Siemka, jak u was wyglądała weryfikacja waszego wpisu "Język angielski - poziom perfekcyjny" w cv? Nie mówię o jakimś hlvl korpo, ale taka normalna robotka. Pytali tematycznie? Na wysokim poziomie?
Wersja do druku
Siemka, jak u was wyglądała weryfikacja waszego wpisu "Język angielski - poziom perfekcyjny" w cv? Nie mówię o jakimś hlvl korpo, ale taka normalna robotka. Pytali tematycznie? Na wysokim poziomie?
niech pan powie kilka slow o sobie, skad sie pan o nas dowiedzial, dlaczego chce pan tu pracowac + przeczytac kawalek np. procedury i wytlumaczyc co sie przeczytalo
-No witam to mowi Pan ze umie Pan angielski?
-No
-No to fajnie
(3 miesiące później)- Ty bo dzwonia z Wrocławia jakies ciapaki chcą u nas cos zamówić ale po po POlsku nie gadają wez coś tam zagadaj do nich i namów.
To zalezy od firmy w sumie. Czasem nie ma zadnej osoby ktora moze Cie sprawdzic. Czasem biora z zewnatrz kogos zbyt ambitnego i ta osoba odsiewa wiekszosc kandydatow pojebanymi testami. Najlepsze, ze czasem po takiej rekrutacji gdy znasz biegle ten angielski to jedyny kontakt z tym jezykiem to program komputerowy po angielsku albo faktury po angielsku gdzie kazdy po 5min bedzie wiedzial ktore pole jest od czego nawet po zachodniopendzabsku. W roznych korpo jak brakuje kogos np. do ksiegowania fakturek z jakiegos kraju to przenosza randomowa osobe bez znajomosci jezyka na takie stanowisko, a i tak ogarnie. Ale jak juz rekrutacja na to miejsce pracy to trzeba znac biegle xD
Ja robię tak: rozmowy umawia mój zastępca i on przyprowadza klienta, jak wchodzi to zaczynam z nim rozmowę po angielsku, jeżeli na starcie się dogadamy to rozmowa przechodzi na polski - nie wymagam od nich dużo ale muszą się dogadać z klientami i nie mogą się bać mówić po angielsku, więc taki szok jest niezłym wyznacznikiem.