie jak się gra z earth spiritem, który nie potrafi grać xD), no to był lekki lipton, bo jak poszedłem z nimi gdzieś ze 2 razy, to też tylko umarłem
uznałem więc, że lepiej będzie farmić, to w sumie chyba z 5 minut gry spędziłem tak naprawdę martwy - gdzie nie tpnąłem, to się odpierdoliło xD: void się wjebał z ulti, pudge miał 2x invisa z runy i se czekał na mnie z zeusem, małpa wyskoczyła na mnie w lesie itp.
i nagle się zorientowałem, że mam już taki level jak cała moja drużyna i z 5 lvli mniej od zeusa, gdzie szliśmy równo
przestałem stanowić dla kogokolwiek z przeciwników zagrożenie i już do końca gry czułem się i byłem useless
ogólnie to praktycznie nie mieliśmy wizji przez całą grę z 2 supportami, więc wszędzie czułem się niepewnie, no i w sumie w sporej mierze przez to też padałem
widzę, że mam często problem z expem, supportami też, podejrzewam że jednak trochę za dużo chodzę czasem po mapie, gdzie powinienem po prostu posiedzieć na linii
stąd moje pytanie, jak w takich grach farmić, powinienem zbijać na linii tylko 1 falę pod wieżą? przebiec się do dżungli na 1 camp i znowu wrócić na linię?
nie byłem w stanie po prostu expić, bo gdzie się nie pojawiłem, to umierałem tak do 15 sekund(być może tylko seria niefortunnych zdarzeń), shadow blade niestety nie pomagał, bo albo mieli sentry w dżungli albo użyli proszku
Zakładki