-
Problemy
Jak poradzić sobie z uczuciem takiej pustki? To uczucie polega na tym, że jak mam zajęcia (studia) to jakoś o tym wszystkim tak nie myślę, ale jak wracam do akademika to od razu czuję się tak do dupy, a to wszystko przez to, że się rozstałem z dziewczyną i teraz mi właśnie czegoś brakuje. Nic nie sprawia mi przyjemności, żadne granie w gry nie wchodzi w grę, bo w akademiku nie mam zbytnio dostępu do komputera, na siłownię chodzę 2 razy w tygodniu, tak jak pozwala mi na to grafik (rozpiska co tydzień i jak zdążysz się zapisać to pójdziesz na siłownię). Nie potrafię logicznie myśleć i liczę na pomoc. Żadne trollowanie nie wchodzi w grę.
-
Nie masz żadnych zainteresowań, hobby?
-
-
Skoro lubisz chodzić na siłownię, ale ogranicza sie to tylko do 2 razy w tygodniu, to może popróbuj inne aktywności fizyczne, które pomogą ci utrzymać zdrową sylwetkę. Może idź poplywac, wyciągnij znajomego na jakies wieczorne bieganie, może jakies sztuki walki. To na pewno pomogłoby ci zapomnieć o problemach, czy najzwyczajniej zająć wolny czas
-
jesienna deprecha, trzeba przeczekać, chwile slabosci dopadaja kazdego, wyjdz do kogos serio, bo wiem po sobie ze siedzenie samemu i brak mozliwosci zajecia mysli czyms innym moze miec fatalne skutki, wyjdz nawet na spacer i popatrz na ludzi na to co robia, sproboj znalezc cos co sprawi ci radosc, zaproponuj ludziom z grupy na studiach jakies wyjscie :)
-
ucz się jezyków obcych, najlepszy protip na wygranie życia #potiwerdzoneinfo
-
TO NIE JEST TROLL
TO NIE JEST TROLL
TO NIE JEST TROLL
Zwal sobie konia.
Mówię w 100% poważnie
-
@up
w 9/10 przypadków pomaga, polecam
@top
ja proponuje rzuć studia i znajdź sobie coś co cię będzie interesować w takim stopniu że nie będziesz mieć nawet czasu na nic innego
-
Ja bym zaproponował sole do kąpieli i odrobinę relaksu, ale to chyba nielegalne...
-
Życie juz takie jest...
wieczne szukanie bodzcow ktore dadza Ci szczescie, które po chwili przeminie.
Po czasie wszystko zamienia sie w rutyne, nawet zwiazki juz nie maja sensu.
Jak stracisz poczucie progresu w zyciu to latwo o depresje bo zaczynasz czuc jego bezsens.
Tak naprawde zycie to jedna wielka gra komputerowa. Im jestes starszy tym bardziej tracisz poczucie czasu, chwytaja Cie choroby i inne nieszczescia.
Pogrzeby bliskich, rozstania z przyjaciolmi.
Ostatecznym celem jest jedynie przetrwanie, przedluzenie gatunku...
Jedyne co mozesz zrobic to wychowac wspanialych synow, corki i zostawic im piekny majatek po twojej smierci.
Nie uciekniesz od poczucia pustki, nie odczuwając progresu w żadnej dziedzinie życiowej.
Można jej zapobiec na wiele sposobow, ale ostatecznie na starosc i tak złapie Cie bezsens i nicosc.
Ludzie cały czas nakladają na siebie maski, probujac byc szczesliwym. Przyjdzie czas, ze bedzie trzeba ją zdjąć, a mimo to dalej isc przed siebie.
Trzeba zaakceptowac rzeczywistosc, przezyc swoje smutki i odrodzic sie jak feniks z popiolu.
Smierc i tak nadejdzie, ale czy wolisz przezyc swoje zycie w nedzy, depresji i pustce ?
Nie pozwol by negatywne uczucia zdominowaly twoj umysl - rozmawiaj z nimi, nie ignoruj ich.
Poprzez ignorancje zlych mysli i smutkow, potegujesz ich moc. Jedynie poprzez twardą argumentacje i wewnetrzna rozmowe z samym soba i przezyciu danych emocji, bedziesz w stanie wyjsc z uczucia pustki.
Wszelkie proby zniwelowania problemow poprzez nakladanie na siebie maski pozornego szczescia są nieskuteczne z wyzej wymienionych powodow.
Mam nadzieje ze uda Ci sie zawladnac nad swoimi myslami i przeżyć odczuwane emocje - tylko wtedy bedziesz gotów na wewnętrzne odrodzenie.
Jedyne co ogranicza ludzi to jest ich umysł. Brak ograniczen oznacza brak problemów, nie istnieją.
Niestety są oni jeszcze zbyt prostą istotą, by w pelni zawładnąć nad swoim umyslem i zredukowac jego ograniczenia.
-
Może i ja się udziele, bo jestem na czasie, mianowicie rozstałem się z dziewczyną po 6 latach pięknej sielanki... zdradziła mnie :) szkoda gadac, to było jedno z najgorszych przeżyć jakich doświadczyłem, wielki zawód, ogromne uczucie pustki... Trwało to może z miesiąc ? Przez ten czas moje "złamane serce" odżyło delikatnie, już mówie w jaki sposób. Najważniejsze to zaplanować sobie dzień, nie pozwalaj sobie na chwile w których nie wiesz co ze sobą zrobić, na siłke już śmigasz więc mówić nic nie bede. Mi osobiście ćwiczenia dały najwięcej, dały zajawke, dobre samopoczucie, zwiększenie pewności siebie, poczucie własnej wartości. Na początku czułem to co Ty, pustka, niechęć, nie umiałem sobie wyobrazić jak to będzie dalej. Może teraz pomyślisz "no na pewno, gadka szmatka" ale uwierz mi przyjacielu, TO MIJA Z CZASEM, miłość jest jak choroba, teraz musisz się z niej wyleczyć a ile to potrwa to pewnie kwestia indywidualna. Grunt to wiara w lepsze jutro a ono NADEJDZIE. Reasumując, zesraj się a nie daj się :) Nie szukaj pocieszenia w ramionach innej, jeśli wciąż kochasz byłą a tak pewnie jest. Jeśli masz dobrego kumpla, dużo z nim gadaj, nie duś nic w sobie, to pomaga.
Pomyślałem kiedyś tak - teraz siedzę i narzekam na pustke, na zbyt wiele czasu którego nie umiem wypełnić a za kilka lat będe płakał, że czasu brak a gdy był to go "przespałem".
Ogólnie, nie bój sie zmiany na lepsze. Teraz żyjesz dla SIEBIE, pamiętaj i poszukaj korzyści, to musisz już zrobić sam wg. własnych odczuć. Pozdrawiam, jeśli moge pomóc pisz PW.
-
tak jak kolegu up, porozmawiaj ze swoim przyjacielem który będzie chciał Ciebie wysłuchać
możesz znaleźć sobie pracę, pół etatu dasz rade robić studiując, nie dość że sobie dorobisz to zdobędziesz doświadczenie w pracy
do tego możesz się zapisać na jakieś dodatkowe zajęcia, np. basen, ja ostatnio zapisałem się na lekcje tańca a nigdy nie umiałem/nie lubiłem tańczyć a jest naprawdę fajnie ;)
ja polecam wolny czas poświęć samorozwojowi, to zawsze się opłaci, prędzej czy później, nie ważne co by to nie było, języka się pouczyć też super :P
-
mylisz się, Twoje życie już przedtem było puste, skoro samo odejście panienki spowodowało taką nostalgię.
protip: zajmij się życiem zawodowym lub przygotowaniami do niego
-
Z torgiem można napisać książkę i zbić fortune.
Wyjdź do ludzi, stwórz konto na thoraot.com i ciesz się z życia ;)
-
Jak na mnie wyglada to na zwykla jesienna depresje. Minie zaraz. Wyjdz do klubu czy cos poznaj kogos. Kurwa mieszkasz w akademiku, wyjdz na korytarz krzyknij kto chce sie napic i wyskoczy ci polowa korytarza. Zyj chlopie.