-
Suicide Squad
Zakladam temat, gdyz chyba jeszcze nie ma. Czy torgi widzialy juz nowa produkcje? Przyznam szczerze, ze bylem mocno sceptycznie nastawiony do filmu, ale wybralismy sie w koncu z dziewczyna i znajomymi. Absolutnie nie zaluje, bo choc film nie jest najwyzszych lotow, to dosc mocno przerosl moje oczekiwania.
Na plus:
Postac Harley
Dobra gra aktorska Jareda Leto
Calkiem niezla fabula
Na minus:
Gra aktorska Cary (cos strasznego, nie spodziewalem sie ze bedzie AZ TAK zle
Wyjatkowo marny humor
Mocno przegiete sceny walk, chujowe slow mo itp, natomiast do tego przyzwyczaily nas tego typu filmy
Zapraszam do dyskusji
-
mocne rozczarowanie, taki hype jaki byl wykreowany przed tym filmem, no nie moglo sie inaczej skonczyc
na plus ofc harley quinn (bez tej postaci ten film bylby totalnie nudny), soundtrack calkiem spoko
a na minus ogolnie fabula (xD)
-
Fabuła w tym filmie to tylko nieciekawy pretekst do scen walki. O co w niej chodziło? Pełne dziur logicznych. Skoro mogli wszczepić im w szyje/aortę zdalny ładunek wybuchowy, to dlaczego tak nie robią przez cały czas, tylko trzymają ich w jakiś dziwnych klatkach/celach? Cała końcówka - totalnie zaprzecza całej koncepcji filmu. Przecież to miała być banda zbirów, a nie przyjaciół xD
Mimo wszystko mi film się podobał, wciągnęło mnie na maksa, film przyniósł mi sporo radości - a o to w tym wszystkim przecież chodzi.
-
Dokładnie, momentami film jest strasznie nielogiczny. Ale ogląda się bardzo przyjemnie, mnie wciągnęło strasznie. Na pewno warto wybrać się do kina, choćby ze względu na samą postać Harley Quinn.
-
Jedno z największych, ale spodziewanych rozczarowań filmowych, jakie ostatnio przeżyłem xD Aktorstwo większości obsady drewniane niesamowicie, zwłaszcza Harley wydała mi się bardzo sztuczna, podobnie dr June Moon i El Diablo. Niewykorzystany potencjał postaci: Kapitan Bumerang (pije piwo i od czasu rzuci śmieszny hehe tekst), Killer Croc (ten tutaj jest silny!!!), Żaret Leto rola życia, dostał 2 minuty czasu ekranowego xD, Will Smith gra po prostu Willa Smitha. Przynajmniej Hollywood zrobiło postępy jeśli chodzi o rasizm i pierwszy nie zdechł czarny, tylko Indianin XDDD.
Do tego fabuła, która jest jedynie pretekstem i ma mnóstwo dziur (z takich mniejszych smaczków: bardzo zastanawia mnie, dlaczego Katana postanowiła na wieczność uwięzić duszę swojego męża z duszami jego morderców xD). Bohaterowie są wprowadzeni pospiesznie, bez ładu. Główny zły jest xD;/, do tego twórcy nie mogli się zdecydować, czy chcą robić mroczny film o najgorszych z najgorszych czy blockbuster z PG 13 o trochę innych superbohaterach. Złe miniony są zupełnie bezpłciowe, scenom akcji nie pomaga też to, że Croc i Bumerang nic ciekawego nie robią, podobnie jak El Diablo, trzymający się gdzieś na uboczu przez większość filmu. Slow motion jest słabo wykorzystywane, montaż pozostawia wiele do życzenia, Rick Flag jr. teleportuje się po planie między kolejnymi cięciami, nie rozumiem też wycięcia scen, które były na trailerach. Finał filmu to festiwal cringe'u, począwszy od Harley rzucającej w slow mo pistolet itd., aż po refleksję, że może i SS to banda najgorszych z najgorszych psychopatów, morderców i złodziei, ale w głębi duszy to naprawdę fajni goście i nawiązują ze sobą serdeczną przyjaźń :3
Z nielicznych plusów: bardzo podobało mi się wizualne przedstawienie Enchantress, zwłaszcza jej pierwsze pojawienie się (chociaż ten szept ENCZANTRESSSSSSS za każdym razem jak się pojawiała był xD;/), miejscami muzyka i choreografia niektórych walk była bdb.
Nie zmienia to jednak faktu, że DC wciąż nie umie w filmy aktorskie i naprawdę nie umiem zrozumieć, dlaczego.
-
Dla mnie na plus poczatkowe przedstawienie kazdej z postaci oraz muzyka +++
Przy koncu filmu juz sie lekko nudzilem.
-
Muzyka spoko, Harley też mi się podobała w tym filmie, no i jak wspomina Nebula, graficzne przedstawienie Enchantress. Reszta to kpina. Jared jako Joker gówno, ale tego się w sumie spodziewałem. Willa lubię, ale on zawsze gra to samo, nie ma co tu oceniać nawet, postrzelal, posmieszkowal z Robbie i tyle. Reszta tych superzloczyncow to nieporozumienie. Jeden przez cały film walczy ze sobą, czy się angażować w walkę. Drugi pije piwo i jara się chinka z katana, kolejny jest kurwa krokodylem. A ten zolnierzyk to najbardziej irytująca postać tego filmu, zarówno jego morda i mimika, oddawane przez niego emocje, jak i jego gra aktorska. Nie wiem czemu spierdolili tak ten film, ale pozostaje tylko pogratulować twórcom XD oby tak dalej!!!
-
końcówka jak dla mnie marna
Ale Muzyka wielki +