Lekarz spartaczył sprawę- co robić?

Siema,
Ponad miesiąc temu uległem wypadkowi w pracy. Uszkodzeniu uległy palec wskazujący i środkowy- ale generalnie sprawa tyczy się tylko wskazującego.
Otóż rozchodzi się o zaniedbanie jakiego dopuścili się lekarze.
Ale od początku....
Byłą sobota, około godziny 8. Ulegam wypadkowi w pracy, zostaję uderzony w dłoń paletą spadającej z dużej wysokości.
Zostaję przewieziony do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, gdzie zaopatrzono rozcięte palca II (6 szwów) i palca III (1 szew). Tutaj uwaga: NIE ZOSTAJE WYKONANE ZDJĘCIE RTG.
Dostaję wypis ze szpitala, zostaję odesłany do domu.
Około godziny 16 zgłaszam się ponownie do SOR w nasilającymi się dolegliwościami bólowymi palca II.
Lekarz szarpie palcem i stwierdza "palec nie jest złamany".
Domagam się RTG
RTG zostaje wykonane, palec III pęknięty, palec II złamany w okolicy chrząstki (ten paliczek najbliżej śródręcza). Mimo że kość po złamaniu jest obsunięta i skręcona wokół własnej osi, lekarz nie wkłada śrub- zakłada tylko szynę.
Lekarz sporządza wypis ze szpitala, zaczynając go "jak podaje w chwili obecnej, uderzony ciężkim przedmiotem..."- co jest nieprawdą- lekarz został o uderzeniu ciężkim przedmiotem poinformowany rano.

Po 10 dniach zostają ściągnięte szwy, po 4 tygodniach zostaje ściągnięta szyna gipsowa. Leczenie prowadzi już ortopeda.
Lekarz ortopeda zleca zrobienie zdjęcia RTG. Prześwietlenie boczne wykazuje, że jest gorzej niż wcześnie myślałem- kość zrosła się w tak niefortunny sposób, że nie ma możliwości zginania palca.
Aktualnie mam zlecone 2 tygodnie rehabilitacji, ale lekarz stwierdza żebym się nie nastawiał na zbyt wiele- rehabilitacja mi palca nie naprawi

Co mogę zrobić w tej sytuacji? Myślicie że powinienem pozwać lekarza który najpierw nie wykonał prześwietlenia, później wykonał prześwietlenie które nie pozwalało na dostateczne zdiagnozowanie złamania a na końcu nie opatrzył złamania chirurgicznie?

Discuss


@edit
Na II wypisie mam zdiagnozowane "otwarte złamanie palca II ręki prawej."
Myślę że działa to na niekorzyść lekarza, bo nawet jeśli nie uda mi się udowodnić że powiedziałem rano o uderzeniu ciężkim przedmiotem, to lekarz i tak powinien zdiagnozować złamanie otwarte samymi oględzinami rany. Co sądzicie?

Najlepiej będzie wziąć całą dokumentację i iść do specjalisty na konsultację, bo raczej tylko on jest w stanie rzetelnie ocenic dzialanie drugiego lekarza.
Od siebie moge Ci powiedziec, ze jak najbardziej powinienes domagac się sprawiedliwosci, może kolejna osoba ktora do niego trafi będzie potraktowana lepiej

Są kancelarie adwokackie zajmujące się takimi rzeczami, ale czytając na ich stronach, głównie zajmują się jakimiś mega poważnymi rzeczami...Zakażenia, zaniedbania prowadzące do śmierci itp- nie wiem czy na tym tle moja sprawa nie jest błaha

Jak nie spróbujesz to nie będziesz widział. O swoje zdrowie trzeba walczyć.

Brak możliwości zgięcia palca nie jest błahe. Uderzaj do specjalistów w tym zakresie.

wiecie, nie chcę też wyjść na pazerną gnidę która szuka gdzie by sie wzbogadzić xd
Ale skoro mówicie że warto spróbować, to chyba pójdę- z tym że dopiero po zakończeniu leczenia

Cytuj:

---

abaahul napisał

wiecie, nie chcę też wyjść na pazerną gnidę która szuka gdzie by sie wzbogadzić xd

---

jak już Dzzej wspomniał, brak możliwość zgięcia palca i to jeszcze wskazującego nie jest błahostką - zresztą po coś to ubezpieczenie się płaci

Okej jeszcze dwa pytania:
Ile orientacyjnie procent uszczerbku wyliczy mi lekarz orzecznik zus?
Nie mam ubezpieczenia grupowego w pracy, ale takowe ma moja mama. Jako że jestem osobą uczącą się, która nie ukończyła 26 roku życia (studia zaoczne, praca), przysługuje mi odszkodowanie z mamy ubezpieczenia?

gościu ty nawet nie myśl ze wyjdziesz na pazerna gnide czy cos ; o
Wlasnie tacy sa lekarze, każdy kto sobie zrobi os poważniejszego w końcu się o tym przekona.
Ten lekarz cie skrzywdzil i to mocno, można powiedzieć smialo ze masz trwaly uszczerbek na zdrowiu, jak zamierzasz pracowac z niezginajacymi się palcami? Jak można być taki mdebilem jak ten lekarz.
Ja miałem podobnie, miałem problem z reka, z lokciem, przeprost i skruszona kosc, psozedlem do "LEKARZA" zrobili mi przeswietlenie i mowi szystko w porządku fastum smaruj...
bolało bolało reki nie mogle mzginac do końca az w końcu pojechałem do Torunia do ORTUS MED tam był taki młody lekarz specjalizujący się w rękach, ortopeda, i jak zobaczyl przeswietlenie to z niedowierzaniem dopytywal czy na serio nic tu lekarz nie widział, zrobiłem rezonans i wszystko wyszlo co się stało, dzisiaj zginam reke do końca.

Cisnij z tym lekarzem i zbieraj hajs/odszkodowanie, nie chce cie straszyć ale takie zabiegi, i przywrócenie stawowi ruchu to może być wydatek kilku DOBRYCH tysięcy //edit : jeśli zamierzasz to zrobić prywatnie, bo jeśli na kase chorych to bd czekal a to zle dla twoich palcow wszystk zrośnie sie bardziej

Cytuj:

---

abaahul napisał

wiecie, nie chcę też wyjść na pazerną gnidę która szuka gdzie by sie wzbogadzić xd
Ale skoro mówicie że warto spróbować, to chyba pójdę- z tym że dopiero po zakończeniu leczenia

---

człowieku trzeba doić to jebane państwo ile się da tym bardziej jeżeli poważnie ucierpiałeś
jeżeli nada się jeszcze jakaś okazja żeby zgarnąć hajs to korzystaj

przecież jeżeli studiujesz to ubezpieczenie płaci ci uczelnia więc w czym problem?

tak apropo w takich sprawach polecam forumprawne a nie torga..
i tak jak ludzie up, nie wiem nad czym się zastanawiasz, to państwo doi obywateli na każdym kroku, dlaczego my mamy być gorsi?

Dokładnie żadna pazerna gnida, rozumiem że lekarz omyłkowo mogł sie coś pomylić ale tu ewidentnie widać ze zrobił na odpierdol wszystko zebys spierdalał asap

Suma ubezpieczeniowa na uczelni wynosi 8000 wiec za jeden procent glupie 80zl.... dlatego pytam czy oprócz tego mogę ciągnąć z ubezpieczenia mamy

forumprawne.org tam Ci powiedza co zrobic i jak tutaj prawnikow tylko kilku jest :D

informuj na bieżąco co tam slychac jak i co wyszło. Mi kiedys idiot na sor-ze powiedział że mam zapalenie płuc (zgieło mnie w pół i szczac nawet na czworaka chodziłem ketonal w zastrzykach sam sobie podawałem i nic nie dawało) przypisał mi gripeks czy cos takiego wreszcie polazłem do prywatnego (300pln w plecy) i stwierdził nerwoból zapisał mi jakies dropsiki i po 2 dniach juz do kibelka nie jak pies ino jak człek szedłem. Nie wiem za co tym konowałom buli sie te tysiące (na NFZ) jak oni nawet nie maja zamiaru pomóc.

Cytuj:

---

informuj na bieżąco co tam slychac jak i co wyszło. Mi kiedys idiot na sor-ze powiedział że mam zapalenie płuc (zgieło mnie w pół i szczac nawet na czworaka chodziłem ketonal w zastrzykach sam sobie podawałem i nic nie dawało)

---

Większość błędów lekarskich bywa niestety tuszowana z jednego powodu: kolesiostwo. Każdy lekarz ma coś za uszami, dlatego jeden broni drugiego...
Jako studentowi Ratownictwa Medycznego jest mi wstyd za taki stan rzeczy

Zrób wszystko, żeby ten rzeźnik nikogo więcej tak nie potraktował. Koledze zepsuli operacje kolana, bo zerwał więzadło, po czym musiał wyłożyć ok. 15 tysięcy na operację w prywatnej klinice z rehabilitacją. Tu nie ma się nad czym zastanawiać, bo albo on, albo ty pójdziesz z torbami w walce o swoją sprawność. Gdyby to była stopa, to palec można nawet uciąć i nie będzie większych konsekwencji, ale to jest dłoń!

.