Wersja do druku
Siema siema, podczas powrotu do domu usłyszałem jakiś dziwny dźwięk, ściszyłem auto i coś jakby bulgotanie/skrzypienie. Gdy dojechałem na parking, wysiadłem i przysłuchałem się to bez kitu dźwięk jakby frytki ktoś smażył na oleju takie skierczenia czy coś*(słyszalne w aucie jak i po wyjściu z auta) Wiecie co to może mniej więcej być? Nie będę miał teraz czasu podjechać nigdzie do mechanika a może to jakiś banał i sam to ogarne. Dodam że tak nagle z dupy ten dźwięk się zaczął.
A wskaźnik temperatury był w normie?
Tak, nie zauważyłem żeby była wyższa niż zawszeCytuj:
Murzin napisał
Sprawdź akumulator. Ja miałem podobnie jak mi alternator padł/padał - dawał za dużo prądu i akumulator wydawał taki dźwięk. Wymiana alternatora pomogła.
Sprawdź ładowanie alternatora. Powinno być w granicach od 13,9 do 14,5V. Jeśli masz dużo wyższe to może być przyczyna zbyt wysokiego ładowania
A to może być akurat trafna uwaga, zauważyłem nie wiem czy to ma sens że jak np wcisnę hamulec przy otwartych drzwiach to piszczy tak jakbym miał zapalone światła oraz np zapalniczka w aucie tak jakbym włączał prąd/światła hamulcem xd czyli pewnie też jakieś spięcie? Czyli ogólnie jak pojeżdżę tak z 3 dni to nic się nie stanie? Bo dopiero pod koniec tygodnia będę mógł skoczyć z tym do mechanika
Niezły rebus żeś strzelił. Nie rozumiem z tego ani słowa. :PCytuj:
Holczan napisał
Co do odgłosów smażonych frytek to skwierczenie, a nie żadne bulgotanie i taki dźwięk wydaje mi się może być spowodowany jakimś problemem elektrycznym. A jakim to już musisz nadstawić ucha i szukać źródła dźwięku. Może to być np. Jakiś klekoczący przekaźnik, albo przebicie i iskrzenie przewodów, albo coś jeszcze innego.