Ale czemu miał brać frankoskiego, zamiast rasiaka, gdzie obaj byli w klubach na tym samym poziomie i pierwszy grał jedno wielkie guwno, albo siedział na ławie, a drugi grał i strzelał?
Z pozostałych, to może jedynie Rząsy szkoda, bo lewych obrońców to nigdy nie mieliśmy, ale zamiast niego wybrali gancarczyka, który dobrze sobie radził w lidze ukraińskiej i tyle. Pierwszy skład miał niestety zaklepany przechujowy żewłakow, i to jego bym wyjebał, ale cusz...
Kłos jeszcze by się może obronił, zagrał cały sezon w wiśle, ale hujto? no kurwa bez żartów xD nie dość, że chłop w tej reprezentacji był tylko po to, żeby wyrzucać daleko z autu, to jeszcze w omawianym okresie grzał ławę w drugiej lidze angielskiej w derby county (tak, jak frankoski, gdzie rasiak był gwiazdą), a po sezonie poszedł do ŁKS-u.
Brak powołań dla tych wszystkich panów nawet jeżeli był lekko kontrowersyjny, to generalnie zrozumiały, Janas patrzył do przodu, nie chciał się zamykać na nowych i jechać na mundial z piwkującym dudkiem i grupką wzajemnej adoracji, która w większości była już po drugiej stronie rzeki, na co dowodem może być fakt, że nikt z nich już potem nie zaistniał na poważnie. Można było dyskutować, liczba miejsc jest ograniczona i zawsze będą dywagacje, że czemu ten a nie tamten. Ale nic nie tłumaczy takiej histerii, która wówczas wybuchła. A te akcje z kucharzem na konferencji potwierdzają tylko moją tezę o kiepskich stosunkach z gryzipiórkami-kolegami grupy wzajemnej adoracji, którzy celowo nakręcili tę aferę i nagonkę na Janasa, więc później ten pokazał, że ma ich w poważaniu.
Zarzut, że "nikt nie wiedział" to w ogóle jakiś absurd. Powołania się wysyła do tych, których się powołuje, a nie na odwrót. Do mnie też nie napisali, że nie jadę, i co, mam się obrazić? Trener podejmuje decyzje, z grupy 30-40 kopaczy musiał wybrać 23 i tyle. Każdy by chciał jechać, ale tak się nie da, więc ci odstrzeleni powinni to rozumieć, zwłaszcza tak doświadczeni, i życzyć powodzenia pozostałym, a nie jątrzyć. A dudek wylewaniem żalu w wywiadach, tylko potwierdził, że nie nadawał się nawet w charakterze tzw. ojca szatni.