Hejka,
wybieram sie właśnie na ten kierunek. Ktoś studiuje to może? Jak jest z nauką i czy trudno po takich studiach jest o prace?
Wersja do druku
Hejka,
wybieram sie właśnie na ten kierunek. Ktoś studiuje to może? Jak jest z nauką i czy trudno po takich studiach jest o prace?
Na jakiej uczelni i wydziale?
Gówno, a nie kierunek.
wydział Mechaniczny Technologiczny, polibuda śląska ;p
To jest chyba najlatwiejszy kierunek po ktorym masz inzyniera :)
Ja to studiuję na politechnice warszawskiej, jeżeli wkręcisz się w temat technologii produkcji to masz praktycznie gwarantowane zatrudnienie z dobrym zarobkiem, od samego zarządzania są lepsze szkoły i kierunki.
tez mialem na to isc, ale dostalem sie na analityke gospodarczą :p jednak to na uniwerku, tak czy siak ty z inzynierem z pewnoscia bedziesz mial lepiej niz ja po czymkolwiek na uni XDD (prócz dziewczyn!)
Bullshit.(no moze poza kwestia dziewczyn)
Sa przeciez kierunki po ktorych nie masz inzyniera i musisz isc na uniwerek. Czy sa niszowe ? Nie powiedzialbym. Jesli uniwerek jest renomowany a nie jakis przyrodniczy to o prace sie nie martw jesli nie przebimbasz 5lat za kaske od rodzicow. Ja poszedlem na matematyke na Uwr. Panuje stereotyp ze bede nauczycielem. Zobaczymy, wkoncu cala dzisiejsza gospodarka/gielda/analiza opierda sie na matematyce, wiec jesli nie ja bede w tym obeznany po tych studiach, to kto ?
No nie wiem czy to taki łatwy kierunek jak wszyscy piszą, wszystko pewnie zależy od uczelni. Na mojej jest to najtrudniejszy kierunek, mówię o Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu. Sam na nim jestem i potwierdzam, że nie jest wcale lekko jeśli chodzi o dwa semestry matmy i ok. 30 list zadań do nauki gdzie każdy inny kierunek z ekonomicznego ma tych list mniej więcej 6. Fizyka w miarę lajtowa ale jeśli ktoś w liceum nie miał wiele do czynienia z fizyką to będzie musiał trochę posiedzieć, u nas co tydzień było małe koło z innego działu. Chemia podobnie jak z fizyką, byłem totalnym zerem z chemii i mam poprawkę we wrześniu chociaż obiektywnie rzecz biorąc też nie jest jakoś mega trudno szczególnie jeśli ktoś się regularnie uczy. Reszta przedmiotów z pierwszego roku bez większych problemów ale uczyć się trzeba, co tydzień kartkówka z grafiki inżynierskiej, maszynoznawstwa, w sumie prawie z wszystkiego (fizyka i chemia też, matma kartkówka dla chętnych tylko).
wlasnie kolega jest we wroclawiu na tym kierunku i to samo mowil - najlatwiej sie dostac, a najtrudniej utrzymac w porownaniu do wszystkich innych kierunkow na uniwerku (na FiR to chyba wszedzie najwieksze progi a najwieksze gowno;p). Do tego chemii masakrycznie duzo mowil, jednak to wszystko zalezy tez od specjalizacji - na politechnice w krakowie jak czytalem to duzo bardziej ten kierunek wyglada na techniczny niz chemiczny ;p
rocket man - noi bycie nauczycielem to taka zajebista sprawa? najgorsza praca na swiecie, niewdzieczna za chujow* pensje - a ta trzynastka i miesiac wolnego w wakacje to sobie mozna w dupe wsadzic przy tak z oranej bani :] ofc moze jestes tym 0.01% ludzi, ktorzy swoją rozmowa na jakikolwiek temat potrafią zainteresowac oraz wzbudzasz szacunek taki, ze nikt nie osmieli sie Ciebie wkurzyc.. no ale nie oszukujmy sie, jakie są szanse ;p a co do pracy matematyka na giełdzie itp no to musialbys byc naprawde wybitnie zdolny - nie twierdze oczywiscie, ze nie jestes bo Cie nie znam. Ale co do analizy to czemu matematyk mialby dostac robote a nie np. ja po analityce? To samo z kazdym innym zawodem ;p i na tych kierunkach wszedzie jest w ch** matematyki, wiec ty wcale lepszego startu miec nie bedziesz
chyba go nie zrozumiales, bo on nie napisal ze bycie nauczycielem to zajebista sprawa. z jego postu wynika, że nie chce nim zostać.
ci co mówią że ziip to gówno a nie kierunek chyba osądzają to po członie "zarządzanie" w nazwie, która zresztą nie powinno się tam znaleźć, bo można powiedzieć że jest tam z 10% zarządzania, a 90% inżynierii produkcji xD. to tak jakby powiedzieć, że po ochronie środowiska będziesz stał na bramce w klubie i będziesz ochroniarzem bo przecież jest 'ochrona' w nazwiexD
U mnie nie ma nic z zarządzania, jedyna wiedza ekonomiczna to semestr mikro oraz makroekonomii ;d reszta przedmiotów to polibuda
Już miałem sobie pluć w brode ze nie dałem ZIOP wyżej przy wybieraniu kierunków. Po przeczytaniu bardzo sie cieszę ze dostałem sie na kierunek z wyższym priorytetem. ;p
Nauczyciel najwyzszego stopnia, w szkole na prowincji/wiosce - 4.5k. Zrodlo - mama mojego przyjaciela, pytalem z ciekawosci ile zarabia.
Do tego trzynastka + miesiac wakacji + malo godzin pracujacych. Nie twierdze ze to jakas cholernie latwa robota i przyjemna, ale czy naprawde tak chujowa ? Gdybym mial robic za taka stawke to moglbym byc tym nauczycielem. Wszystko co trzeba zrobic to wyrobic sobie wsrod tych idiotow ktorych uczysz jakis autorytet, a juz wole byc znienawidzonym skurw* ktory wszystkich tepi i miec cisze i spokoj niz lubianym nauczycielem ktory musi sie z gowniarzami uzerac.
Mowisz ze na innych kierunkach jest "w ch*j matmy". Coz, tak sie moze wydawac, ale skoro ty masz tej matmy tyle w czasie studiow + inne przedmioty zwiazane z kierunkiem a ja mam przez bite 5lat tylko i wylacznie przedmioty matematyczne to kto tu tak naprawde ma "w ch*j matmy" ? Kazde studia maja swoja specyfike, nie ma lepszych i gorszych, sa tylko bardziej dla kogos odpowiednie.
Pomijam kwestie ze jak to na kazdych studiach 80% wiedzy jest pozniej kompletnie nie przydatnej.
Mimo wszystko sa zawody gdzie potrzebne sa studia matematyczne a gdzie analityczne. Ja np celuje w certyfikaty z angielskiego i daj boze certyfikaty aktuarialne. Zobaczymy, nikle szanse ale ambicje trzeba miec.
A jak nie to po studiach na zmywak do anglii jednoczesniej szukajac jakiejs marnej pracy w zawodzie.
tak tylko wspomnę, że możesz magisterkę zrobić na innym kierunku, można fajne połączyć matematykę z jakimś innym kierunkiem gdzie matma jest obecna i znacznie zwiększyć swoją przydatność na rynku pracy, przykładowo jakaś ekonomia, ekonometria, infa jakaś (coś jak Pan Leszek Czarnecki, najpierw polibuda potem doktorat na ekonomicznym), a dobrzy matematycy zarabiają naprawdę przesadne kwoty z tego co mówił nasz ćwiczeniowiec z matmy właśnie