ola_patola napisał
nie chodzi tu o bunt, a po prostu - o walkę o siebie.
cały czas manipulują mną, wybierają mi studia, wybierają mi chłopaków, wybierają mi pracę - usilnie się nie daję. co wigilia słyszę "zmień się" przy życzeniach. na kogo mam sie zmienić, na bycie marionetką? sprawa jest tak głęboka jak gardło filipinki od tygryska, nie bede wywlekać takich syfów na forum bo raz, że macie to w dupie, a dwa ja nie mam potrzeby żalenia się swoim beznadziejnym zyciem. próbuje je zmienić i to się liczy.
misie, trochę zrozumienia