Rok studiów dla 'podtrzymania formy'

niektorzy do niedawna robili tak, ze jezeli aspirowalo sie na medycyne czy tez stome i nie dostalo sie w danym roku na te studia to szlo sie na jakies ratownictwa, chemie, itp. w tym roku szkolnym bede pisal maturke i nie ukrywam, ze chcialbym sie dostac na ta medycyne. tu pojawia sie moj problem; jezeli, nie daj boze, nie dostalbym sie na moje wymarzone studia to czy dalej moge zrobic tak, ze pojde sobie na jakies inne, powiedzmy ze w miare zblizone tematycznie ale o nizszym progu rekrutacyjnym i bede sobie studiowal na nich przez ten rok, przygotowywujac sie jednoczesnie do poprawy maturki z biologii badz chemii? slyszalem, ze liczone sa teraz jakies punkty (bodajze ECTS) i jezeli bym wlasnie na ten rok poszedl na jakas farmacje czy ratownictwo, a pozniej dostalbym sie na medycyne po poprawie maturki, to bede potem za ostatni rok medycyny placic (a sa to juz grube hajsy). moglby mi ktos przyblizyc ten temat i rozwiac moje watpliwosci?

Jeżeli chodzi o medycyne to może być problem bo to chyba najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne studia także z przepisaniem ocen może nie być tak łatwo.

masz ten rok zapasu, więc w razie czego nie bedziesz placic za ostatni rok medycyny
ale i tak moim zdaniem szkoda ECTS

Cytuj:

---

bogluto napisał

Jeżeli chodzi o medycyne to może być problem bo to chyba najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne studia także z przepisaniem ocen może nie być tak łatwo.

---

ty ale mi nie chodzi o zadne przepisywanie ocen tylko, ze w trakcie przygotowywania sie do poprawy matury zapisalbym sie na jakies studia pokrewne. i jezeli bym sie po poprawie dostal na medycyne to zaczynalbym normalnie, od 1. roku.

@up
dlaczego szkoda? rozwin prosze

Cytuj:

---

bogluto napisał

Jeżeli chodzi o medycyne to może być problem bo to chyba najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne studia także z przepisaniem ocen może nie być tak łatwo.

---

Potwierdzam, kilku znajomych ostro się rozczarowało - pomimo zaj*bistych wyników z matury nie podostawali się.

Analogicznie: może być problem jeśli bez problemu dostałeś się na coś innego i chcesz mieć łatwiej tylko z tego powodu

Jeżeli chcesz iść tylko i wyłącznie na medycynę oraz jesteś pewny, że się dostaniesz jeśli nie teraz to w roku kolejnym to po co tracić czas na studiowanie czegoś przez rok? Ja bym znalazł sobie jakąś prostą robotę na pół etatu i uczył się ostro. Z tego jednego roku jakiś studiów będziesz miał średni pożytek poza tym, że będziesz tracił czas na naukę czegoś co nie pomoże w poprawieniu matury + będziesz uczył się jeszcze do matury, trochę robota głupiego.

Praca na pół etatu + jakieś kursy maturalne za kwit, który zarabiasz = profit.

Cytuj:

---

Previous napisał

ego szkoda? rozwin prosze

---

bo to trudny kierunek i jakbyś potem miał któryś rok w dupę to płacisz, żałując że zmarnowałeś ECTS na jakieś pierdoły

Cytuj:

---

udarr napisał

Jeżeli chcesz iść tylko i wyłącznie na medycynę oraz jesteś pewny, że się dostaniesz jeśli nie teraz to w roku kolejnym to po co tracić czas na studiowanie czegoś przez rok? Ja bym znalazł sobie jakąś prostą robotę na pół etatu i uczył się ostro. Z tego jednego roku jakiś studiów będziesz miał średni pożytek poza tym, że będziesz tracił czas na naukę czegoś co nie pomoże w poprawieniu matury + będziesz uczył się jeszcze do matury, trochę robota głupiego.

---

this ^

+ to jest mit że podobne tematycznie studia pomogą w przygotowaniu do matur, najlepiej i tak uczyć się samemu w domu, robić dziesiątki arkuszy maturalnych itp.

Po farmacji jest na 95% tak, że potem musisz zapłacić za wykorzystane punkty. Koleżanka studiowała, teraz lekarski studiuje. Poza tym bez sensu jest się tak rozdwajać.

mozesz studiowac cos i wszystko oblać - jezeli cos oblejesz to nie tracisz punktow ects:P

Ale jeśli obleje coś w sesji zimowej, to wyleci ze studiów i semestr życia zmarnowany. Bez sensu biznes.

ja zajebałem mature mialem isc na fira jednak cos mnie podkusilo zeby sprobowac z matą i powiem ci ze po 3 tyg pojebałem ten kierunek i za rok poprawiam mature a teraz chodze do roboty

Szkoda wydawać pieniądze na studiowanie przez ten rok i później ew. za jeden rok studiów. Lepiej popiwniczyć w domu i porządnie przygotować się do matury.

Znam takie przypadki i powiem Ci że nie ma najmniejszego sensu zaczynać innego kierunku niż ten który chcesz skończyć. Niektóre uczelnie pobierają punkty już przy rozpoczęciu każdego semestru co sprawia, że nawet jeśli nie zaliczysz roku/semstru stracisz punkty za które potem dużo zapłacisz. Nie ma co ryzykować, lepiej iść do byle jakiej pracy i płacić za dobre korepetycje, żeby za rok poprawić maturę i dostać się tam gdzie chcesz.

A wiecie mniej więcej kiedy trzeba zapłacić tę różnicę? Po wykorzystaniu limitu wszystkich darmowych ects, czyli na 5 roku w moim wypadku? Bo studiowałem rok temu filologię angielską i o zmianie w przepisach dowiedziałem się dopiero pod koniec drugiego semestru i go zaliczyłem, więc mam 60 pkt w plecy za które teraz będę musiał zapłacić i to wiem, ale istotne kiedy. Bo jak po wykorzystaniu limitu to spoko, bo pieniądze do piątego roku uzbierać mogę na lajcie, a gorzej jak będę musiał to zrobić teraz, bo w takim razie nie będzie mnie stać na "darmowe" studia (jak dla mnie to dobry temat do zbadania przez trybunał konstytucyjny ale to inna bajka).

Cytuj:

---

Władca Marionetek napisał

A wiecie mniej więcej kiedy trzeba zapłacić tę różnicę? Po wykorzystaniu limitu wszystkich darmowych ects, czyli na 5 roku w moim wypadku?

---

Tak

Weź tylko pod uwagę, że ileś tam punktów masz zapasu

W zasadzie to szkoda zajmować to miejsce na rok. Może ktoś inny chętny by się znalazł.

w zapasie jest bodajze 30 pkt