wywiad i zdjęcia są, brat korzystał z ich "usług", więc to akurat wiem
trening i żarcie w sumie dupy nie urywają, trening zapewne w necie już nieraz latał
Wersja do druku
o, to pomyleczka. w kazdym razie unikalbym kazdego, kogo malo interesuje klient i kazdego, kto obligatoryjnie bierze siano za x miesiecy w gore.
no i pluje na gotowe rozpiski jedzeniowe. kazdy powinien dostawac generalne wskazowki odnosnie zarcia i pule 'dozwolonych' produktow. jezeli osobnikowi sie nie chce albo nie wie, jak sie za to zabrac, to dopiero cos rozpisywac. wychodze z prostego zalozenia: nie ma gorszego gowna zywieniowego, niz wmuszanie w kogos produktow, ktorych nie lubi.
no, to akurat prawda
zamiast podać co może dana osoba żreć, żeby osiągnąć efekty, o których marzy + ewentualnie jakieś gotowe dania jako przykłady na śniadanie/obiad/kolację, to wciskają wpierdalanie owsianki z kiełkami i pomarańczą na śniadanie, ryby z warzywem na obiad, potem szejk z ogórka i szpinaku, no i na koniec kanapka z pastą i pomidorem
owszem, dają niby możliwość wyjebania składników, na które masz alergię/nie lubisz ich po prostu jeść, ale co to zmienia, jak wszyscy korzystający z tych gotowców próbują na siłę żreć idealnie to, co każe im np. taka fabryka siły, ja bym dostał pierdolca
w sumie pamiętam jak sam na siłce przy zakupie karnetu na 3 miesiące dostałem kiedyś gotową dietę (mieli ją ułożyć PODE MNIE xD), połowa diety do wyjebania, bo nie zjadłbym tego/nie mogłem tego jeść, ale w sumie co tam, skoro babeczka była zadowolona, że pomogła kolejnej osobie na pakierni drukując gotowca :)))