xD
Wersja do druku
xD
chcesz ważyć 70kg przy wzroście 180? XD
smakowa woda ma podobne ilości cukru co cola więc jeden wał co wybierzesz
zamiast witamin polecam warzywa/owoce
albo porządnie albo wcale, zdecyduj się
no dobra, moze ta 70 to troche przesada, chociaz szczerze mowiac najbardziej chcialbym sie zajac kolarstwem/bieganiem/plywaniem = poniekad triathlonem - w takim przypadku to chyba calkiem w porzadku
2 - skoro ta woda taka zla, to jaka pic, moze inna firma niz te polarisy, no ale jakis smak musi miec
jablka tez mam, takze jako przekaska beda w sam raz, ale moze cos jeszcze sie znajdzie?
Ja tam żadnym fit maniakiem nie jestem, ale w kwestii jedzenia mogę doradzić, żeby jeść pięć niewielkich posiłków dziennie, ostatni nie później niż trzy godziny przed pójściem spać, to całe wstrzymywanie się od jedzenia po 18:00 to mit. Jakieś przekąski to może być bananek, serek wiejski, musli z jogurtem naturalnym, żurawina podobno jest bardzo dobra jeśli chodzi o dietę. Co do wody - też mi nie wchodziła, ale zacząłem pić Kroplę Beskidu i jest bardzo dobra.
Jeśli masz zamiar chodzić na basen i coś tam ćwiczyć ograniczając tym samym śmieciowe jedzenie to powinny być efekty.
EDIT
Wiedziałem, że znajdą się fit & lifestyle'owcy, którzy będą chcieli z ciebie zrobić takie monstrum XD
Załącznik 355148
xDDDD no ale co się dziwić jak ktoś poleca wodę typu Kropla Beskidu, która minerałów to ma tyle co kranówa (nawet mniej) dodatkowo kosztując przy tym koło 2zł
wciśnij sobie cytrynę, sok malinowy (tylko taki prawdziwy, z malin a nie o smaku malinowym)
uwierz mi, że cię stać bo i tak jeść coś musisz, 100g ryżu/300g ziemniaków/100g makaronu kosztuje od 30 gr - 40gr + podroby/udko/pierś/łopatka/szynka/schab 100g kosztuje od 40gr - 1.5 zł + warzywo typu pomidor/ogórek/sałata/marchewka itd to też groszowe sprawy
bułka + serek wiejski 80gr + 1.5 zł
twaróg - 100 g za 1zł
makrela wędzona - 100g/1,6zł
jajka - 40 gr/szt
a ile kosztuje drożdżówka/kanapka w sklepie w sklepie? 2-5zł
a co do tego to trzeba mieć co rzeźbić
i mój post wcale nie ma na celu zrobienia z ciebie Pana ze zdjęcia powyżej
o jakim ty mi tutaj fitmaniakowaniu mówisz człowieku..
ale odpowiem na twoje pytanie: najlepsze na codzień są wody średniozminerlizowane BO:
-pijąc duże ilości wód niskozmineralizowanych narażamy się na wypłukiwanie niektórych minerałów z naszego organizmu a taka woda nie dostarczy nam ich odpowiedniej ilości (no bo ich nie ma) i tym samym zaburzamy równowagę wodno-elektrolityczną
-pijąc duże ilości wód wysokozmineralizowanych narażamy się na zbyt dużą ilość minerałów w naszym organiźmie co również (a jakże by inaczej) zaburza równowagę wodno-elektrolityczną
a jaką dokładnie to już zależy od twojego gustu
a chleb razowy + ser ( takie plastry zwyczajne ) ew wlasnie twarog/dzem jako glowny posilek ( sniadanie, obiad, kolacja ) ?
ja nie mam takiego problemu ze np. moze mi sie cos znudzic, bo jesli np. takie kanapki sa w 100% odpowiednie to moge je serio jesc bez przerwy
ew. moze jednak moglbys wybrac jakas konkretna wode do kupienia, moze byc juz bez smaku, tj. zwykła ;/
chryste xD
chcesz się przewracać od wiatru?
jak jest Ci obojętne co żresz i Ci się nie znudzi to
owsianka rano, możesz se do niej wsypać jakieś rodzynki/żurawine/cokolwiek w sumie
na obiad kupujesz se paczkowany (po 4 woreczki w kartonach są) ryż brązowy/kasze jaglaną/owsianą albo makaron (mi brązowy nawet lepiej podchodzi) + marchew luzem za parę groszy (zetrzeć se to bo gotowe surówki są chujowe) + jakieś mięso/ryba + jajka czy na co masz ochotę i obiad za 10-15zł gotowy
na kolacje to se możesz te wafelki objebać z jakąś szynką/sałatą/pomidorem
pomiędzy dopychaj owocami/warzywami
to nie jest wielka filozofia w sumie tylko musi sie chcieć iść do sklepu
oh wait z tesco Ci przywiozą i wniosą na chatę tylko że dopłacasz im jeden obiad
no oczywiście, że lepsze... jeśli nie uprawiasz wyczynowo sportu to i po kropli bieskidu ci się nic nie stanie, primavera tez z tego co kojarzę jest wodą dość ubogą (to są wody dużych koncernów)
w tym wszystkim chodzi o to, że producenci wód robią wielkiego wała w tym biznesie bo sprzedają coś niewartego takich pieniędzy jeszcze reklamując się pięknymi sloganami jak np. pozytywna opinia różnych instytutów bądź inspekcji higienicznych GDZIE KAŻDA WODA trafiona na rynek musi takie badania przejść xD . Równie dobrze mógłbyś pić wodę z kranu (tutaj już w zależności od miasta bo różne miasta mają różną jakość wód, u mnie w Tarnowie pijesz wodę bez problemu, krystalicznie czysta gdzie w Krakowie nie idzie jej tknąć)
nawet nie musi być razowy, zwykły też przejdzie i nie umrzesz od tego. Ja wyznaję zasadę, że każdy posiłek najlepiej żeby był pełnowartościowy czyli białko+ww+tłuszcz więc jak najbardziej chleb+masło+ser żółty+warzywo/chleb+masło+twaróg i miliony innych kombinacji, omlety, sałatki, kanapki z mięsem no masa tego jest
nawet HAMBURGERY możesz jeść (olaboga co ja opowiadam, hamburgery naprawdę?!?!?!) a no naprawdę - 100% wołowiny/inne mielone dobrej jakości, porządna buła (nie szajs z polepszaczami za 15gr), do tego warzywa + ketchup i mija ochota na wszelkie fastfoody
a co do wody to ci nie powiem, szukaj wód średniozmineralizowanych tj od 500-1500 mg/l (najlepsze to chyba pośrodku czyli 1000mg/l) bo w zależności od regionu polski występują różne wody
@
szkoda kasy na paczkowany bo po pierwsze 1kg jest taniej (bo za 800g pakowanego kupisz 1kg)a po drugie zawsze możesz odmierzyć np 80g jeśli akurat nie masz siły na zjedzenie 100
Nie rozumiem kompletnie afery o to jaką wode pić lepiej XD nie pij po prostu gościu słodzonych cukrami napojów, najlepiej 3 litry wody dziennie
Mogę się nieco wypowiedzieć bo sam zrzuciłem pół roku temu z 85kg na 74,5 kg gdzie 80% roboty zrobiła dieta no i co do napojów:
z wód głównie piłem żywiec zdrój oprócz tego raz dziennie wlatywała kawa z 2 słodzikami i odrobiną mleka, tygodniowo wypijałem 2-3 butle 1,5l Coca Coli zero do obiadu albo wieczorami (liczyłem kalorie) jak kalorie się skończyły to potrafiła uratować przed podjadaniem.
Co do "mleka" i innych pseudo-fit jogurtów typu
http://czytamyetykiety.pl/wp-content...3%B3%C5%BC.jpg
to jeśli chcesz zgubić kałdun to nie polecam.
Na śniadanie zawsze miałem 3 warianty: jajecznica/musli (płatki owsiane+rodzynki+orzechy) + białko na popite albo omlet - tutaj masz dowolność wbijasz do michy 4-5 jajek i do tego co chcesz zależy czy wolisz na słodko czy na słono dodajesz rodzynki/warzywa/twaróg/białko w prochu/orzechy no i miksujesz i wpierdalasz na patelnie, obracasz i jesz :D
Nie ma co gadać, że dieta to droga i czasochłonna sprawa, kosztuje to cały chuj a przyłożyć się trzeba niewiele żeby przygotować sobie posiłek.
to jakimś pobocznym torem się nawinęło xd co nie zmienia faktu, że w dobie "pij dużo wody" warto zastanowić się nad tym co pijemy, bo przyjdzie jeden z drugim po oglądnięciu w telewizji spotu reklamowego, weźmie wodę bo ją reklamują, będzie pił na umór bo zdrowe a później zamiast polepszyć to mu się pogorszy samopoczucie
sugerujesz, ze nie masz piniendzow na ryze i kurczaki, ale linijke nizej pytasz, czy sanbajtsy sa k?
kwestie mineralizowanych wod pomine, ale wedlug mnie Cisowianka jest najsmaczniejsza woda (rly xD)
zastap cukier na slodziki, a co do wod smakowych to ze swojej strony polecam aqua queen (wariant gazowany i nie, porzeczka gazowana przechuj), wody na bazie aspartamu co nie powoduje wyrzutu insuliny
ja tylko powiem, że mocno mineralizowanej wody nie powinno się pić w dużych ilościach
To jakies prowo, ze nikt nie napisal o ilosci i kalorii? Mozesz sobie jesc najzdrowsze rzeczy na swiecie, a jak bilans kaloryczny bedzie dodatni to jeszcze przytyjesz
Czystość =//= smak
ja tam w sumie nie wiem ale jakoś dobrowianka i woda nestle mi smakuja jako jedyne wody xD a ze pije 2 butelki dziennie to musi mi smakowac
do białka leje jakąkolwiek, a z gazowanych to tylko i wylacznie muszynianka ale jej duzo nie wolno pic
no dobra, woda wodą, wydaje mi sie ze sam fakt ze jest woda a nie gazowane cukry itd jest duzo na +
jesli po prostu bedzie systematyka cwiczen to wydaje mi sie ze efekt powinien nadejsc calkiem szybko
a co do jedzenia, to owoce wjezdzaja, duzo jablek itd, no ale jesli bedzie ruch = bedzie poprawa :)
dziekuje wszystkim za odpowiedzi, ofc. tematu nie zamykam, chetnie poczytam wiecej, pzdr
to znaczy to tylko w formie przekaski, kiedy np. wracam do domu autobusem czy cos ( kolo 15~ ) to sobie zjem tak o, jesli jestem glodny ofc
yy jedno jablko wrecz odchudza, ale ich nadmiar raczej bedzie sprzyjac czemu innemu. to dalej cukier, ale jablko na odbudowe glikogenu i tak 40g~~ protein po treningu wjezdza znakomicie i jest praktykowane.
oczywiscie, ze skurkom bo blonnik zawiera ona
Po pierwsze to analiza spożywanego jedzenia, taka woda to sam cukier, soki przecierowe typu kubuś jeszcze gorzej niż cola. Z tego co widać, to nie masz kompletnie pojęcia na temat żywności i tego co się w niej znajduje, ale to nie problem. Polecam ograniczyć trochę ilość węglowodanów, na rzecz tłuszczy i białka, ale owsianka rano musi być. Musisz skorzystać z kalkulatora zapotrzebowania kalorycznego i wyliczyć swoją pulę kalorii, a później mniej więcej się tego trzymać. Ile czasu jeździsz tym rowerem? Proponuję 30 minut interwałów (raz sprint, raz spokojnie). Z tymi hantlami to też nie wiadomo jaka to technika, popatrz na yt jak wykonują jakieś ćwiczenia, możesz poświęcić 30-60 minut dziennie na ich wykonywanie, w tym pompki, triceps na krześle z nogami wyżej, troszkę hantelków itp. Od samych brzuszków z talii nie ubędzie, a wręcz przeciwnie (wiele kobiet, a w sumie i mężczyzn się w ten sposób demotywuje, bo robiąc brzuszki nie chudną, a obwód się paradoksalnie powiększa, ponieważ puchną mięśnie, a poziom tkanki tłuszczowej zostaje ten sam.
Z tanich rzeczy to owsianka, serek wiejski, ryż, jakiś pomidor, papryka (ogólnie warzywa), owoce radziłbym odstawić, no chyba że rano, do śniadania.
Rowerem w wolny dzień to od 2ch do 12 godzin jazdy, utrzymywana średnia +25km/h
Hantle to ta 1sza metoda tak jak typ tu robi ; https://www.youtube.com/watch?v=RLmmBTSVrsY
i tak powiedzmy do oporu, jak juz idzie mega ciezko to sobie odpuszczam, ale np. za kilkanascie/dziesiat minut powtorka
jakis kalkulator tak pokazal ;
2521 kcal
15% białka: 379 kcal = 95 g
55% węglowodanów: 1387 kcal = 347 g
30% tłuszczu: 757 kcal = 85 g
O kurwa mać XD krzywdę sobie zrobisz tak jedząc :D
polecam na początek wzór: (napisałeś, że ważysz 85 kg)
85kg * 24 (tyle godzin ma doba) = 2040 kcal
2040 * 1,3 (stopień twojej aktywności fizycznej w ciągu dnia, napisałeś że biegasz i jeździsz rowerem dość sporo to 1,3 powinno być OK - to wpisuje się w skali od 1,0 <nic nie robisz> do 1,5 <dużo zapierdalasz fizycznie>) czyli:
2040 * 1,3 = 2652 kcal <- to jest liczba kalorii jaką powinieneś spożywać, żeby utrzymywać wage
No i teraz trzeba obciąć z tego 25% czyli:
25% z 2650 to 662 w zaokrągleniu 650.
Czyli żeby redukować smalec musisz jeść 2650-650 = 2000kcal dziennie (ja zaczynałem od 1800 bo mniej wysiłku fizycznego a też z 85kg startowałem)
No i teraz makroskładniki: (1g białka ma 4 kcal/ węglowodanów 4kcal/ tłuszczy 9 kcal)
białko 2g na kg masy ciała to będzie 85*2= 170g białka
tłuszcze 30% zapotrzebowania to będzie 600 kcal / 9 = 65g tłuszczy
węglowodany reszta czyli 2000 - (680+600) = 720 kcal / 4 = 180g węglowodanów
Węglowodany najlepiej przed wysiłkiem fizycznym, przynajmniej na mnie dobrze działało opierdolić sobie worek ryżu z kurczakiem 1,5h przed treningiem i nie było żadnej zmuły.
Jeśli chciałbyś się tego trzymać (chociaż pisałeś z początku o "pseudodiecie" więc nie sądze) to z początku możesz dać więcej węglowodanów tak do 220g i odjąć proporcjonalnie od tłuszczy/trochę z białka.
No i potem jak chudniesz to ucinasz po 50kcal co tydzień z węglowodanów (ważysz mniej - maleje zapotrzebowanie).
Nie polecam zaczynać od sporego deficytu kalorii/węgli bo potem nie ma właśnie z czego obcinać i waga stoi w miejscu - trzeba zwiększyć i potem znowu schodzić niżej - przerabiałem to xd
Efekty też nie przychodzą z dnia na dzień, zwłaszcza jak patrzy się tylko na brzuch - ja zauważyłem w lustrze spadki kałduna dopiero jakoś po 2 miesiącach..
Masz gotową rozpiskę (sprawdziłem te proporcje na sobie i waga schodziła, znalazłem to gdzieś na YT swego czasu).
Do liczenia kalorii są takie aplikacje jak myfitnesspal i tam tylko wklepujesz ile gramów czego zjadłeś, masz w bazie sporo produktów więc jest to proste, można skanować nawet kod kreskowy aparatem - samo dodaje :) niezbędna tutaj będzie waga kuchenna - 40zł na allegro.
Ogólnie to nie musisz się rygorystycznie trzymać tych kalorii, ja tak 4 miesiące liczyłem dzień w dzień i w sumie nauczyłem się ile czego mogę zjeść na oko i po tych wakacjach jak się zalałem do 81kg to jem w sumie na wyczucie posiłki (jakoś nie mam motywacji do pilnowania wszystkiego) i zszedłem na 78kg w sumie taka waga mi odpowiada grunt to nie jeść syfu i nie pić słodkich napojów.
Wracając do ćwiczeń to polecam pompki. W niewielkim stopniu (ale zawsze) rozwijają mięśnie brzucha, do tego mając nabitą, a co za tym idzie wysuniętą do przodu klatkę piersiową bęben wydaje się mniejszy.
staram sie robic ile moge, potem odpoczne nieco, a jak znow czuje chec ( w glowie i w ciele ) to znow to samo, do tego drazek mam, staram sie troche podciagac tez ( ale to tak 2/3 razy i odpoczynek bo rece slabe masakra :P )
tego sie trzymam poki co, a do Twojej rozpiski postaram sie mniej wiecej stosowac, choc pare dni pewnie bede musial to analizowac wszystko co jem i jak jesc, bo nigdy wczesniej nie dbalem o to :/
dzieki panowie
170g białka dziennie to od cholery jest. Trzy posiłki po 200g mięcha + dwa razy na dzień białko do picia. Dla mnie temat nie do przeskoczenia.
Wystarczy 1g bialka/kg.
No w sumie to przesada, sam miałem po 140 zawsze bo kiedyś jak nabijałem 160g białka odżywką 3x 30g dziennie to były problemy na kiblu xD
oprócz piersi kurczaka i wheya to jeszcze na nabicie białka dobre są:
jajka, wątróbka, twaróg (najlepiej chudy i co 2-3 dni jeść bo zapycha jelita ja po kostce półtłustego czułem go w powietrzu jeszcze przez pare dni nawet po solidnej "dwójce")
10 jajek - 3,5zł, wątróbka to jakieś grosze za porcje na posiłek, twaróg 2zł za 250g polecam z biedry a no i jeszcze serek wiejski ktoś pisał ja w sumie dawno nie jadłem ale też fajnie sobie dorzucić łyżeczke jakiegoś słodkiego dżemu (można sobie pozwolić na tyle) i opierdolić na słodko. Są też te duże kubełki 500g chyba to można siedziec i zajadać wieczorem :D
Do twarogu to jeszcze polecam naleśniki z tego przepisu:
https://www.youtube.com/watch?v=o9gl1AvncIY
no tak, wiecie, ogolnie moim celem jest zrzucenie wagi co w 90% chce osiagnac poprzez aktywnosci fizyczne, 10% odrzucenie zlego zarcia, jak juz zrzuce ile chce to bede chcial to utrzymac ( czyli dalej nie jesc smieciowego zarcia oraz dalej cwiczyc rzecz jasna )
obawiam sie ze raczej nie dla mnie to trzymanie, ze tyle bialka musze, tyle wegli, tyle tluszczu itd :D aczkolwiek patrze teraz bardziej na to co jem i ile czego pochlaniam ( wlasnie bialko itd )
btw suple ;
co powiecie o bcaa?
kreatyna jest nie dla mnie - jak mowilem pakerem nie chce byc, biceps moge pompowac bez zadnych tego typu wspomagaczy, nie chce wzrostu wagi, bardziej mi chodzi o plywanie/bieganie/kolarstwo - warto stosowac?
poki co jeszcze nie mysle o tym az tak, bo nie jestem w ciągu treningowym, ale basen rusza lada moment, kolarskie zycie dopiero w nowym roku, mysle czy jest jakikolwiek sens
rower to nie tyle co czynnosc do redukcji wagi ale to raczej pasja, trasy po 50/100/150km w sobote/nd to raczej norma + zamierzam wrocic do klubu gdzie ofc bede to trenowac
co do bialka - planuje wiecej ryb jesc
z supli to jedynie białko sobie kup, z kfd jak wyżej ktoś napisał - 42zł~ za 900g - masz na miesiąc, dobre do omletów albo popitki na jakiś twaróg :D