Przez pierwsze trzy - cztery odcinki byłem trochę zawiedziony, to nie było to co w poprzednich sezonach jednak w kolejnych odcinkach zrozumiałem że po prostu to już jest serial o czymś innym :P Z wielkiej charyzmy Franka mało co pozostało, a przynajmniej tak odczułem, ale za to relacje między bohaterami 10/10 imo, szczególnie wszystkie drugoplanowe postaci mi się miodnie oglądało. Taki trochę silce of life gatunmek się zrobił ale za to prezydenki, imo wykonanie i tak jest genialne i ten sezon mam odczucie że zmusił trochę do myślenia oglądając to wszystko, gdzie dwa poprzednie sezony to w sumie z perspektywy odebrałem jako "serial sensacyjny tyle że polityczny". A tutaj rozkoszowałem się rozkminami o co ci bohaterowie myślą itd.
Ogólnie to nie pamiętam żadnego innego serialu w którym wykonali by taki zabieg, tak znacząco zmienić ton wszystkiego w połowie sezonów, właściwie ogląda się jak by to było jednak coś innego. Takie mam odczucia przynajmniej, ciekawe czy ktoś uważa podobnie :P
A jak bym miał oceniać koniecznie to sezon imo lepszy niż dwa poprzednie nawet.