Elo, miał ktoś z was kiedyś poprawke z fizyki? Niestety najprawdopodobniej bd miał, jestem ciekaw jak u was było.
Dużo sie uczylisice? Klasa 1 liceum
Wersja do druku
Elo, miał ktoś z was kiedyś poprawke z fizyki? Niestety najprawdopodobniej bd miał, jestem ciekaw jak u was było.
Dużo sie uczylisice? Klasa 1 liceum
Ta, miałem rok temu z fizy w 1 klasie LO. Otóż w lipcu nic się nie uczyłem, bo zrobiłem sobie wakacje. Naukę rozpocząłem od 1 do 20 sierpnia. Miałem około 6h korków tygodniowo u bratowej, więc 1/4 tego czasu to były zwykłe pogaduszki. Miałem do nauczenia się, praca, moc, energia, grawitacja, siła odśrodkowa i dośrodkowa oraz kilka innych, ale już nie pamiętam. Pisemnego napisałem na 100%, więc postawili mi 3. Ustny lajtowy. Wszedłem z kumpelą, wylosowaliśmy pytania (po 3). Ona była pierwsza, więc nie dość, że miałem czas podczas jej wypowiedzi to potem jeszcze dali mi 5 minut. Generalnie nie stresuj się, po prostu dobrze się przygotuj.
Był koleś, który totalnie nic nie umiał. Pisemnego nie zaliczył, na ustnym coś tam wybełkotał - zdał. Aby zdać komisa, musisz zaliczyć pisemny lub ustny. Nie musisz obu, ale idziesz na oba, bo wyniki masz dopiero po ustnym.
Bez stresu, ubrać się w garniak, z uśmiechem, NIE śmierdzieć fajkami/alkoholem, myśleć pozytywnie, pokazać nauczycielce, że CHCESZ zdać i Ci ZALEŻY - połowa sukcesu. Reszta to Twoja inteligencja i wiedza.
###
Miałem o tyle fajnie, że babka powiedziała iż będzie kilka zadań z naszego zbioru. Podchodząc do pisemnego, mając 6 zadań i czytając treści wszystkich od razu - na 1 zadanie znałem od razu odpowiedź, 2 wiedziałem jak rozwiązać po kolei, 2 znałem i kojarzyłem, 1 było zupełnie nowe.
Przed wyjściem na komisa, spójrz na swoją aktualną sygnę - to pomaga.
Aa jeszcze mam pytanie, bo fize mam dopiero w środe, a mnie to dręczy. Czy jak miałem na 1 semestr Dopuszczający, to czy bd musiał na poprawce umieć materiał z obu semestrów?
Widze zdanie są podzielone, wiec dowiem sie jak jest napewno dopiero od nauczyciela ;P
Nie ma możliwości żebyś pisał z jednego semestru egzamin poprawkowy. Wiem to z własnego doświadczenia, ponieważ odwlekając zbyt długo poprawę-miałem poprawkę z matematyki. I nie pomógł fakt, że z drugiego semestru wychodziła mi czwórka-musiałem pisać oba semestry.
Poprawka jest z całego roku, na 100%.
A jak to jest z warunkowym? Od czego zależy aby zdać na warunku jak coś.
Przejście warunkowe zależy od paru czynników:
-Od Twojej frekwencji na lekcji
-Od tego, czy przedmiot jest kontynuowany w następnej klasie
-Od Twojego zachowania na lekcjach
Potem rada podejmuje decyzje.
Pamiętaj jednak, że nawet jeżeli zdasz na warunkowym, to od 1 września masz chyba miesiąc na zaliczenie tego materiału, którego nie zdałeś na poprawce :)
Zdanie warunkowe polega na tym, że nie zdałeś poprawki ( w twoim przypadku Fizyka)i masz możliwość uczyć się w następnej klasie. Warunkiem jest to, że ten przedmiot będzie znajdował się w następnej klasie (czyli musisz mieć fizę w 2 liceum). Decyzja o przepuszczeniu warunkowym jest podejmowana przez radę szkolną, w sumie aby na to liczyć musiałbyś być np chory, dużo absencja w szkole nie z twojej winy itp.
Czyli jak na lekcjach targałem łacha, wagarowałem, to na warunek nie mam co liczyc..
Szczerze mówiąc wszystko zależy od nauczycieli. Sądzę, że większośc kieruje się osobistymi doznaniami z Twoją osobą.
To zależy od nauczyciela. Ja miałem taką sytuację jak Ty i materiał do ogarnięcia miałem tylko z drugiego semestru. Nauczyciel przed kończem roku szkolnego ma OBOWIĄZEK podać Ci dokładny zakres materiału obowiązujący Cie na komisie.
I nie słuchaj się tych, którzy mówią, że na 100% z całego roku. To zależy od nauczyciela i jego sympatii do Ciebie.
Jeśli chodzi o przejście warunkowe, jest one często nieoficjalne i w każdej szkole może być inne. Dla przykładu w pewnej szkole w moim mieście, raz na całą edukację w liceum (oprócz 3 klasy) możesz wykorzystać tak zwane 'przejście warunkowe' czyli możesz zdać do następnej klasy z jedną pałą bez jakichkolwiek konsekwencji. Z kolei w mojej szkole 'przejście warunkowe' jest wtedy, gdy nie zdasz komisa (na który MUSISZ przyjść) MAKSIMUM z jednego przedmiotu. Wtedy trzeba dogadywać się z nauczycielem co do szczegółów. I nieoficjalna wersja u mnie - nauczyciel przepuszcza Cię do następnej klasy bez komisa i za zgodą dyrektora, ale w kolejnym roku musisz zmienić szkołę.
Dlatego szczegółów dowiaduj się bezpośrednio w swojej szkole, u swojego nauczyciela.
Impossible is nothing. Zawsze możesz próbować.
U nas na 3 zagrożonych zostało 2, bo gościara przyszła lekko mówiąc wnerwiona, że każą musi w sierpniu do szkoły przyjść. Ta co zdała miała ledwo 40%.
Chociaż prawdę mówiąc ci co nie zdali to zbyt mądrzy nie byli ;d
U nas koleś miał same banie z chemii, powiedział nauczycielce że jak wstawi mu 2 to się przepisze i faktycznie tak było - zdał i zmienił szkołę :)
Ostatnio wychowawca przedstawił nam ten cały plan 'zdawania':
- na początek poleca się latać do nauczyciela, pokazywać, że Ci zależy (wychowawca nam definitywnie zabronił używać argumentu, że mamy dużo imnnych przedmiotów do zaliczenia, w sumie to ma sens ; d)
- jeśli już wiesz, że nie zaliczysz przedmiotu, to piszesz podanie o dopuszczenie do testu sprawdzającego. Odbywa się on przed końcem roku. Przykład: dostaniesz z niego 4, to na koniec roku dostaniesz też 4 (jak nam to opisano... takie cuś jest dla uczniów, którzy sądzą, że nauczyciel się na nich uwziął, czy coś). Żadne uwagi nauczyciela prowadzącego owy przedmiot w szkole nie mają żadnego wpływu. Nie jestem pewny tylko, czy przy braku 50% obecności możesz zostać dopuszczony. Test wyłącznie pisemny.
- no i sierpień. Maksymalnie 2 przedmioty (czy trzy?). Usty i pisemny. Z opowiadań nauczycieli wynika, że podchodzą oni do tego na loozie. Tak, jak ktoś wcześniej napisał - nauczyciele muszą odnieść wrażenie, że Ci zależy. Materiały do nauki otrzymujesz przed końcem roku szkolnego.
- i w ostateczności przejście warunkowe. Bez żadnych konsekwencji (ktoś wspominał o jakimś zaliczaniu w pierwszym miesiącu, ja natomiast bym w to powątpiewał).
Wniosek: Trzeba naprawdę nie chcieć, aby nie zdać z pierwszej do drugiej klasy.
W mojej w szkole nie mógłbym przejść warunkowo np. z fizyki, bo nie mam jej w 3 klasie.
Zgadzam się.
Tak, jest taka możliwość. Z tym, że trzeba się liczyć z faktem iż jeśli powiesz, że chcesz pisać na 4 to dostajesz tą 4 przy 91%. Nie wiem czy to zależy od szkoły, tak jest u mnie. Jednakże na komisach rzadko tego przestrzegają. Wystarczy ~50%.
Nie możesz, bo jesteś nieklasyfikowany - niezdajesz.
Jeśli masz 1 przedmiot, zdajesz go z rozpędu, od razu masz pozwolenie. Jeśli dwa i więcej - musisz napisać podanie z prośbą o pozwolenie uargumentowując dlaczego niby mieliby Ci na to pozwolić. Generalnie przy 2, czasem 3 pozwalają. Można pisać ile się chce, ale z reguły powyżej 3 od razu niezdajesz.
Rodzaj przejścia warunkowego zależy od szkoły. W każdej jest inaczej.
I tutaj również się zgadzam. Komis składa się z części ustnej oraz pisemnej i aby zdać wystarczy zaliczyć jedno z nich.
Nauczyciel od fizy jest popierdolonym starym dziadkiem, z którym naprawde, ciężko sie dogadać.. xD mam u niego 6 bań i dwie 2. Wątpie żebym napisał test sprawdzający, bo praktycznie nic nie umiem. Aczkolwiek sprobuje z nim pogadać, może jak poprawie ze dwie oceny to mnie puści.
Ja nie wiem co to za głupota mając tyle czasu do końca roku iść na komisję. Uwierz mi wiem z słów wielu ludzi,że tak naprawdę umiejąc tyle ile będziesz umiał po zdanej komisji(o ile będziesz się uczył)w normalnym roku przełożyło by się na 5 z danego przedmiotu. Szczególnie z fizyki, gdzie wiedza jest łatwo przyswajalna, oprócz 2-3 działów :D. Postaraj poprawiać wszystkie oceny jakie się da, i zrób jakieś dodatkowe prace. Jak nauczyciel zauważy,że nie masz klasycznie wyjebane na przedmiot to na pewno weźmie to uwagę i zdasz jak człowiek i całe wakacje będziesz odpoczywał ;]
Ukhm...co? Iść na komisję? Nie wiem czy mówimy o tym samym, ale na komisa nie idzie się ot tak z ochoty, lol. Komisy są banalne i wiedza z nich nie przekłada się na ocenę 5, bo komisy SĄ PISANE NA 2. Czyli zaliczasz - masz 2, nie zaliczasz - masz 1.
Myślisz, że nauczyciele są aż tak fajni, że możesz przez cały rok się opierdalać, a potem w dwa tygodnie poprawić 6 pał? Hmm...koleś napisał, że ma jakiegoś starego pryka za nauczyciela, więc to nie przejdzie.
A jakby wiedza z fizyki była tak bardzo zajebiście przyswajalna to mielibyśmy same umysły ścisłe w liceach.
Nie wiem, ja tam zawsze liże dupę nauczycielom, których przedmiotów nie lubię i jest dobrze :D
apropos fizyki to ja mam w szkole na tyle "mądrą" kobietę która wystawia oceny końcowe z 3 cząstkowych tj 2 spr i odpowiedź ustna.
na semestr miałem dwa, w drugim semestrze dostałem 2+ z pierwszego sprawedzianu 2+ z odpowiedzi i w tym momencie mi powiedziała że mam szanse na 3 <spoko> z drugiego sprawdzianu dostałem 1 i uwaga, powiedziała mi że zagrożenia nie wpisuje ale jak nie poprawie ten 1 do poprawka w sierpiniu. :)
http://shechive.files.wordpress.com/...-lol.gif?w=238http://gifs.gifbin.com/032012/133278...kozy_laugh.gifhttp://25.media.tumblr.com/tumblr_m4...cc6bo1_250.gifhttp://media.tumblr.com/tumblr_lo1o8bcnWc1qj41p0.gif
Hahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha hahahahahahahahahaahahahahah
Dobry jesteś może jeszcze mają cie o zdanie pytać, czy mogą wstawić tą jedynkę?
wiesz u mnie w szkole np tak jest ;)
U mnie również tak jest, zagrożenia listem wysyłają :)
Trochę odkopuję, ale kij tam.
Rok temu dostawaliśmy kartki z zagrożeniami, które miały być podpisane przez rodziców i wrócić do szkoły. Pośredniczyli w tym uczniowie. W tym roku nie dostaliśmy nic. Rodzice wiedzą o zagrożeniach TYLKO drogą elektroniczną (dziennik elektroniczny), gdzie i tak większość rodziców ma na to wyjebane lub po prostu nie pamiętają.