Cytuj:
Ta radość w obozie anty-PiS z przedłużenia kadencji Tuska jest przedwczesna. Jeśli ktoś uważa, że Jarosława Kaczyńskiego interesował ten stołek to powinien oglądać romansidła a nie zajmować się polityką.
Celem PiS jest druga kadencja, stąd programy socjalne na dzień dobry. PiS doszedł do władzy na hasłach anty-PO i anty- Tusk, twardy elektorat to max 20%. Poparcie "złodzieja" Tuska skończyłoby się znacznym spadkiem w sondażach. Tusk to taki wilk w bajce PiS (łac. Lupus in fabula). Muszą się trzymać narracji, którą narzucili 10 lat temu!
J. Kaczyński nie chce salonów UE, poklepywania po plecach przez Junkersa czy jakiegoś rozczochranego Belga. Każdy wie, że ta funkcja nic nie znaczy, bo w UE sprawy załatwia się z A. Merkel a nie z Przewodniczącym Rady Europejskiej.
Co zyskał PiS?
PiS wypromował nazwisko Saryusz-Wolskiego w opozycji do Słońca Peru, na pewno Naczelnik przewidział dla niego funkcję, być może chodzi o miękki elektorat PO.
PiS ustawił się w jasnej opozycji do UE, które pisowcy nie znoszą od samego początku kadencji. Dla pisowców UE to nieustanne ataki Schulza a nie przyjazna organizacja, której trzeba wchodzić w ....
A najważniejsze osiągnięcie Kaczyńskiego to brak Tuska w Polsce podczas wyborów parlamentarnych za 2,5 roku. Patrząc na Petru czy Schetynę nie mam wątpliwości, że to właśnie Donald Tusk mógłby zjednoczyć cały obóz anty-PiS i wygrać wybory.
Nie jestem fanem PiS jak wiecie, ale widzę, że to rozegranie ma wiele wymiarów korzystnych dla partii rządzącej, niekoniecznie dla Polski. Takie tam realpolitik Kaczyńskiego na małą skalę.
Ale oczywiście ważniejsze jest co powiedzą w TVN24, BBC, czy innym "poważnym" kanale informacyjnym XD