Wersja do druku
W ogóle się nie znam na oponach:
lepiej kupić coś takiego ale nowego: http://www.oponeo.pl/dane-opony/impe...79-t#116911197
I zapłacić jeszcze za założenie?
Czy kupić jakieś w miarę używane alusy?
A może wielosezonowe? To by mnie najbardziej urządzało. Ale czy to nie jest gówno? Chodzi mi o to, żeby nie polecieć w kogoś jak śniegi i lody będą. Auto bez abs, kontroli trakcji etc.
Poluj na jakieś roczne używki w dobrym stanie, chińskie opony to w znakomitej większości syf. Wielosezonówki imo tylko, jeśli jeździsz zazwyczaj po mieście.
na oponach się nie oszczędza i koniec tematu. Kup normalne markowe opony na jakie Cię stać.
Całe życie jeździmy na nalewkach w zimę, bo wujek ma wulkanizację i wszystko jest git. Mieszkam w lesie i mnie nie zawiodły, a starzy nawet cały rok. Jeśli cię nie stać na normalne dobre opony to kup jakieś nalewki, a w lato gdzie się szybciej jeździ dozbieraj na coś lepszego
@Hardware ; jakie auto? To ważne. Po rozmiarze wnioskuję, że jakieś małe, a więc moc niewielka itd. Chińczyki to nie jest zła opcja, ale rzeczywiście poszukanie używanych lepszej firmy może być dobrym wyborem.
Nigdy w zyciu nie jezdzilem na zimowych, caly czas letnie, duzo w zime jezdze i zero problemow. Jak sie umie jezdzic to nie potrzebne. Imho strata pieniedzy.
XDCytuj:
Caim napisał
@top
Szukaj używanych opon
W Polsce te zimy ostatnio takie, że wielosezonowa opona to wydaje się być dobry wybór, skoro śnieżne dni można policzyć na palcach jednej ręki. No i to też plus kogoś kto nie ma gdzie trzymać drugiego kompletu opon i nie chce płacić za przechowalnie
Wysłane z mojego m2 przy użyciu Tapatalka
Kiedyś widziałem taki filmik, tylko teraz nie mogę znaleźć. W każdym razie porównywali tam chińskie opony z markowymi. Droga hamowania okazywała się być nawet do 30-40% dłuższa przy chińskich oponach. Jak na to, że mam dorzucić kilka stówek na kilka lat, wybór dla mnie jest jasny.
Śmiej się, ale ja z przymusu jeździłem W124 na letnich oponach przez kilkanaście najbardziej mroźnych i śnieżnych dni ostatniej zimy (no bardziej mroźnych niż śnieżnych, ale tak czy siak tego śniegu było dużo) i ani razu nie miałem niebezpiecznej sytuacji. Oczywiście jeździłem ostrożnie i wolno (bo tym autem i tak nie pojedziesz szybko XD), ale bez przesady. Nie mam tam żadnego systemu bezpieczeństwa, a mimo tego nie odczułem żadnego nieposłuszeństwa ze strony samochodu. To prawda, że trzeba umieć jeździć. Kiedyś nie było zimówek, nasi ojcowie i dziadkowie popychali po grubych śniegach i siarczystych mrozach PRLu Fiatami 125p i 126p, Ładami, Polonezami (wszystko napęd na tył i kurewsko archaiczne zawieszenie, nie muszę mówić o braku systemów!). Dało się? Dało.Cytuj:
Bigi napisał
Oczywiście nie zachęcam do jazdy na letnich rajfach, co to to nie. Mówię tylko, że się da.
Nie lepiej dać po 150-160 od sztuki za jakiegoś np. Klebera i mieć spokój na długi czas?
przy takim rozmiarze opony, nie ma duzej roznicy w cenie nawet przy lepszych oponach. doloz 50zl za opone i kup to http://www.oponeo.pl/model-opony/nokian-wr-d3 zajebiscie dobre opony, w wielu testach zawsze w top3 z duzo drozszymi Conti i Michellin. Mam ten model w innym rozmiarze w dosc mocnym aucie z napedem na tyl i jezdzi sie po sniegu jak po torach.
Ja właśnie po montażu Krisalpów w E39 i powiem na chwilę obecną tyle, że są ciche, a to dla mnie bardzo ważne. W tej cenie nie narzekam, a nic lepszego imo nie ma sensu na nasze zimy kupować, bo po prostu ekstremalnych warunków u nas nie będzie.Cytuj:
qSC napisał
PS indeks B na mokrym, A jest taką rzadkością, że nawet nie ma sensu sobie nim głowy zawracać.
Podjedź obok siebie do jakiegoś oponiarza, zakręć się i pogadaj z pracownikiem może na lewo za połowe taniej wyniesie ci nowe eleganckie oponki.
Ja mam z trzeci sezon chińskie zimówki Sailun Ice Blazer, za rozmiar 205/60/16 płaciłem ~220/szt. Z tego co nawet teraz sprawdziłem to mają same dobre opinie, doczytałem, że sporo się ich eksportuje do USA i Kanady, ja mogę stwierdzić, że wolno się zużywają i w zimie nie miałem z nimi nigdy problemu czy to w mieście, czy na trasie czy na ośnieżonych czeskich serpentynach w drodze na stoki.