Wersja do druku
W wakacje jadę do Chorwacji, do Rijeki. Zaczynam turnus w niedzielę, więc planuję w sobotę rano wyjechać i po drodze gdzieś przekimać. Wyjazd z Poznania, a teraz nie wiem czy jechać przez Wiedeń, czy trochę nadrobić i do Budapesztu (który chyba bardziej bym chcial zwiedzić). W żadnym z tych miejsc nei bylem, wiec koniec koncow obojetnie. A nie jadę też sam (w cztery osoby), więc nie mogę tak despotycznie narzucać trasy. Jak jeździliscie?
4 razy przed Budapeszt siostra raz przez wieden i ni chuja więcej tamtędy nie pojedzie
Nwm którędy przekraczasz i gdzie konkretnie jedziesz ale Ostrawa-Olomuniec-Brno autostradą, później kawałek na Słowacji omijając Bratysławę i przechodzisz w w miejscowości sahy, dalej przed Węgry i haczysz o Budapeszt i do letenja i masz Chorwację
Wracasz przez Słowenie, jak chcesz cebulić omijasz autostrady bo strasznie drogie z tego co pamiętam, wyjeżdżasz w Austrii i masz prostą drogę do Wiednia i wracasz dalej przez Czechy, chyba że chcesz jeszcze podskoczyć po drodze do Bratysławy bo blisko ale nie polecam xD
A i kup soibie to ubezpieczenie na fure na cala europe 500zl kosztuej jak dobrze pamietam
Tamtedy w sensie Wiedniem? Dlaczego? I skad w Polsce?Cytuj:
Bialy Mistrz napisał
Na poludnie europy to tylko przez czechy>wieden albo w dol przez Niemcy w zaleznosci gdzie jedziesz. Tylko robactwo jezdzi przez jakies slowacje i budapeszty zeby zaoszczedzic na czteropak harnasia. Winietka kosztuje tyle co 50km autostrada kulczyka
przez wiedeń zalecam jechać jedynie w nocy
aha bo zwiedzać chcesz to huj nie różnica w sumie, przez czechy, austrie trochę lepsza infrastruktura, a przez słowenię jadąc wskakujesz na drogi krajowe i te 50km w godzinę przejeżdzasz
płacić za ten kawałeczek autostrady to troche hujnia, za tygodniową winietę 15 euro, za miesięczna 30, dodatkowo pare groszy na paliwie zaoszczędzisz, a autostradą wcale się drogi mocno nie przyspieszy, bo i tak słowenia to głównie postój na granicy
aha jakbyś jechał normalnie przez pragę, wiedeń, słowenię, to tak patrze, że w sumie zakup winiety nie jest złym pomysłem, bo zamiast przejeżdzać typowo przez maribor, ptuj, to polecieć na lublanę (która podobno ładna to też ją można zobaczyć) i stamtąd odbić na rijekę, bo autostrady chorwackie też kosztują, na bramkach się płaci, także nie wiem czy nie lepiej z winietą słoweńską dojechać
No bo na Węgrzech nie ma autostrad no fakt XDDDCytuj:
Vailandur napisał
ja bym sie nawet nie zastanawial i ostrawa>brno>bratyslawa>budapeszt masz najszybciej, nawet nie trzeba bezposrednio przez wieden jak dobrze pamietam
Jechalem z 10 razy przez wieden i nie zajmuje on nigdy dluzej niz 1h. Masz autostrade tranzytowa w srodku miasta jak s8 w WWA i jedziesz sobie kulturalnie 90. Zreszta jak on jest z Poznania, to po ki chuj ma jechac przez jakies slowacje i inne kraje 3 swiata, jak w dol na kraine wegla i zaraz ma czechy?
Dobra, a co sie robi w takiej chorwacji? co zwiedzac? co polecacie? Bede wlasnie w Rijece, samochodem wiec w miarę mobilnosc jest
zazdroszczę, dwa razy za dnia jechałem to stała prędkość 40 xD za to w nocy wiadomo genialnie się jedzie, trasa przez czechy, austrię słowenię jest prosta jak jebanieCytuj:
Vailandur napisał
tylko zalecam ostrożnie jechać w austrii przed graz, a może za graz kurwa nie pamiętam, ale jest kawał autostrady dość wysoko przez górki, radarów kilka tam stoi i przy okazji trochę kręta ta droga, także jakbyś jechał jakimś bydlakiem vanem czy huj wie czym to ostrożnie z predkością pzdr
hmmm co zwiedzać
huj wie na północy nie byłem, ale ojciec mnie ciągle namawiał, żeby tam jechać bo w huj rzeczy w okolicach puli i takie tam, dużo po wojnie jugosłowiańskiej, jakiś amfiteatr tam jest, gdzieś na którejś wysepce a może nie wysepce ale w tamtych okolicach coś o związanego z głagolicą było, jakaś tablica kamienna w kurwe stara
chuja tam znajdziesz, raj dla polakow zeby wywalic bemben na plazy I wyjebac chorwackiego harnolda z puchy
Split polecam w miare spoko miasto, mozesz sobie na stadion hajduka pojechac
np. dzis o 18 masz final pucharu ligi chorwackiej hajduk vs dynamo zagrzeb
Plitwickie jeziora są spoko. Możesz Split zwiedzić. Dubrovnika nie polecam bo wieje chujem i drożyzną. Jak w Makarskiej jadłem posiłek za 40-60 kun max, tak w dubrovniku kurwa ze 120 płacisz. Jeszcze nie da się spokojnie na menu spojrzeć, bo jak podejdziesz do menu przed knajpą to cię zaczepia ziomek i proponuje żebyś wszedł i wpierdolił ich danie dnia. Makarska spoko wzdłuż plaży, dużo barów, restauracji, można drina jebnąć itd. W Rijece nie byłem. Generalnie Budapeszt spoko, zatrzymałem się na jeden dzień, polecam tak zwiedzać żeby też zobaczyć nocą bo te zamki i pałace się świecą całe i spoko to wygląda. A w Budapeszcie unikaj Radisson Blu Hotel bo zdzierstwo takie że ja jebie. Brakuje tam jeszcze żebyś płacił za używanie windy, a podejrzewam że niewiele do tego brakuje.
Makarska wyjebana promenada, Split bardzo ładny, Zadar też spoko. Z Zadaru do Makarskiej jechałem autem przy wybrzeżu zajebiste widoki polecam.
Jakby ci się chciał to dubrownik jest zajebisty, ale na południu
I wejście na mury kosztuje 25e? czy 40eCytuj:
wampiirr napisał
Nie wiem ile kosztuje. Zgoogluj. Pewnie można zapłacić w kunach.Cytuj:
GaryTroy napisał
No dziwne, ze naprawdę piękne miasto, które pewnie jeszcze jest wyjajpowane przez grę o tron, woła tyle kady za atrakcje QQ
To jeszcze odświeżę
Jedziemy przez Budapeszt, dzień wcześniej, nocka tam i rano wyjazd do Rijeki. Jak z hajsem? Jakie pieniądze brać i gdzie je wymieniać?
No do Budapesztu bierzesz forinty. W chuj ich wychodzi bo kurs jest śmieszny i płacisz banknotami po 20000. Wymień sobie w Polsce, bo wiadomo, za granicą chujowo. Najlepiej taki zapas żeby potem na stacji nie rozmieniać, bo ja tak robiłem to kurs był słaby. I zatankuj full bak jeszcze przed granicą w Polsce, bo na Węgrzech droższe paliwo z tego co pamiętam. Chyba taniej było na Chorwacji tankować to polecam Węgry objechać na jednym baku jak da rade, ew troszke dolać. W Budapeszcie polecam zwiedzać wieczorem jak już jest ciemno bo wszystko się tam świeci te parlamenty itd i spoko to wygląda.
Ja w Budapeszcie wyciągałem raz z bankomatu i w sumie lepiej to wyszło niż w kantorze. Najlepiej wymienić w Polsce, ale chuj wie ile kasy będziesz potrzebował
jak masz dobre konto z tanimi wypłatami (bo podstawowe w ing np. zabiera 3% z każdej wypłaty za granicą i do tego hujowy kurs) to zalecam ze 3/4 funduszy trzymać na karcie
może revolut by się spisał, bo genialne kursy są
Ok. A jedzenie? Co opłaca się brać z Polski? Jakie tam są ceny? Tak żeby było w miarę optymalnie.
Jak jeździłem se starymi to zawsze braliśmy żarcie, ale jak teraz sobie mysle to kurwa po jaki chuj. Byłem chyba 2 las temu z ziomkami to głównie jedliśmy na mieście, ale w sklepach ceny były w miarę ok, nie ma sensu chyba nic brać, bo po chuj.Cytuj:
Mega Filip napisał
Jak jadłem w Makarskiej czy Splicie to normalny posiłek był za 30-60 kun, z czego te bliżej 30 też były spoko i można było się najeść. Jak pojechaliśmy do Dubrownika to dokurwili po 100-140 kun za posiłek. Także zależy.Cytuj:
Mega Filip napisał
Możesz wziąć trochę swojego a resztę na miejscu bo w sumie czemu nie
forintów nie ma sensu wymieniać jeżeli masz dobre przeliczniki z konta, jak nie masz to zamień w PL
jedzenie hmmm szczerze muwionc to nie ma specjalnie po co brać, przede wszystkim gotowe, tzn. jakieś kurwa nie wiem leczo w słoiku czy coś, bo branie kurwa nie wiem monki czy makaronu to hujnia, będziesz miał ochotę to kupisz
Moi znajomi się wybrali i kasowo wyszło bardzo sensownie. Wypożyczenie auta w Chorwacji nie wychodzi najtaniej.