Jakie są ograniczenia prawne?
- trzeba zapłacić podatek jeżeli sprzedaż szybciej niż 6 miesięcy
- z czasem trzeba założyć DG
- duża konkurencja na rynku
Ma ktoś doświadczenie z Was w tej materii? Jakieś rady, wskazówki?
Wersja do druku
Jakie są ograniczenia prawne?
- trzeba zapłacić podatek jeżeli sprzedaż szybciej niż 6 miesięcy
- z czasem trzeba założyć DG
- duża konkurencja na rynku
Ma ktoś doświadczenie z Was w tej materii? Jakieś rady, wskazówki?
no jak więcej będziesz miał niż 3 auta to już skarbówka zaczyna węszyć, a poza tym to handel aut się opłaca jak siedzisz w tym od lat, bo handlować rupieciami do 5k to se daj spokój tylko się człowiek denerwuje bo ludzie baaardzo wybrzydzają i sądzą że jak za auto trzeba dać 2,5k to musi być klima i inne bajery które oczywiście działają!
Ja na to patrze w ten sposob: inwestujac 7k na lokacie po roku mam z tego 200zl przy dobrych wiatrach. Te podaki belki i inflacja....
A kupując auto w tej samej cenie, sprzedając 500zl drozej w pol roku jestem o wiele wiecej do przodu. Nie licze na to, ze zarobie 100, 50 lub 25% w 3 msc, tak swiat nie dziala
Gdzie Ty gościu masz takie oprocentowanie na lokacie xD. Od kilku lat z lokaty nie ma żadnego zysku, a od przyszłego roku przy szalejącej inflacji, to będą chyba na minus
I patrząc po avatarze, to chyba kręcą Cię umięśnieni panowie ze sweterkiem na cysiach
wiesz co handel autami jest tak zayebany że żeby się trafić w lukę to na prawdę trzeba swoją niszę znaleźć i mieć jakieś miejsce tzn kanał/najazd i garaż co by auto coś umyć/skrobnąć itp. U mnie już większość kolegów którzy handlowali autami max do 10k zrezygnowała, bo szkoda nerwów na ludzi którzy przychodzą i tylko wybrzydzają nie mając argumentów, bo nie i tyle handlarz chce za dużo a dla mnie to się nie opłaca, a trzeba zrobić serwis, a trzeba klime zrobić:polak:polak:polak
Ale jasne warto próbować i się nie zrażać u mnie po prostu jest zagłębie handlarzy, przy krajówce jest komis przy komisie, w każdej małej miejscowości przynajmniej 1 handlarz:kappa
No tylko, ze na lokatach itd. nie robisz kurwa nic. A tutaj musisz znalezc auto, pojechac i wynegocjowac, kupic je, zawiezc pod dom, uzerac sie z januszami, ktorzy mogliby je chciec, a pozniej jeszcze czesto uzerac sie z nimi po sprzedazy bo mu elektryczna szyba przestala dzialac 2 tygodnie po zakupie.
Chuja na tym urobisz chyba, ze sie wkrecisz mocno, bedziesz krecil liczniki i naprawial je samemu na sztuke zeby tylko sprzedac z zyskiem pzdr wariaciku
Co to jest kurwa za zarobek na aucie za 8k zarobisz moze z 1k zlotych, a kurwa czas w to wlozony mozesz zainwestowac np w nwm prace w fabryce dlugopisow i zarobic tyle samo lub wiecej xD
jedynie sensownie mi to wyglada jakby sie wjebac w jakas nisze
tak jak np auto bawaria sciaga glownie e46, e39
jakis tam typiarz sciaga prawie tylko w124
mmnicecars glownie lexusy
musialbys cos takiego znalezc to wtedy mialoby to sens
Przecież to troll mc
Mój ziomek robił tak, ze kupował auto na dolnym Śląsku gdzie mieszka, a sprzedawał w Lublinie czy Rzeszowie, gdzie studiował i tam jakiś zysk był z tego, bo na wschodzie to kurwa oni Niemca na oczy nie widzieli
Tylko dilerka
Polaki po prostu pragną być jebani w dupę
Dlatego to tak chujowy biznss, jeżeli jest się uczciwa osoba
No powiem Wam, że przez weekend byłem obejrzeć całe jedno auto bo chłop z drugiego ogłoszenia sprzedał przed moim przyjazdem. Obejrzałem 206cc. Przez telefon wszystko ok, normalnie wyexploatowane auto od osoby prywatnej przyjezdzam na miejsce a tu sie okazuje że to pracownik auto złomu czy czegoś tam i niby to auto dostal w rozliczeniu. Chlop mnie chcial zrobic w bambuku bo zaprosil mnie po zmroku bo wczesniej nie ma czasu. Malo zobaczylem ale na tym aucie duzo bym nie zarobil.
Apropo tej niszy: mysle zeby zajac sie sciaganiem jakis jdm z japonii. Papierologia w sciaganiu aut z jp duza wiec przez to bede jedynym ktory sciaga do pl r34 i bede robil na tym kwit
To się przygotuj na obowiązek rejestracji aut na siebie od stycznia, i taka dobra rada od wuja który odrobinkę się tym pobawił. Albo kup 10-20 samochodów, albo daruj ty sobie to przy jednym. Z 10-20 zawsze jest szansa że coś ci się sprzeda w miesiącu, przy jednym masz szansę na szybki zarobek, albo bujanie się, przy astrze H było to 5 miesięcy (faktycznie nie była za ciekawa) i poszła ze stratą 2.5 tysiąca, a kończyło się już ubezpieczenie, albo 4 miesiące jak przy C-maxie, który akurat był bardzo miły i sympatyczny, tylko akurat nie mogłem trafić na tego klienta który wyłoży hajs, i trafił się klient przypadkiem, to wypchnąłem ze stratą 3 tysięcy żeby już nie stał i mnie nie wkurwiał tym bardziej że dokupowałem kolejny prywatny samochód.
Ogółem to przez tych wszystkich zjebanych motoznawców, łysych z miłośników, tvn turbo i inne głupoty, sprzedaż auta poniżej 20 tysięcy jest tak wkurwiająca i irytująca że szczerze i z całego serca współczuję handlarzom i w pewien sposób podziwiam za wytrwałość.
Kiedyś kurła to człowiek brał co było z pocałowaniem w rękę i się cieszył panie
Pewnie i tak było, ale doszło do tego że typ za auto wystawione powiedzmy 10 tysięcy, przyjeżdża i oferuje 3 tysiące bo tu zadrapane lekko jest, tu żarówka do wymiany. A u pana Pawła w wojnach samochodowych na tvn turbo przeszła taka cena :)
wstyd sie przyznac ale wpisalem na yt podstawy mechaniki samochodowej i mi wyskoczył łysy przygłup dredziasz co sapie jak lokomotywa. Słuchać go się nie da bo chłop przekonany jest o swojej mądrości (a pewnie jest po zetce kucharskiej sadzac po sadle). W komciach ludzie mu pisza "dajesz gruby dobrze Ci idzie nic nie naprawilem ale super rady"