Wersja do druku
W tym roku piszę maturę, a po niej chciałbym gdzieś wyjechać do pracy, najbardziej chciałbym do Niemiec, znam angielski i niemiecki na poziomie B2.
Mógłby mi ktoś polecić jakąś agencję pracy w Polsce albo chociaż doradzić jak znaleźć pracę na wakacje za granicą? Kompletnie nie wiem jak się za to zabrać, a chciałbym trochę zarobić:)
najlepiej to zaczepić się na chwilę u rodziny/znajomych/etc , bo ogólnie to zawsze jest ciężki start. Ja jak wyjechałem to miałem przyjemność pomieszkać chwilę u rodziny mojej dziewczyny, a po dwóch tygodniach przeprowadzka na jakiś pokój niedaleko pracy. Robotę ofc znalazłem na miejscu w agencji pracy (Anglia, Nottingham) . Ogólnie przygotuj sobie jakieś referencje od pracodawcy w danym języku, mogą być lewe, byle pod numerem kontaktowym była osoba, która zna język :D
@edit
Najważniejsze , żeby nie pracować na czarno to mieć reference number czy jakoś tak. Dostajesz wtedy na adres angielski list, że musisz się stawić na rozmowę w celu weryfikacji po co się przyjechało etc. Inaczej jest ciężko o legalną pracę :D
Jak juz powstal taki temat, to co byscie zrobili na moim miejscu: wlasnie otrzymalem NAGLE oferte wyjazdu do Holandii, okolice Eindhoven. Praca w szklarni, PEWNA, wyjazd z kumplem, ktory juz tam kilkukrotnie byl, mieszkanie, praca, formalnosci etc wszystko zalatwione od reki. Praca na sezon, czyli minimalnie do pazdziernika z mozliwoscia przedluzenia, kumpel ciagle jezdzi.
Zostawiam tu stabilna prace(dosc srednie pieniadze), dziewczyne, rodzine, znajomych, przyjaciol.... no i wyjazd NAGLE w poniedzialek. Jechac, czy nie jechac?
Vote! Yes/No
Vampirex, ty sobie jaja robisz?
Nie rozumiem takiej postawy, chcesz abyśmy decydowali za ciebie?
@Zwytkly ;Cytuj:
Zwytkly napisał
Nie chce zebyscie zdecydowali za mnie, tylko pomogli mi podjac decyzje. Spojrzenie kogos obiektywnego, zupelnie "z boku" calej sytuacji jest chyba dosc zdrowym podejsciem, nie sadzisz?
Ja w tej chwili mam metlik w glowie, a decyzje pewnie podejme pod wplywem chwili, impulsu, wiec to tez nie jest najlepszym doradca.
@makmej ;
Zgadza sie.
I pewnie jedziesz do tej szklarni przez agencje?
#poczytaj sobie opinie na temat pracy przez agencje w szklarniach
bedziesz tam najwiekszym murzynem ktory bedzie dymal po 15h dziennie za psie pieniadze i mieszkal w budzie (za ktora kasuja cie jak za kawalerke w holandi XD) z 5 polakami pare metrow od twojej szklarni
Tu jest problem, nie mam żadnej rodziny ani znajomych za granicą
@Lucin ;
Dodaj się do grup na fb róznych miescowości . Znajdziesz tam Polaków ktorzy wynajmują pokoje,znajduejsz pokój i prace(tez przez ogłoszenie) i dopiero jak te dwie sprawy masz dogadane lecisz.Innej opcji nie widze. Moze jeszcze jakbys znalazl agencje w Polsce ktora wysyla za granice ale nigdy z takich uslug nie korzystalem
@Vampirex ;
osobiście pracowałem w szklarni i to w Holandii i mam przykre doświadczenia jeśli o mnie chodzi. Jeżeli masz kumpla, który już tam pracował i wiesz czego się spodziewać (wiesz ile hajsu możesz odkładać - bo to chyba główny cel) to pozostaje Ci podjąć męską decyzję. Osobiście uważam, że jeśli masz jakąś ogarnięta spoko robotę w Polsce, w której nabywasz jakiegoś sensownego doświadczenia i do tego za spoko hajs to nie ma czego szukać za granicą, o ile nie bijesz jakieś dobrej buły. Musisz się zastanowić, tymbardziej, mogę Ci zagwarantować, że Twój związek się sypnie. Pojedziesz raz, drugi, i...?
@Vampirex ;
Jeśli ten wyjazd pozwoli Ci zarobić na tyle, żeby po powrocie przez jakiś nie martwić się hajsem i rozwijać się tak żeby podbić sobie stan życia (tego zanim wyjechałeś) to ja bym jechał.
Jeśli jechać żeby pić z polakami patolami to raczej średnio.
@Vampirex ;
Wybrałbym rodzinę, znajomych, dziewczynę i stabilną pracę niż odrobinę większy zarobek przy zapierdalaniu w szklarni. Zostałbym tutaj i starał się jakoś rozwinąć.
Ja pojechałem za granicę z dziewczyną na 5 miesięcy, tęskniłem za rodziną i pewnie bez dziewczyny bym nie wyrobił psychicznie bo jednak samemu siedzieć z patolami którzy tylko co weekend walą wódę i to jest ich sens życia.
Byłem w Niemczech w Rieste (25km od Osnabruck) przez Polską agencję OTTO. Praca w adidasie 8.8e brutto na godzinę, nie pracujesz więcej niż 8 godzin. Podczas sezonu pracujesz dodatkowo soboty. Praca 3zmianowa, co tydzień inna. 6-14, 14-22, 22-6. Za nocki masz 12 euro za dzień dodatku. Jakbyś chciał więcej info to pisz. Firma szuka Ci domku za który płacisz tygodniowo 55e. Mieliśmy fajny domek, dobre standardy także nie było chujowo. Na miesiąc dostajesz jakieś 1200euro - 220euro mieszkanie.
Praca bardzo lajtowa, pakujesz buty i ubrania adidasa i reeboka do kartonów/pudełek i wrzucasz na bandę.
Nie bede zaczynał nowego tematu ale sprawa wyglada tak ze z kumplem po maturze chcemy wyjechać na 2 miesiące z hakiem i nie wiemy za bardzo w co uderzać bo agencje co wysyłają z mojego miasta do holandi maja chujowe opinie i do tego wiekowka a ze mamy po 20 lat to strzelam ze gowno zarobimy jesli mielibyśmy z tygodniówki odciągać za mieszkanie , transport , jedzenie ,ubezpieczenie. A z 2 strony możemy mieć ogarnięte mieszkanie w UK na północ od Manchesteru ale pracy bysmy szukali na miejscu i nie bardzo wiemy co teraz robić bo wiadomo pieniędzy na początek w Anglii potrzeba troche wiecej/ Ktos moze sie wypowiedzieć na tematy emigracji , tej wiekowka w holandi i czy wgl to sie opłaca. Jak w Anglii z robota w czerwcu przez agencje ? Ja ang znam na b2 kolega podstawy
duzo odciagaja za wiekówke, tym bardziej w wieku 20 lat.
W anglii duzo pracy, ale kasy potrzebujesz na start duzo, trzeba wyrobic insurance number, konto bankowe, poszukac pracy, potem rozmowa bla bla i zanim zaczniesz pracowac
to moze minac z 2 tyg (nawet w polsce z tym nie raz dluzej), a tam kasy dla polaka to jednak duzo idzie.
Cytuj:
Maniek900 napisał
mielibysmy 4k na leb, jesli chodzi o mieszkanie to bysmy mieli double/twin room a czy single czy double to chyba duza roznica w kasie na osobe
Jako, że ostatnio bawię się w cebularza mogę wam dać parę rad.
Oczywiście dla wyjeżdżających do pracy na wakacje nie za bardzo się przydadzą, ale może coś ktoś wyłuska.
A więc tak:
Pracuję w fabryce produkującej części do samochodów. Fabryk tego typu jest w mojej okolicy dość sporo. Okolica to Birmingham, Wolverhampton, Walsall, West Bromwich, Telford, Tamworth, Nottingham, Cannock, Coventry.
Pracuję na nocki, bo lubię pracę na nocki. Zawsze na nockach jest luz na maksa. Stawka to 9.38 za godzinę i 39 godzin w tygodniu. Wychodzi 311 na rękę co tydzień. + nadgodziny oczywiście jeśli ktoś chce. Za tydzień pracy + 12 godzin pracy w niedzielę wziąłem 420 funtów. Praca prosta. Załadować element na matrycę i wcisnąć guzik. No i ofert oczywiście do wyboru do koloru wszędzie.
Ja osobiście polecam stronkę https://www.cv-library.co.uk ładujemy tam swoje CV i jeśli nas coś interesuje klikamy guzik apply w ogłoszeniu. Dodatkowo po załadowaniu na stronę swojego CV multum agencji będzie do nas dzwonić z ofertami pracy, bo oni też szukają kandydatów na tej stronie.
Na początku jeździłem do pracy autobusem, ale to był wydatek 25 funtów na tydzień i na dodatek czas odjazdu i przyjazdu nie do końca mi odpowiadał. Przeliczyłem sobie wszystko na szybko i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu wydawać 25 funtów na tydzień. To w końcu 100 na miesiąc. Nie opłaca mi się to, więc kupiłem sobie samochód. Tanie gówno, bo nic więcej mi nie potrzeba. Fiat Punto z 2003 roku za 500 funtów. Ubezpieczenie 280 na rok. I teraz droga do pracy zajmuje mi 20 min, a nie 1,5 godziny tak jak dawniej. Ale ja mam ponad 10 lat zniżek na ubezpieczenie, to wam się to raczej opłacać nie będzie.
Mieszkam w pokoju wynajętym w HMO. Miesięcznie place 280 za wynajem i żadnych innych opłat. Wszystkie rachunki są wliczone w czynsz.
Dla tych co nie wiedzą HMO to House of Multiple Occupation. Coś takiego jak hotel, czy może bardziej akademik. Pokój jest mój i tylko mój. W pokoju oczywiście osobna łazienka, choć są też HMO gdzie łazienki są wspólne z innymi lokatorami tak jak to było w kiepskich.
Ja mam pokój z łazienką tak jak w hotelu. A do tego kuchnia wspólna z innymi lokatorami. Ale ja szczerze mówiąc nie używam tej kuchni. W pokoju mam indukcyjną kuchenkę turystyczną i gotuję sobie w pokoju. Umywalkę też mam więc z myciem garnków też problemu nie ma. Do wspólnej kuchni tylko zachodzę zrobić sobie pranie raz na tydzień.
Z ciekawszych rzeczy to całkiem fajne murzynki tu mieszkają. Widuję je czasami w kuchni.
I to chyba tyle. Jak kogoś coś więcej interesuje to niech da znać. :)