Lektorat języka obcego na filologi angielskiej

Siema, w sumie to nie wiedziałem, że tak jest ale teraz kończę pierwszy rok anglistyki i sie okazało, że na drugim i trzecim roku mamy miec obowiązkowy lektorat kolejnego języka obcego (do końca lipca trzeba wybrac jaki język ja już wybrałem hiszpański).
W każdym razie do końca studiów czyli przez pozostałe cztery semestry mamy niby dojść do poziomu B2. I tutaj zaczyna się problem na studiach zaocznych w ciągu jednego semestru poczliczyłem, że będę miał tylko 12 godzin nauki tego języka a przecież poziom B2 jest dosyć wysoki.
Jak u Was było z lektoratem? Nie chcę mi się wierzyć, że w cztery semestry po 12 godzin jeden dojdę do takiej sprawności w posługiwaniu sie językiem z którym nigdy nie miałem styczności.

Kończę właśnie 2 semestr - u nas lektorat jest na pierwszych 4 semestrach. I generalnie wszystko zależy od wykładowcy. Na początku byłem w grupie ze starszą Polką - robiła normalne zaliczenia, kolosy. Zaliczyłem, ale stwierdziłem, że nie będę się pierdolił, więc przepisałem się do grupy jej męża, jakiegoś Peruwiańczyka czy coś. Puszcza nas wcześniej z zajęć, ogólnie są lajty i teraz wysłał nam na maila plik worda, który mamy w domu uzupełnić na zaliczenie XD.

Wszystko zależy od wykładowcy, ale musisz pamiętać, że studia zaoczne to studia, gdzie musisz poświęcać czas w domu na naukę systematyczną.

ja sie musiałem douczać w szkole językowej, chociaż normalnie na dziennych byłem. Cóż, może taki poziom w Gdańsku jest? Ale w sumie dobrze wspominam te czasy w akademii językowej :D i przy okazji zrobiłem sobie certyfikat, co też się przydaje, na pewno bardziej niż ocena z lektoratu, tym sie w CV nie pochwalisz.