Matura raz jeszcze. Zmiana studiów.

Witam!
Chcialbym wybadac czy ktos znalazl sie w takiej samej sytuacji jak ja.
Otoz w 3 klasie liceum, gdy wiedzialem z czego bd zdawac mature<gegra, rozsz ang>, nagle pomyslalem o prawie.
Jednak bylo juz za pozno na dokladna nauke np z WOSu.
W liceum przepisalem sie rowniez z mat-fizu do humana w maturalnej klasie i uwazam ze byl to najlepszy pomysl w moim zyciu, chociaz kazdy gadal, ze jestem glupi, bo to w koncu maturalna klasa, nie ma zartow.
Mature zdalem, poszedlem na budownictwo.(bo praca, po ciekawy kierunek) Jednak po dwoch dniach po prostu zrezygnowalem. Jestem wypalony jesli chodzi o matme, fize i w ogole przedmioty scisle. Wiem, ze to nie dla mnie.
Wpadlem na pomysl, aby chodzic na uczelnie tylko na ang, znalezc korepetytora z WOSU oraz zapisac sie do szkoly jezykowej, aby ponownie podejsc do matury i zdac rozsz WOS oraz poprawic rozszerzony angielski<mialem 56%>. Studentem budownictwa na pewno bd do konca semestru, potem ubezpieczenie jest jeszcze wazne 4 miechy wiec looz.
Rodzice wierza w to co robie i choc moja decyzja jest dla nich lekkim szokiem, powiedza ze pomoga mi i dadza mi na zycie przez ten rok poza domem.

Jak myslicie, uda mi sie ogarnac ten WOS i ang? Celuje w ok 70% na maturze. Mam mnostwo wolnego czasu, chce go zapelnic nauka tych 2 przedmiotow.
Ktos byl w takiej sytuacji jak ja z tego forum?
Jak myslicie, to wszystko ma sens? <Jestem pewien tego co robie, ale chce uslyszec opinie innych, tych co widza to przez inny pryzmat>
W ogole probowal ktos na prawo w Szczecinie? Z ich forum wywnioskowalem ze dostac jest sie srednio.

Prosze Was o wszelkie sugestie i rady.

No cóż, najważniejsze żebyś robił to co lubił. Po co się męczyć na budownictwie skoro nie kręci cię matma i fizyka. Tylko z zawodem prawnika jest tak, że trzeba znaleźć człowieka, który pomoże Ci w tym środowisku, albo ojca, który jest wysoko :)

Cytuj:

---

Sumbate napisał

Jak myslicie, uda mi sie ogarnac ten WOS i ang? Celuje w ok 70% na maturze. Mam mnostwo wolnego czasu, chce go zapelnic nauka tych 2 przedmiotow.
Ktos byl w takiej sytuacji jak ja z tego forum?
Jak myslicie, to wszystko ma sens? <Jestem pewien tego co robie, ale chce uslyszec opinie innych, tych co widza to przez inny pryzmat>
W ogole probowal ktos na prawo w Szczecinie? Z ich forum wywnioskowalem ze dostac jest sie srednio.

---

A skąd niby my mamy wiedzieć, czy uda Ci się ogarnąć cokolwiek? To jest raczej forum o sprawach stricte szkolnych, a nie psychologicznych czy psychoanalitycznych. Niemniej, radziłbym Ci starać się panować nad wszelkimi aspektami językowymi, nawet na forach internetowych, coby Ci to w żyły weszło i żebyś nie kalał polszczyzny. Prawnik musi umieć bawić się językiem.

Cytuj:

---

Jestem pewien tego co robie, ale chce uslyszec opinie innych, tych co widza to przez inny pryzmat

---

Ale jaki pryzmat? Żeby cokolwiek powiedzieć, trzeba by było Cię lepiej poznać, mieć jakiś ogląd Twoich możliwości intelektualnych, nawyków, motywacji i tym podobnych. Równie dobrze mógłbyś zapytać, czy dzisiaj trafisz 6 w Lotto.

Przepisales sie z klasy mat-fiz do humana a nastepnie poszedles na studia zwiazane ze scislymi naukami pomimo ze jak wnioskuje przekonales sie juz w liceum o tym, ze matma nie jest twoja mocna strona. Bardzo inteligentne. Niemniej jednak jesli chodzi o wos i angielski to sa te przedmioty ktore mozna sie spokojnie samemu nauczyc.

Ja miałem mniej więcej podobnie jednak w drugą stronę. Całe życie uważałem się za humanistę (i dalej uważam) więc szedłem w kierunku prawa, liceum w klasie filologicznej z jakimiś rozszerzonymi ścierwami typu polski itd. Przed maturą rzuciłem pomysł z prawem. Poszedłem zaocznie na finanse bo z moją humanistyczną maturą dziennie się nie dostałem. Po semestrze rzuciłem ten kierunek, poprawiłem trochę maturę tam gdzie było trzeba i poszedłem jeszcze bardziej w ścisłe rzeczy i obecnie jestem na wydziale Inżynieryjno-Ekonomicznym :) Więc moim zdaniem wal śmiało w to co czujesz, że będzie dobre dla Ciebie. Ważne żeby robić w życiu to co się lubi a jak to jeszcze przynosi pieniądze to jest miazga, niektórzy robią na odwrót i całe życie się męczą odliczając kolejne minuty do godziny 17 aż wyjdą z roboty.

Cytuj:

---

Husarz napisał

Przepisales sie z klasy mat-fiz do humana a nastepnie poszedles na studia zwiazane ze scislymi naukami pomimo ze jak wnioskuje przekonales sie juz w liceum o tym, ze matma nie jest twoja mocna strona. Bardzo inteligentne. Niemniej jednak jesli chodzi o wos i angielski to sa te przedmioty ktore mozna sie spokojnie samemu nauczyc.

---

Wiem to glupie ale ciagle myslalem, ze na studiach bd inaczej. Polubie ta matme, przyloze sie i dam rade. Z matematyka nie mialem wielkich problemow. Po prostu czulem wypalenie w tym przedmiocie. Chcialem czegos nowego. W humanie mi sie podobalo. Bylo wiecej historii i polskiego. Czlowiek dowiedzial sie mnostwo ciekawych rzeczy, ktore z poczatku ignorowal.

Dam sobie chyba czas do konca pazdziernika na ostateczna decyzje. Moze po prostu mialem chwile slabosci i postapilem zbyt impulsywnie.
Jesli utwierdze sie w przekonaniu ze to nie to. Zaczne sie przygotowywac na prawo. Kierunek bardzo ryzykowny(aplikacja, poszukiwanie pracy, brak plecow) ale jak na razie jest to jedyny kierunek, ktory tak mocno interesuje mnie z puli przedmiotow humanistycznych.

Przemyśl to prawo jeszcze raz, może to tylko chwilowe zauroczenie :) Ja żyłem ze dwa lata z myślą, że pójdę na prawo. Znalazłem kilka powodów, dla których na szczęście tego nie zrobiłem. Nie chciałbym pisać o co chodzi bo uważam, że sam powinieneś trochę poszperać, fora prawnicze, statystyki z urzędów pracy, szczegóły odnośnie samych studiów, tego co się tam robi a właściwie tego co się powinno a nie robi, koszty szczególnie aplikacji, ilość niepotrzebnych pierdół jaką musisz znać na pamięć podczas studiów i tylko wtedy, to, że będziesz na utrzymaniu rodziców do 30stki jeśli nie planujesz iść na zaoczne i jeszcze wiele, wieeele innych, które jak zaznaczam nie muszą mieć negatywnego wpływu na Twoją decyzję, dlatego sam powinieneś to zgłębić i nie sugerować się mną. Ja po prostu kiedy studiowałem te finanse zaoczne pracowałem w kancelarii prawniczej przez pół roku i dziękuję światu, że sam nie jestem na prawie.

masz do tego warunki i chcesz to robic? to nad czym sie zastanawiasz. jak masz watpliwosci, to wtedy sie pojawia sie problem. ja w najlepszym wypadku zaczne studia w wieku lat 21 i jakos nie robie z tego tragedii. po prostu wiem, ze chce studiowac okreslony kierunek i moi rodzice to rozumieja.

To ze zaczynac bedziesz bez plecow to nie znaczy ze w trakcie studiow ich nie "nabedziesz". Plecy to nie tylko rodzina w branzy, przeciez przez 5 lat studiow na pewno poznasz odpowiednie osoby. Duzo tez zalezy od tego jak spedzisz te studia - jesli pociśniesz z nauka to zostaniesz zauwazony przez wykladowcow, mozesz zapisac sie do roznych organizacji studenckich itp.
Jak dla mnie to wazne by studiowac to co wiaze sie z zainteresowaniami albo z tym w czym jestesmy dobrzy. Wiadomo pierwszy rok z reguly jest najgorszy, duzo teorii i materialu do ogarniecia ale potem, w szczegolnosci gdy wybierzemy juz specjalizacje, pojawiaja sie coraz ciekawsze przedmioty i wyklady

Jesli chodzi o WOS, to repetytorium z tego co pamietam ma jakies 250 stron, wiec spokojnie w miesiac przed matura da rade ogarnac bez zadnych korepetytorow, tym bardziej, ze jesli chcesz isc na prawo, to powinienes posiadac umiejetnosc wykucia na pamiec duzej ilosci stron.

WOS rozszerzony to lajt. W tym roku sobie napisałem dla sportu bo i tak okazało się, że nieprzydatny był i miałem 60kilka % bez żadnej nauki oraz praktycznie żadnych lekcji w szkole bo były problemy z nauczycielami.

Kurwa mam to samo.

Tydzień moich studiów informatycznych passed away i pon-środa to były dni takiego doła, takiego że wracając do domu leżałem do góry nogami ze łzami w oczach i myślami co ja zrobiłem. Kierowałem się podczas wybierania studiów perspektywami przyszłej pracy no i to było głupie, teraz myśle czy walczyć o 1szy semestr i się przenieść, czy rzucić to wpizdu już teraz i brać się za j. angielski gdyż zawsze chciałem iść na filologie ang. tylko się nie dostałem , przez to ze zjebałem rozsz ;<

jedyne czego mnie te studia nauczyły, to żeby być człowiekiem dla człowieka, bo jak patrze na tych skurwiałych wykładowców, to współczuje dla ich żon/dzieci/znajomych, + dojrzewasz do wyboru przez ten stres i gdy uświadomisz sobie że to nie dla Cb

takze, samoistna nauka wosu czy ang to nie jest problem, wystarcza dobre materiały i halpHALP od znajomych w kwestii z czego głównie

Szkoda ze od tego roku, za zmiane studiow, trzeba placic.
Ale zawsze mozna to odrobic w wakacje. Wazne aby wiedziec, co tak na prawde chce sie w zyciu robic.

Cytuj:

---

Sumbate napisał

Szkoda ze od tego roku, za zmiane studiow, trzeba placic.
Ale zawsze mozna to odrobic w wakacje. Wazne aby wiedziec, co tak na prawde chce sie w zyciu robic.

---

jak nie podejdziesz do egzaminu, zrezygnujesz przed egzaminami to nie bedziesz musial placic za drugi kierunek z tego co slyszalem.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Europej...u_Punkt%C3%B3w

Dzieki za info! ;)

Czyli jak nie wykorzystam ani jednego punktu ETCS, nie bd musial placic. ;)

Dla pewności wysłałem jeszcze zapytanie do MNiSW.

O, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z takimi problemami :) Zaczęłam ochronę środowiska, bo tak naprawdę sama nie wiedziałam co chcę robić w życiu. Po pierwszych ćwiczeniach z chemii mialam już dośc wszystkiego. Teraz już wiem na 100% , ze chcialabym studiować archeologię. I teraz pytanie. Do kiedy można składać winoski o przystąpienie do matury jeszcze raz? czy przypadkiem, to nie było do 30.09 ? :/ (muszę zdać historię)

Cytuj:

---

charlotte napisał

O, dobrze wiedzieć, że nie jestem sama z takimi problemami :) Zaczęłam ochronę środowiska, bo tak naprawdę sama nie wiedziałam co chcę robić w życiu. Po pierwszych ćwiczeniach z chemii mialam już dośc wszystkiego. Teraz już wiem na 100% , ze chcialabym studiować archeologię. I teraz pytanie. Do kiedy można składać winoski o przystąpienie do matury jeszcze raz? czy przypadkiem, to nie było do 30.09 ? :/ (muszę zdać historię)

---

do 4tego lutego 2013 roku, z tego co ja wiem i co słyszałem w sekretariacie.

dzięki wielkie. trochę mi ulżyło. W takim razie jeszce dopytam dokładnie w swoim sekretariacie :)

Najważniejsze, że chcesz i jesteś zmotywowany. Mój kuzyn też początkowo miał iść na prawo, ale nagle mu się odwidziało i w tym roku skończył medycynę, z tym, że on nie zmieniał klasy ani nic w tym stylu - po prostu miał głowę do tego i wyrobił się. W każdym razie powodzenia.

Ostateczny wniosek do lutego(nie pamiętam dnia). :) Dzwoniłem do CKE w tej sprawie.

świetnie:) W takim razie trzeba się zabrać za naukę, żeby ponownie nie wylądować na studiach których się nie chce.

Heh mam sporo znajomych na prawie i powiem Ci, że to wcale nie jest różowy kierunek. Kucie na pamięć kodeksów, historii prawa, łaciny etc. Do tego praca po prawie wcale nie jest najlepsza. Tzn. jak masz wtyki i załatwisz sobie robotę w dobrej kancelarii to jest fajnie, ale jak nie masz plecków to będziesz robił jako typowy urzędas za dość marne pieniądze ;P

Edit: I pozdrowienia dla koleżanki od archeologi. Omg a potem się pierdzieli w mediach, że 50% ludzi po studiach nie może znaleźć pracy i wszyscy stękają jak to w Polsce nie ma perspektyw. Idziecie na gówniane kierunki to co się potem dziwicie? I co Ty będziesz robić po archeologi? Pracować w McDonaldzie, jak dobrze pójdzie to jako kustosz w muzeum. Ja zapierdzielam na studiach jak głupi, robię zarządzanie jakością i logistykę ale przynajmniej wiem, że będę miał jakieś kwalifikacje. Ale luz, lepiej 5 lat balować na humanie a potem stękać, że ten kraj nie daje możliwości "młodym ambitnym"...

Cytuj:

---

avec napisał

Heh mam sporo znajomych na prawie i powiem Ci, że to wcale nie jest różowy kierunek. Kucie na pamięć kodeksów, historii prawa, łaciny etc. Do tego praca po prawie wcale nie jest najlepsza. Tzn. jak masz wtyki i załatwisz sobie robotę w dobrej kancelarii to jest fajnie, ale jak nie masz plecków to będziesz robił jako typowy urzędas za dość marne pieniądze ;P

Edit: I pozdrowienia dla koleżanki od archeologi. Omg a potem się pierdzieli w mediach, że 50% ludzi po studiach nie może znaleźć pracy i wszyscy stękają jak to w Polsce nie ma perspektyw. Idziecie na gówniane kierunki to co się potem dziwicie? I co Ty będziesz robić po archeologi? Pracować w McDonaldzie, jak dobrze pójdzie to jako kustosz w muzeum. Ja zapierdzielam na studiach jak głupi, robię zarządzanie jakością i logistykę ale przynajmniej wiem, że będę miał jakieś kwalifikacje. Ale luz, lepiej 5 lat balować na humanie a potem stękać, że ten kraj nie daje możliwości "młodym ambitnym"...

---

Gówniany kierunek w tych czasach, bedzie przyszłościowym kierunkiem w przyszłościowych czasach, teraz jest przesyt ludzi po filologii polskiej i nie ma pracy, a za pare lat będzie niedobór i znowu zaroi się od debili bez podstaw ojczystego języka.
Jestem na informatyce.. chyba jeden z najbardziej przyszłościowych kierunków ale
a) przesyt na informatyków jest JUŻ
b) nie jara mnie to, dusze się tym nie sprawia mi radości z życia, a w przyszłości chce czuć się dobrze w tym co robie aniżeli być murzynem państwa robić coś czego nie chce

także nie patrz na studia przez pryzmat możliwości pracy, bo za pare lat może okazać się, że studia które uważałeś za przyszłościowe upoważnią Cie do obsługi kasy fiskalnej w biedronce

także lepiej wybrac cos co sie lubi, nie zważając na nic, aniżeli coś co Cie ogranicza rozwojowo i Cie nie interesuje

deal with that

Hahaha faktycznie mega logiczny tok myślenia. Tak, bankowo za parę lat stanowiska dyrektorskie i kierownicze obejmować będą ludzie po filozofii, socjologi lub pedagogice xD

Nie no spoko ziomek, żyj sobie w swoim zabawnym przeświadczeniu, życie samo Ci wszystko zweryfikuje.

Cytuj:

---

avec napisał

Hahaha faktycznie mega logiczny tok myślenia. Tak, bankowo za parę lat stanowiska dyrektorskie i kierownicze obejmować będą ludzie po filozofii, socjologi lub pedagogice xD

Nie no spoko ziomek, żyj sobie w swoim zabawnym przeświadczeniu, życie samo Ci wszystko zweryfikuje.

---

Gadasz mi tu o zabawnym życiu, a sam żyjesz w przeświadczeniu że jak jesteś na zajebistych studiach to będziesz miał zajebiste studia, niestety, dla znacznej ilości osób z takim podejściem czeka stanowisko kierownika kasy w biedronce. enjoy

być może odpowiednio zmotywuje Cię to, co teraz napiszę: jeżeli w rok nie nauczysz się sam wosu, to będzie znak, że na prawie nie masz czego szukać. Mam silne przekonanie, że w chwili obecnej do matury z wosu nauczyłbym się od zera w jakiś tydzień...;d
jeżeli nic się nie zmieniło od czasu mojej matury, to wos składa się z części sprawdzającej wiedzę + testy + wypracowanie. Na tę pierwszą część nieodmiennie polecam lekturę http://www.empik.com/wiedza-o-spolec...7420,ksiazka-p tego dziełka. niby stary podręcznik i nic więcej, ale wszyscy autorzy to profesorowie na WPiA UJ i podobno książka jest po prostu mocna. spróbuj ją dorwać, przeczytaj, potem przeleć jakieś repetytorium i przeczytaj jeszcze raz książkę. teksty źródłowe i wypracowanie - dla mnie to jest konwencja nieco loteryjna, bo byłem z nich bardzo zadowolony, a potem polecieli mi po punktach okropnie. ale jak znajdziesz nauczyciela, który Ci będzie sprawdzał wypracowania pod kątem matury, to pewnie wyrobisz w sobie umiejętność pisania ich.
z angielskim jest podobnie - masz z miliard książek przygotowujących do matury w zakresie gramatyki, słownictwa i use of english. Znajdź kogoś, kto Ci będzie sprawdzał writingi (ja polecam nauczyć się pisać pros and cons, chyba jeszcze tak nie było, żeby pros and consy odpuścili? albo, jak masz fantazję, to opowiadania) i przysiądź.
W rok intensywnej nauki angielskiego myślę można wyciągnąć się z a2 na
w skrócie, nie widzę problemu, a nawet myślę, że z pożytkiem byłoby dla Ciebie znalezienie jakiejś dorywczej roboty poza nauką - raz, że $$$ (no dobra, $$ albo nawet $, ale lepiej niż nic), a dwa, że zarządzanie dużą ilością wolnego czasu to naprawdę duże wyzwanie (w skrócie, uważaj, żebyś nie przesrał czasu do kwietnia pod hasłem 'mam jeszcze mnóstwo czasu na naukę').

Ja powiem tak od wiosny ucze się na bio roz
a od dzisiaj na roz ang

dodam że poziom obu przedmiotów w szkole mam na poz podstawowym

Dlatego, według mnie nie ma problemu

darkan, dzieki za wskazowki. ;)
Rzeczywiscie, zarzadzanie wolnym czasem to wbrew pozorom duze wyzwanie. Trzeba umiec sie pilnowac. Inaczej z kazdego planu nici.

a jeszcze chciałam zapytać, jak to z tym ponownym pisaniem matury jest. Po prostu mam pójść do sekretariatu swojego liceum i powiedzieć, że chciałabym dodatkowo pisać jeszcze raz w tym roku maturę?

tak. prosisz o deklaracje absolwenta, podajesz rocznik, w ktorym mature pisalas i tyle.

ja juz mam wprawe ;ddddddddddd.

A jeżeli napiszę w tym roku maturę np z angielskiego gorzej niż w tamtym roku, to zostaje mi ten lepszy wynik, czy ten tegoroczny?

No i ja tutaj wylądowałem, gdyż jestem w dupie. Zdaje maturę z matmy podst. polski podst. i angielski rozszerzony. Tego się trzymałem ale teraz chcę do tego dołożyć biologie. Problem w tym, że nigdy się tego nie uczyłem i leciałem na dwójach. Interesuję się jedynie organizmem człowieka i z tego działu mam jakąś wiedzę. Chcę też iść na fizjoterapie nie wiem jeszcze czy zaocznie czy dziennie ale chcę i da radę coś po tym kierunku robić nie ma nadmiaru? I 2 pytanie czy da rade ogarnąć biologie na rozszerzenie jakoś normalnie do maja ? Motywacje mam

Ale raczej pojde na zaoczne, wiec przylozyc sie mocno do tej biologii czy raczej na samych studiach bedzie cos innego ?
jakies ksiazki ktos poleca ? bo w mojej do biologii to jakies robactwo -.-

spokojnie da rade

z operonu ksiazki na rozszerzeniu + moga byc jakies repetytoria z greka, zielonej sowy + OPERONU no i arkusze

Jeśli masz warunki to tak zrób, tylko miej świadomość, że na większości uczelni na prawo jest masakryczna ilość osób na jedno miejsce, więc musisz naprawdę się przyłożyć. (W tym roku na UWr było 20 osób na jedno miejsce, a na innych kierunkach średnio 3-4 osoby.) + znajomości, bo bez znajomości raczej będziesz pracował jako pomocnik w kancelarii.

Cytuj:

---

avec napisał

Edit: I pozdrowienia dla koleżanki od archeologi. Omg a potem się pierdzieli w mediach, że 50% ludzi po studiach nie może znaleźć pracy i wszyscy stękają jak to w Polsce nie ma perspektyw. Idziecie na gówniane kierunki to co się potem dziwicie? I co Ty będziesz robić po archeologi? Pracować w McDonaldzie, jak dobrze pójdzie to jako kustosz w muzeum. Ja zapierdzielam na studiach jak głupi, robię zarządzanie jakością i logistykę ale przynajmniej wiem, że będę miał jakieś kwalifikacje. Ale luz, lepiej 5 lat balować na humanie a potem stękać, że ten kraj nie daje możliwości "młodym ambitnym"...

---

Śmiejesz się z niej, że jest na archeologii, a sam poszedłeś na zarządzanie i logistyke, które może nie są gównianymi kierunkami, ale po których jest JUŻ przesyt na rynku.

Jestem w podobnej sytuacji, mianowicie od dostania się na finanse(gówniany kierunek, ale dobrze się w tym czuje, a jak ktoś jest dobry w czymś to nawet po gównianych studiach będzie dobrze zarabiał) dzieliły mnie 2 pkt w rekrutacji, awaryjnie składałem na polibudę i teraz na niej jestem. Właśnie mam takie myśli, żeby poprawiać maturę z matmy, no bo w końcu po roku analizy i algebry chyba mi się uda to lepiej napisać i się przenieść, ale z drugiej strony jeśli uda mi się tu utrzymać to zostanę, bo brakuje inżynierów jak powszechnie wiadomo. Ostatnio byłem na targach pracy, przedstawiciele różnych firm mówili, że inżynier, czy magister inżynier świeżo po studiach dostanie u nich minimum 3k na rękę, po jakiś 3-5 latach wzrasta to do 5k na rękę, więc opłaca mi się zostać, ale teraz kwestia, czy zaliczę chociażby 1 semestr.

Sam planuję poprawić maturę w tym roku , gdyż nie dostałem się na swój kierunek. Sam jeszcze wymyślam sobie co rusz nowe ( prawo uwzględniam także ), więc dobrze, że w tym roku się nie dostałem, bo możliwe, że bym zmienił zdanie. Idź na ten kierunek, w którym będziesz się czuł dobrze.

Swoją drogą, jaki jest dokładny termin złożenia deklaracji na poprawę matury w tym roku? Byłem 1,5 miesiąca temu, ale w sekretariacie nawet nie wiedziały czy w ogóle mogę i co poprawić ;p

ja zlozylem wstepna we wrzesniu. pewnie do terminu ostatecznej nie bedzie problemow ze zdaniem deklaracji, ale wolalem oddac to gowno wczesniej. po nowym roku bez stresu mozna isc do szkoly i poprosic o stosowny papier.

smieszy mnie troche to dywagowanie na temat chujowosci i zajebistosci poszczegolnych kierunkow. jak ktos wybral kierunek swiadomie i sie nim interesuje, to niech sobie nie robi wyrzutow. ktos ma na siebie plan i innym powinno byc chuj do tego. nie ma nic gorszego w zyciu, niz robienie czegos wbrew sobie. taki pusty frazes, a jak bardzo jest prawdziwy.