Wy chyba smieszni jestescie, ze nie da rady kochac sie przez 1,5h ; o
W sylwestra mialem taka akcje, ze z rana kochalem sie z laska, o godzinie ~18 i jakoc o godzinie ~24 (bylem po ~2 piwach), kochalem sie z nia (nie liczac gry wstepnej) dokladnie godzine i piec minut (zegarek kolo łóżka stal), co prawda po tej godzinie byl juz flak kompletny, wiec dokonczyc musiala ustami, ale sie udalo. Wiec z wlasnego doswiadczenia wiem, ile mozna 'ciupciac' i smiesza mnie te zdziwienia, ze to nie mozliwe xD
Juz nie mowiac o tym, ze gosciu mogl miec ta prezerwatywe durexa ktora przedluza stosunek (kupilem ostatnio przez pomylke) przez caly czas czulem jak bym tylko ruszal sobie 'biodrami', czulem jak bym nie mial penisa, to jest jak zastrzyk u dentysty po ktorym nie czujesz zeba, to to samo jest tam 'wsypane' w prezerwatywe chyba xD Nie polecam nikomu okropienstwo, po 15 minutach nie dalem rady skonczyc a bylem tak znudzony seksem w ktorym nic nie czylem ze wyrzucilem wszystkie 3 gumki do pieca (razem z ta co mialem na sobie)
Zakładki