Wilgoć w mieszkaniu deweloperskim
Cześć torgowicze, piszę tutaj, bo może ktoś miał podobną sytuację, bądź o takiej słyszał.
1,5 roku temu odebrałem mieszkanie, które szybko wykończyłem i zimą 2021 zauważyłem wilgoć na fragmencie ściany ściany zewnętrznej i delikatnie przy oknach i drzwiach na taras- pomyślałem, że może tynk nie dosechł jeszcze do końca i w końcu wyszło. Przez całą wiosnę, lato wentylowałem mieszkanie gdzie tylko mogłem, pryskałem preparatem grzybobójczym w tym miejscu i w miesiącach ciepłych był spokój, aż do zimy, gdzie znów to wyszło. Problem już zgłosiłem do dewelopera, był rzeczoznawca, który przyjechał z pełnomocnikiem dewelopera (podejrzane, bo mogą się dogadać po cichu). Dziś otrzymałem telefon, że pełnomocnik chce się spotkać ze mną i porozmawiać na temat problemu wilgoci i pleśni w mieszkaniu. I tak się zastanawiam co on może wymyślić, czy godzić się na pierwszą propozycję, czy wystąpić o jakieś odszkodowanie, czy tylko usunięcie problemu, który podejrzewam leży w złej elewacji i zimnych, mokrych ścian. Wątpię by zrywali elewację i robili ją na nowo, podejrzewam, że będzie chciał osuszyć mi mieszkanie i to tyle, a problem wróci. Mi nie chodzi o kasę, tylko o zdrowie i spokój. Może ktoś zna podobne historie i ich zakończenie, może ktoś się na tym zna, bo robi w branży? Liczę na każdą podpowiedź i będę za to niezmiernie wdzięczny.
Pozdrawiam