Wersja do druku
jak tam torgi są tu fani nba? mnie fanem raczej ciężko nazwać, ale czasem se lubie przed snem murzynów pooglądać jak nie muszę na drugi dzień wcześnie wstawać, nie mam ulubionego zespołu także może ktoś mnie jakąś ciekawą historią zachęci do kibicowania np. new orleans pelicans bo łapie zarzutki jak pelikan czy inny zespół
biali nie potrafią skakać
pozdro
Bylem na meczu Toronto raptors vs washington wizards i było fajnie. Więcej grzechów nie pamietam
Byłem na 3 treningach i mnie wyjebali
nie wiem kurwa nie oglondam tego daj mi spokuj
Mecze na zywo rzadko oglądam, ale codziennie praktycznie czytam artykuły i oglądam skroty meczów które mnie interesują. Pierwsza ekipa, która mi się podobała byli Houston jeszcze za czasów Dwighta Howarda i Hardena w jednej ekipie jakos 5-6 lat temu? Howard taki dzik pod koszem + Harden praktycznie najlepszy 1 vs 1. Teraz dalej ciesze się z każdej wyrganej Houston, ale nie jestem fanem nowoczesnej koszykówki czyli rzutów za 3 przez cały mecz xD
Druga ekipa na którą zwróciłem uwagę byli Spurs. Wtedy Jeszcze grał Tim Duncan, Manu, Parker i Kawhi. Teraz już tam tylko pop ich trener został xDD 2 pierwszych emerytura, a Parker do Chornets i Kawhi do Toronto.
No i teraz wlasnie zwracam uwagę na Toronto ze względu na Leonarda i mam nadzieje, ze będą top1 wschodu jak tam zostanie ;d a na zachodzie dalej Spurs i Rockets podglądam.
W NBA teraz co roku w wakacje takie roszady gwiazd są, że czasami całkowicie się zespół zmienia po wakacjach i pierwsze mecze sezonu to taka wielka nie wiadoma i pełno niespodzianek.
o to to toCytuj:
Ryba xD napisał
przykład świeży rekord
https://www.youtube.com/watch?v=VoqR1_UJjbk
Ja lubię sobie pooglądać jakieś mecze w nocy od kilku dobrych lat, kibicuje GSW, Lakersów nie lubię za ten HYPE co jest/był na nich xD, jakimiś draftami się nie interesuje, ale wiem że na torgu był jakiś fan NBA, nawet z nim gadałem na FB bo typki do bukmacherki dawał i szanuje za to :D
Jednoczesne bieganie i kozłowanie, chyba kogoś pojebało xD
To jest tak mało męczące ze oni se mecze codziennie prawie moga grać? Bo tak se patrze na dzisiejsze mecze to w nocy niektóre zespoły sie powtarzają
a jak grałeś na wfie w koszykówkę, to zmęczyłeś się chociaż raz? xD przecież tam się spaceruje jak w siatkówceCytuj:
Taidio napisał
Japierdole ci eksperci to jednak fachowcy są
No w sumie to nie, tzn cos tam sie zmachalem, ale nie tak jak np przy piłce
Z tego co pamiętam to kosz był zwykle dosyć męczący na haliCytuj:
Berry napisał
Był okres kiedy zawodnicy narzekali na mecze dzień po dniu, ale nie wiem czy coś z tym zrobili.
Mnie boli długość meczów niby 4x12min, ale przy wszystkim jest czas zatrzymywany i wychodzi mecz po 3h Najgorsza ostatnia kwarta gdzie co chwile czas biora + milion fauli i trwa to tyle co dwie pierwsze... Człowiek zmeczony na drugi dzien do roboty, a tu co minute o 3:00 w nocy reklamę masz.
To jest ten klimat, zabawy z kibicami, chirdliderki
Jestem mega fanem, mozna zadawac pytania.
??Cytuj:
Taidio napisał
jak se oglądam to ciężko mi te faule wyczuć czasem se gwiżdżą czasem nie
musze se jakiś team znaleźć do kibicowania, ale nie taki GSW co se wygrywają od paru sezonów tylko taki inny
a co Cie interesuje najbardziej? Teraz NBA skupia się na rzutach za 3 pkt, ataku, biciu rekordów i jak największej liczbie pkt w meczu. Jak Ci to odpowiada to Rockets (slabo zaczeli sezon, ale na bank się zaraz odpala). W obronie niezle sobie radzą Utah, Toronto pewnie z Kawhim dużo zyska i z tego co kojarze Phila ma 3 ranking def. Jak lubisz konkretnych centrów pod koszem, prawdziwych dzików to Pistons, Dallas i w Wizard będzie grał Howard, ale chyba ma coś z dupa i przerwę ma. W bostonie jest masa talentu + w tym sezonie wrócili do gry dwóch all starow (Irving i Hayward) wiec tez nie powinnienes się nudzic podczas ich meczów. W Lakers masz Lembroma nr.1 + masa młodych, którzy się rozwijają i jest to chyba najwieksza niewiadoma sezonu. Jak napiszesz Czego oczekujesz podczas meczu, co Cie interesuje to łatwiej będzie Ci cos podpowiedzieć xD
strasznie hujowe jak to sport ale szanuje w chuj hamerykanow za ten ich caly model
rozne dyscypliny wszystko trwa podobny czas i regularne upsety cos wspanialego
najglupszy kurwa sport, zaraz za siatkowka
Jakbym mial se na nowo zaczynać przygode z NBA i mieć do wyboru kogoś do kibicowania to bym sobie San Antonio wybrał, do póki jest Poppovich to masz gwarancje że zawsze będą playoffy + zespołowa koszykówka miła dla oka, teraz z DeRozanem nie wiadomo jak daleko zajdą ale w 8 zachody luźno spokojnie raczej.
w gre wchodzi nielimitowana ilosc zmian, zdecydowana wiekszosc pierwszwej piatki procz przechuji typu lebron rzadko kiedy biega po parkiecie powyzej pol h i paru min.Cytuj:
Taidio napisał
z drugiej strony koszykowka jest tez bardzo dynamiczna i generalnie to przez caly czas trzeba zapierdalac z jednego konca do drugiego a w def/ataku zawsze biegac i ustawiac sie wokol arki.
kiedys o wiele bardziej sie interesowalem ta liga, ale dominacja gsw i zbieranie sobie wszystkich najlepszych zawodnikow z ligi ala Bayern Monachium zaczelo wkurwiac, wiec od 2-3 sezonow raczej okazjonalnie sb czytam ewentualnie obejrze mecz jak akurat rockets graja.
nba jest o tyle fajne, ze dobre druzyny grajace w play-offs sie czesto zmieniaja, nie jest tak jak w pilce noznej gdzie co sezon praktycznie pula 5 max 6 druzyn od 50 lat wszystkich rozpierdala. w nba dziala to po prostu tak, ze najgorsze druzyny z sezonu dostaja najlepsze pozycje w draftach i.e. maja pierwszenstwo w wybieraniu zawodnikow wychodzacych z ligi uniwersyteckiej, wiec moga sobie budowac talent i juz w przyszlych sezonach normalnie kompetowac o miejsce w playoffs.
sama koszykowka jest wedlug mnie o wiele bardziej przyjemniejsza w graniu samemu niz taka pilka nozna, a oba sporty sie dobrze oglada w telewizji. szkoda tylko, ze ta ciekawa liga gra o tak poznych godzinach, jakby europejska nie byla tak nudna to juz dawno bym sie przerzucil z religijnego ogladania pilki do bb.
ja to szanuje amerykanów że w tych ich sportach to nie ma remisu a nie że oglądasz sb mecz piłkarski i nikt nie wygrał xD
no remis jebie gównem troche
a oglądanie jakichś innych lig jak się oglądało kiedyś nba to xDDDDD różnica poziomu jest tak drastyczna że no japierdole to tak jakbyś oglądał barcelone i potem nie wiem jakiś menczester united włączył xD i tak oglądasz i czekasz na te emocje, na te akcje bo to przecież ten sam sport i tak po 5 minutach dochodzisz do wniosku że nie jestes pojebany i wyłączasz, a ja to mówię jako laik, jakiś koneser koszykówki pewnie mocniejszych epitetów by użył
całe to opakowanie wokół meczu też jest przyjemne, aż się chce wypierdolić do jakiegoś Milwaukee kupić karnet na rok i se chodzić z ziomkami na mecze pare razy w tygodniu
wytłumaczy mi ktos o co chodzi z tymi draftami? wiem że stąd biorą się zawodnicy, ale wiecej info potrzebne bom ciekaw
tak w dużym skrocie jak skończy się sezon jest loteria jak w lotto tlyko nie o hajs, a o miejsce w drafcie. Druzyna, która wygra ma prawo jako pierwsza wybrać sobie zawodnika czyli czysto teoretycznio największy talent. Najwieksze szanse ma druzyna, która była najslabsza. Niby spoko, ale później dochodzi do patologii, ze duzyny specjalnie przegrywają. W poprzednim sezonie nawet chyba kare dostała za to jakas druzyna? Dallas? Nie jestem pewny.
Tutaj trochę bardziej rozpisane:
1. W loterii draftu bierze udział czternaście zespołów, które nie dostały się do playoffs.
2. Czternaście piłeczek z numerami od 1 do 14 umieszczanych jest w maszynie do losowania.
3. Kolejno wyciągane są cztery piłeczki (kolejność ich wylosowania nie ma znaczenia).
4. Wybór 4 piłeczek z 14 oznacza, że istnieje 1000 możliwych kombinacji ich wylosowania.
5. Przed losowaniem komputer przypisuje kolejne możliwe kombinacje poszczególnym zespołom.
6. Najgorsza drużyna po sezonie regularnym otrzymuje 250 z 1000 kombinacji (25% szans na wygraną).
7. Najlepsza drużyna uczestnicząca w loterii otrzymuje 5 kombinacji (0,5% szans).
8. W ten sposób określa się prawo wyboru do pierwszego, drugiego i trzeciego miejsca w drafcie.
9. Reszta miejsc przyznawana jest na podstawie bilansu zwycięstw uzyskanego w poprzednim sezonie.
10. Im słabszy bilans, tym wyższa pozycja wyjściowa w loterii.
jak to jest z rzucaniem,takie czyste rzucanie jest rzeczywiście dużo lepsze od rzucania od tarczy?
XD To w sumie indywidualna sprawa, ale takie kartofle częściej wpadają od tablicy niż czysto. Imho latwiej jest trafić bez tablicyCytuj:
Taidio napisał
jak w liceum grałem to mi się lepiej od tablicy rzucało, ale nba to minimalnie wyższy poziom, to pewnie lepiej czysto
od tablicy to rzucają lamusy, może jeszcze zapytasz czy lepiej rzucać z dołu czy z góry?
twuj stary od dołu rzuca, jak nie masz nic konstruktywnego do napisania to proszę zostawić temat :)
od tablicy to raczej każdy przestał rzucać tak mniej więcej w 4-5 klasie podstawówki, więc proszę nie trollować
gościu ja się pytam, a nie stwierdzam jka się powinno rzucać
Mnie właśnie nie jara oglądanie NBA absolutnie. Owszem, otoczka wokół meczów jest zajebista, a sami gracze to dziki i przechuje, no ale brakuje mi w tych spotkaniach jakiejkolwiek agresywniejszej obrony... Chodziłem dość długo na mecze mojego ziomka, co to sobie gra w basket w 2 lidze w ŁKSie i jeśli chodzi o zaciętość w grze, walkę i agresję właśnie, to kurwa takie NBA nie ma podejścia xD
Spotyka się taki łódzki klub sportowy z jakimś innym wypizdowem na chujowym parkiecie chujowej łódzkiej hali sportowej, obie drużyny od początku bronią na całym i tam ludzie tłuką się ze sobą, żeby w ogóle móc dostać podanie xD zapierdalają w ataku i w obronie i tam jest prawdziwa rywalizacja, a jak oglądam sobie takich dwumetrowych koksów truchtających w defensywie, no to jakoś nie umiem brać tego na poważnie.
Może dlatego, że sam grałem i szlag mnie trafia jak widzę 100% wyłożenia lachy na zasady, które kiedyś mi wpajano :hmm
No nie umiem się jarać jakimś "zajebistym mega wjazdem" zakończonym paczką z wykręconym 360, jak typa nikt nawet naprawdę nie bronił, no nie i już xD
mysle ze najchujowszy team nba by rozjebal jakis lodzki team tak 100-2
No co Ty nie powiesz xD Przecież nie mówię, że nie, amerykanie wielokrotnie gwałcili europę, co nie zmienia faktu, że prezentują zupełnie odmienny styl gry, który mnie się po prostu nie podoba.
@
[y]QYVojM69vmA[/y]
Nie chce mi się po kolei opisywać tutaj każdej akcji, ale masz truchtanie w obronie 2 metry od atakującego gracza, brak pomocy lub totalnie spóźniona pomoc w obronie, zero zastawienia po rzucie, w efekcie czego jakiś nygas po prostu sobie wyskakuje dziesięć metrów nad parkiet i dobija piłkę do kosza, jakby to była siatkówka, zawodnicy wjeżdżają sobie w trumnę, jakby tam nikogo nie było - bo trzech przeciwników spóźnionych, rzuty z dystansu i półdystansu na wyjebce - nawet nie próbują przeciwnikom przeszkadzać.
Oni są niesamowici w ataku i dlatego tak gniotą, ale jeśli chodzi o defensywę, to grają na wyjebce i wygląda to tak, jakby wpuścić na parkiet dzieciaczki 2-3 latka max. I mnie to wkurwia, bo zdecydowanie ujmuje to ich zajebistym akcjom ofensywnym.
To trochę tak, jakby w futbolu zajebać rakietę z woleja w samo okno z 40 metrów. Piękna brama, nawet jeśli bramkarz nie ruszy się miejsca, ale jeszcze lepsza, kiedy wyciągnie się jak Buffon, muśnie piłkę palcami, ale jednak nie sięgnie :kappa
Akurat obrona na calym boisku jest useless w chuj xD Po co mam za nim biegac pod jego koszem czy nawet na srodku boiska skoro i tak nic z tej pozycji nie jest mi w stanie zrobic? Tylko marnuje energie przy tym, ale generalnie to obrona jest najwieksza bolaczka aktualnie w nba. Tez czasami mnie po prostu nudzi patrzenie jak biegaja i rzucaja/robia wsady. Druga sprawa to dla casualowego widza trudniej ogarnac prace w obronie, pozycje zawodnikow i robienie miejsca dla asow, ktorzy wykrecaja co mecz po 30+pkt. Czasy sie zmienili, koniec ery wielkich centrow. Kiedys gdy nie rzucali tyle za 3 pkt, a bardziej grali pod koszem po prostu widac bylo jak sie przepychaja i podobalo sie widzom gdy jakis Shaq z lokcia na pyrke komus dawal.
Co do rzucania to w podstawowce uczyli nas np. podczas dwutaktu zawsze o tablice w rog namalowanego kwadratu, wtedy praktycznie 100% celnosci nawet jak troche obok rzucisz. Wydaje mi sie, że ze wzgledu na wzrost latwiej malemu tak rzucac. Teraz jak gramy to duzo zalezy od pozycji i obroncy, ktory na mnie siedzi. Jak jestes pod koszem mniej wiecej 45 stopni to dalej od tablicy easy pkt xD Jak rzucasz za 3 pkt czy nawet poldystans to na chuj rzucac w tablice i dodatkowo martwic sie czy dobrze sie odbije, czy nie zakreci smigla na obreczy i wypadnie
Bo jak dobrze cały team przykryje, to przejmujesz piłkę pod koszem przeciwnika i nie chodzi o to, co on z tej pozycji moelze Ci zrobić, tylko co Ty możesz zrobić jemu xD
To jak mówić, że w piłce nożnej wysoki pressing jest bez sensu xD
Mordeczko to tak nie działa xD Pewnie na jedno twoje przejecie piłki pod jego koszem czy gdzies na polowie, bedzie 5 koszow przeciwnika. Jak sie rozstawicie na całym boisku to po prostu duzo latwiej jest was minac, jedna zaslona gdzies na srodku i juz typo ma wolna droge do kosza i nikt go nie zatrzyma bo twoi gdzies sobie lataja nie wiadomo gdzie i po co. Druga sprawa, nie da sie biegac tyle czasu na full pizdzie i wytrzymac do konca. Krycie na calym jest dobre pod koniec gdy zalezy Ci na czasie i musisz ryzykowac bo nie wygrasz grajac normalny defense i dajac przeciwnikowi te 20 sec na chodzenie z pilka albo po prostu musicie faulowac dlatego obstawiacie na calym.
ten sport jest po prostu od podwalin źle napisany i akurat w sam raz murzyński. mozliwosci odbioru piłki są wrecz marginalne i dlatego ta idiotyczna dyscylina kuleje. jeden z najglupszych sportow zaraz obok skoków i siatkówki
Troche zle na to patrzysz, w tym sporcie nie chodzi o zabranie przeciwnikowi pilki, ale o to zeby utrudnic mu trafienie do kosza, zaslonic mu widok, wystawic lape zeby mial trudniej trafic i zepchac go do pozycji, w ktorej gorzej mu sie rzuca. W obronie dobrze zagrales jak twoj przeciwnik ma 1/11 z gry, jak on nie trafia ---> twoi zbieraja pod koszem = profit. Gdyby mozna bylo wyrywac pilki graczom to bysmy widziali 10 dzikow na boisku bo po co biegac i byc szybkim jak mozna zabrac komus pilke. Oczywiscie sam bym wolal zeby obronca mial troche wieksze prawa, ale bez przesady.
Kurcze, gościu, grałem w to 6 lat, 3 lata chodzę na mecze II ligi, gdzie nadal gra mój ziomek, zdarza mi się zahaczyć w tv o jakiś mecz ekstraklasy. Szkoda, że nie powiedziałeś żadnemu z trenerów wszystkich tych drużyn, że krycie na całym jest useless, nie musiałbym zapierdalać (zdarzało się, że i cały mecz) ani ja, ani reszta tych zawodników.Cytuj:
Ryba napisał
Nigdy nie byłem na meczu II ligi wiec nie wiem jak tam jest, ale kiedys dosyc regularnie ogladalem NBA (teraz raczej skroty meczow i artykuły czytam) sporadycznie obejrze jakis mecz PLK w TV albo Eurolige i nigdy nie widziałem zeby zawodnicy kryli na całym boisku przez cały mecz. Sam w czasach szkolncyh chodzilem na treningi i chyba ostatnim razem gry kryłem na całe przez cały mecz bylo na WF w 4-5 podstawowce xD Juz wtedy nas uczyli atak, obrona i na zawodach tez nigdy nie widziałem takiego grania.
Oczywisice koncowki kwart zeby przycisnac przeciwnika na koniec to normalne czy tam w IV gdy przegrywasz i musisz cos zrobic zeby przelamac jakos wynik.
Nie wyobrazam sobie krycia na calym takiego OKC gdzie po prostu taki Westbrook robilby chyba staty po 70 pkt na mecz bo 1vs1 nie da sie go pokryc i by mijal jak pacholki obroncow i wbiegal sobie na pusty kosz.
W II lidze watpie zeby biegali zawodnicy, ktorzy sa w chuj lepsi od innych na boisku i nikt w meczu nie moglby pokryc tego zawodnika i by mial sily biegac tak caly mecz bo pewnie przesakakuje do wyzszej ligi. Dodatkowo z tego co kojarze zasady obrony sa inne niz w NBA, na wiecej sobie moga pozwolic obroncy i pewnie sedziowie na takich meczach na wiecej pozwalaja to moze lataliscie po calym boisku i fajnie bylo.
My sami jak gramy to faul jest wtedy gdy bezposrednio wplynelo to na rzut, zajebales mu w reke czy cos, a jakies lokcie i przepychanki to norma, ale w Lidze, w ktorej faworyzowany jest atak i biegaja kosmici bo boisku krycie na calym boisku jest chujowa opcja i tyle.
Skoro są w stanie wytrenować zawodników zajebistych w ataku, to mogliby ich również wytrenować do obrony. Ale tam mają na to wyjebane, bo to nie jest widowiskowe no i po prostu tak się tam nie gra, to zrozumiałe. Tylko ja nie mówię, że powinni kryć cały czas na całym, bo krycie ustawia się pod przeciwnika - np. jeśli będą mieli zajebistych asów-mijaczy, co penetrują Ci trumnę jak chcą, to wtedy stawiasz sobie strefę i zmuszasz ich do rzucania z dystansu - może na tym polu będą słabsi. A amerykanie i na tym polu mają wyłożoną lachę, bo bronią tylko kilku pierwszych piłek, później większość zawodników równie dobrze mogłaby zajebać rzut spod jajek, bo obrońca ma wyjebane ;p
Także chodzi mi o to, że niech kryją sobie od połowy czy nawet od swojej trójki (tam wcale nie grają koksy, co linię 3pkt traktują jak my osobiste, a gdzie tam), whatever, ale niech w grę defensywną wkładają więcej serca, bo imo widowisko traci na takim braku zaangażowania w tę część gry.
a to nie jest tak że ofensywa w nba jest tak mocna, że zwyczajnie nie opłaca się defować tak jak ty piszesz? czemu jakaś chujowa drużyna by nie zaczęła se defować lepiej i nie być już chujowa xD strzelam że nie ma to takiego przełożenia jak myślisz że jest, z wysokim pressingiem masz rację, ale jak grasz na mocną drużynę to z reguły go nie stosujesz bo taki messi po prostu zrobi cie w chuja i potem w obronie masz lipę bo brakuje zawodników
no i wysoki pressing też dużo bardziej męczy
Dokladnieja tez uwazam, ze to mega chujowe i coraz rzadziej ogladam mecze bo czasami wydaje mi sie, ze my na orliku robimy wieksza presje od nich, ale to nie do konca wina zawodnikow czy trenerow, a wladz ligi i spolecznosci, ktora ja oglada. Pewnie na 100 amerykanow, ktorzy jaraja sie atakiem i wykrecaniem cyferek, jest 10 co narzekaja na slaba obrone. Atak jest bardziej widowiskowy i to on przyciaga casuali przed TV i na mecze. Ludzie, ktorzy w tym nie siedza, nie widza pracy obroncow, gry bez pilki i maja focus na konkretnego zawodnika, ktory w tym momencie ma gale w rece.
Teraz taki trener siada sobie i analizuje hmmm Wladze ligi wprowadzaja przepisy, ktore faworyzuja atak, ludzie przychodza na mecze i placa za bilety zeby poogladac efektowne wsady, coraz wiecej jest zawodnikow przy ktorych predzej wrocisz na lawke z 5 faulami na koncie niz ich zatrzymasz. No to maja wyjebane w ta obrone i sie im nie dziwie. Jak nie wykrecisz lepszych cyferek to przegrasz.
Moim zdaniem po prostu trzeba poczekac. Teraz jest na to hype, ale jak tak dalej pojdzie to staty na poziomie 50 pkt beda norma, a zawodnicy maja swoja granice i nie wycisna wiecej z tyloma meczami na sezon. Ludzie sie przyzwyczaja, zaczna sie nudzic i narzekac. Przypomna sobie jak fajnie bylo gdy latali gracze 120 kg i sie przepychali, a nie tylko rzuty za 3 pkt i wroci to na swoje miejsce.
Bardziej to, co teraz Ryba napisał - dobra obrona im się tam po prostu finansowo nie opłaca. Zobacz sobie jakiś mecz ligi europejskiej, tam gra wygląda zupełnie inaczej. Jest bardziej zacięta, ale mniej widowiskowa, trudniej byłoby sprzedać takie show.Cytuj:
Taidio napisał
A wszyscy moi znajomi, którzy mieli coś więcej styczności z basketem, zgodnie twierdzą, że NBA oglądają właśnie tylko i wyłącznie dla show, bo przez ten lajt w obronie nie są w stanie brać tego na poważnie.
tak se myślałem to przez to że rzuca się coraz więcej trójek, atak jest rozciągnięty na większym połacie boiska, obrona przez to jest też dużo bardziej rozciągnięta i zwyczajnie ciężej jest im pokryć dużo większą część boiska niż załóżmy 20 lat temu, szczerze wątpie w ten argument marketingowy, co w europie ludzie wyjebane mają w hajs?xD jak na ostatnich igrzyskach usa se rozpierdalało bobasków w finale 30 punktami, to wątpie by hiszpanie, których większość nie gra w nba, mieli wyjebane na medal i nie chcieli tak zacięcie jak to twierdzisz bronić, tylko zwyczajnie ofensywa jest za mocna i nie są w stanie
No różnica między poziomem ataku oraz przygotowaniem fizycznym zawodników jest ogromna, to dlatego. Koszykówka to bardzo kontaktowy i siłowy sport, wbrew pozorom, a wiadomo jakie warunki fizyczne mają mudżiny z NBA. Obróci się taki James dupą do Ciebie i w żaden sposób nie jesteś w stanie wypchnąć takiego kloca spod kosza.
A receptą na przeciwnika sypiącego rzuty z dystansu jest właśnie ciasne krycie, odcinanie od podań, ciągły pressing. Jeśli non stop będziesz mieć przy sobie obrońcę, który Cię naciska, przeszkadza i próbuje odebrać piłkę, to w najlepszym wypadku będziesz mu rzucać przez ręce na odchyleniu, a wtedy skuteczność znacząco spadnie.