No dobrze, ale co mi rzeczoznawca oszacuje? Skoro ja sobie wymyslilem taka kwote wartosci tej przesylki to taka rzeczywiscie jest (poslugujac sie Twoim tokiem myslenia).
Ok to inny przyklad bo dalej nie pojmujesz absurdu sytuacji. No to wysle paczke z jedna srubka, wielkosci 2cm na 2cm, w opisie przedmiotu wpisze procesor komputera kwantowego (chuj, ze takie cos komercyjnie chyba nie istnieje, nie wiem czy w ogole istnieje), ustawie pobranie i ubezpieczenie na 10k pln. Jak myslisz, ile takowych paczuszek zaginie jezeli bede wysylal ich 150 miesiecznie? Bo na tyle na ile znam ten biznes to lekka reka powiedzialbym, ze 10-20 sie gdzies zagubi. Czy to znaczy, ze od jutra moge rozkrecic biznes (tzn. wymuszenia) dajacy mi 100-200 tysiecy miesiecznie nie wychodzac z domu?
Zreszta od strony prawnej to wiecej pewnie @
Venzet ; moze podpowiedziec czy da sie takie cos obejsc bez potwierdzenia - wg. mnie nie i zupelnie to rozumiem.
Jezeli sprzedaje telefon i jestem sklepem to chyba nie mam problemu z uzyskaniem potwierdzenia wartosci transakcji.
Dwa przed wyslaniem robie zdjecia paczki. Trzy - zawsze warto miec skan paragonu. Cztery - wydaje mi sie, ze np. aukcja allegro badz wymiana maili tez moze jako taki dowod posluzyc. A jezeli transakcja odbyla sie na zasadzie typ randomowo wykreca do Ciebie numer, Ty odbierasz i mowisz mu "ok to za 4k Ci puszczam", on podaje Ci dane i paczka leci w swiat... to raczej mam dla Ciebie zla wiadomosc.
Rozumiem Twoj bol i zal, ale kieruj sie logika. Na pewno miales jakas aukcje na olx, na allegro, jakas wymiane maili, cokolwiek. Napisz im, ze posiadasz cos takiego - nie masz paragonu etc. Ale masz cala wasza konwersacje (np. zawierajaca rowniez numer listu przewozowego, ktory zazwyczaj wysyla sie kupujacemu), link do aukcji, sklepu, cokolwiek.