Djinn Wars - Zapowiedź Tibiantisa | Polskie napisy
Nie ma rasy na ziemi, w których panowałby wieczny pokój i harmonia. Mogło sie wydawać, że dżiny są wyjątkiem - jednak historia ukazuje nam, że wyjątków nie ma.
Inteligentne istoty nie zostały stworzone do wiecznego szczęścia, ale do walki z własnymi słabościami.
Prawdopodobnie przyczyną rozłamu była przyjaźń między władcą - Gabel'em i człowiekiem - Daraman'em. Są to tylko domysły, ponieważ żadna ze stron nigdy tego nie potwierdziła.
Malor, generał dżinów, pod pozorem grzeczności, czasem prośby, czasem groźby, potajemnie rekrutował swoich sojuszników by móc pozbyć się ówczesnego władcy. Chociaż wielu sprzeciwiło się do zdrady Gabel'a,
wielu silnych wojowników poparło Malora. Szybkie i precyzyjne planowanie zaowocowało bardzo dobrze przyogotowaną myślą strategiczną. Na sygnał Malor'a, rebelianci szybko zaatakowali pałac Gabel'a i skutecznie pokonali
strażników, ale ich główy cel, którym było zabicie króla - nie został osiągnięty. Gabel zdołał zostać ostrzeżony przed planowanym atakiem. Pod osłoną nocy udało mu się uciec. Dowiedziawszy się o tym, Malor nakazał swoim
wojownikom przygotować się, jak z resztą sam przewidział - czekała ich długa wojna.
Nie było walki tylko przez krótki czas. Obie strony skupiły się na zdobyciu jak największej liczby sojuszników. Jednak ówczesny stan zbrojny mocno uderzył w świadomość dżinów. Dlatego część z nich pozostała neutralna.
Prawdziwy dramat wydarzył się w rodzinach, w których dzieci stanęły przeciwko swym rodzicom, a brat był gotowy poderżnąć gardło bratowi. Od początku było wiadomo, że wojna będzie bardzo ciężka, ale po wielkim podziale zagroziło to dalszym
losom rasy dżinów. Frakcje różniły się także nazwami - podwładni Gabel'a nazywali się Marids, a sojusznicy Malora Efreets. Żadna ze stron nie zamierzała odpuścić, a pogłębiająca się nienawiść tylko podsycała wolę walki.
Ostatecznie Malor zaproponował zdecydowane rozwiązanie, rzucając Gabel'owi wyzwanie. Gabel, gotowy zrobić wszystko, by zakończyć wojnę przyjął wyzwanie.
Tak stawili sobie czoła - król i uzurpator - a za nimi wierne wojska. Żaden z nich nie był na tyle naiwny, by pojawić się na żyznych polanach Kha'alabal bez wsparcia.
Gabel zrobił pierwszy krok do przodu, i w tym samym czasie ziemia się przed nim rozdzieliła a z jej głębi nadciągnęły hordy nieumarłych. Malorowi udało się zawrzeć tajny sojusz z nekromantami
z Drefii. Z satysfakcją spoglądał jak żołnierze Marids'a szybko wycofują się na południe. Uzurpator nie spodziewał się jednak, że ta ucieczka była częścią dobrze przemyślanego planu.
Podobnie nie spodziewał się, że Gabel'owi uda się zawrzeć sojusz z mieszkańcami miasta Ankrahmun, do którego zmierzały właśnie wojska Marids'ów.
Kiedy Malor zdał sobie sprawę, że jego plan został rozpracowany, było juz za późno, by uzurpator mógł zmusić nieumarłych i mściwych Efreets do odwrotu.
Pomimo morza wystrzeliwanych strzał i kamieni dziesiątkujących wojska, nieumarli wraz z dżinami szturmowali bramy starożytnego miasta. Rozpoczęła się wielka walka.
Baa'led, dowódca oddziału "Efreet", był gotów zdecydować o losach wojny "tu i teraz", pomimo wielkich strat po swojej stronie. Widząc dzielnie walczących ramię w ramię zjednoczone siły Maridów i ludzi, Baa'led przyzwał najpotężniejszych czarodziejów.
Stworzyli ścianę ognia, która miała zmienić losy w tej bitwie. Nie potrafili jednak precyzyjnie kontrolować kierunkiem ognia, przez co czarodzieje Marid'ów próbowali skierować ogień przeciwko nim. Płomienie poruszały się jakby nie były zdecydowane w którym kierunku mają ruszyć.
Nagle ogień ruszył w kierunku północy, bezlitośnie trawiąc swoich stwórców nekromantów z odziału Efreet. Prowadzony przez delikatną południową bryzę, obrócił w pył wszystko, co napotkał. W ten sposób piękny tętniący życiem ogród Kha'Labal zamienił się w nieprzyjazną, surową pustynię.
Ogromna ściana ognia, która nieustannie rozszerzała się w każdym kierunku, oddzieliła dwie armie i zmusiła je do odwortu. Wysokie mury Ankrahmun nie zdołały zatrzymać żywiołu, a ludzie nie mogli się tak szybko ewakuować z miasta spalonego żywcem. Ci, którym udało się uciec na statkach - popłynęli w górę kontynentu, gdzie założyli nową osadę o nazwie Darashia.
Ruiny ankrahmun stały się nowym domem dla nieumarłych, przeklętym miejscem, do którego zapuszczali się tylko odważni wojownicy, mając nadzieję na dotarcie do skarbca opuszczonego miasta. Niewielu wróciło z wyprawy, a jeśli tak, to zwykle z nowymi bliznami na twarzach zamiast wypchanych kieszeni.
Wojna pochłonęła wiele ofiar z obu stron, a ci którzy przeżyli odmówili kontynuowania walki po utracie fortecy. Gabel był na przegranej pozycji, wiedząc, że nie przeżyje kolejnego ataku Malora. Dlatego król zwrócił się o radę do swojego dobrego przyjaciela Fa'hradina.
Zasugerował użycie sztuczki, aby pozbyć się Malora. Gabel, chcąc uniknąć kolejnego rozlewu krwi, zgodził się na pomysł Fa'hrandina. Została stworzona specjalna magiczna lampa, a sposób, w jaki znalazła się w prywatnych komnatach Malora, pozostaje nieznany do dziś. Niczego nie podejrzewający Malor był pewien, że będzie spał we własnej lampie. W rzeczywistości został uwięziony. Lampa została szybko zabrana do twierdzy Marid i od tego czasu
Malor stał się więźniem Gabel.
Plan częściowo się powiódł. Pomimo porwaia przywódcy Efreet byli zbyt nienawistni i mściwi, by złożyć broń. Podczas gdy pokolenia ludzi budowały miasta i potężne królestwa daleko poza kontynentem, frakcje dżinów przez wieki czekały potajemnie, aby odbudować swoje armie.
Ze względów bezpieczeństwa Gabel zdecydował się zabrać lampę z uwięzionym dżinem daleko na północy. Nie podejrzewał, że wiele lat później rasa orków zbuduje swoją fortecę w tym samym miejscu. Pewnego dnia lampa została znaleziona i przekazana ich władcy. Nie trzeba było długo czekać aby dowiedzieć się, kto jest w środku.
Nieostrożny król orków uwolnił potężnego ducha po wielu latach niewoli. Od tego czasu los władcy orków pozostaje nieznany. Badania przyznają, że ich król żyje, ale nie ma nikogo, kto mógłby przedstawić namacalny dowód. Malor również do dziś podróżuje po świecie, czekając na dogodny moment na dokonanie zemsty, a każdy kto zawrze sojusz z jedną stroną, stanie się jednocześnie śmiertelnym wrogiem drugiej frakcji
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Spolszczyłem na potrzeby szukania Ankahrum.