Wersja do druku
Szukam mieszkania do wynajęcia w Warszawie. Znalazłem dosyć ciekawe i w przystępnej cenie, ale wynajmowane przez biuro nieruchomości.
Ktoś może się wypowiedzieć na ten temat?
Czym taki wynajem od biura różni się od wynajmu od osoby prywatnej?
Na co zwracać uwagę?
Ewentualne protipy, bo nigdy nie miałem styczności z takimi biurami.
Zasadnicza kwestią jest, czy mieszkanie należy do biura nieruchomości, czy po porostu osoba prywatna zleciła poszukiwanie najemcy biurze.
W Gdańsku nie spotkałem się z tą drugą opcją, natomiast pierwsza jest bardzo popularna wśród babć wszelakich.
Jeśli to opcja pierwsza, to tak naprawdę nic się nie zmienia ;)
No właśnie tego nie jestem w stanie sprawdzić. To znaczy musiałbym dzwonić przy każdym takim ogłoszeniu.
Ale generalnie patrząc po ogłoszeniach to 2 pokojowe mieszkanie na Mokotowie, Ursynowie czy Ochocie kosztuje w granicach 1700 - 2000 + liczniki. Bardzo rzadko można znaleźć za 1400 - 1500. Natomiast właśnie znalazłem takie jedne, dosyć nowocześnie wyglądające i właśnie z biura nieruchomości. Przeszedłem na ich stronę, a tam dosyć sporo podobnych ofert za tak niskie ceny. I dlatego zastanawiałem się czy w ogóle brać to pod uwagę - przecież biuro też musi swoje zarobić.
Na przykład to:
http://otodom.pl/rozkladowe-mieszkan...d34442557.html
To samo na ich WWW:
http://www.twojemieszkanie.net/oferta-wynajmu-mieszkania,kolberga-mokotow,74524
1. Warunki zwrotu kaucji i ewentualne potracenia
2. Stan lokalu i protokol zdawczo - odbiorczy
3. Okres i warunki wypowiedzenia
4. Obowiazki najemcy i wlasciciela
5. Terminy platnosci, odsetki i doplaty za media
6. Dostep do mieszkania przez wlasciciela, agenta (czy i na jakich warunkach)
Dzięki @Haan ;.
A jeszcze tak ogólnie - warto wchodzić w biznesy z biurem nieruchomości? Czy lepiej szukać bezpośrednio u osób prywatnych?
Jak dla mnie cena jest strasznie niska, az za bardzo jak na 55m^2 na mokotowie, generalnie nawet na 90% wiem w ktoryn budynku to mieszkanie sie moze znajdowac i cena smieszna, nie wiem co o tym sadzic.
No właśnie to jestw chujbardzo tanio, dlatego stwierdziłem, że może czegoś się dowiem od TORGów.
Teoretycznie biuro powinno byc lepsze niz wlasciciel zajmuje sie wynajmem na pelen etat, czyli teoretycznie ma wiecej czasu i powinno szybciej rozwiazywac ewentualne problemy - np doposazenie, wymiany sprzetu, zglaszanie usterek itd.Cytuj:
Dzzej napisał
W praktyce jest roznie. Ja bym sie nie sugerowal czy to biuro, czy wlasciciel tylko szukal dobrej okazji i dokladnie czytal umowe.
EDIT: btw - jak cena jest niska, to czynsz moze byc platny osobno - zwroc na to uwage.
Cytuj:
Haan napisał
Ciekawe. Może chcą sobie na licznikach coś doliczyć xd.Cytuj:
Cena 1400 zł miesięcznie (w tym czynsz administracyjny) plus opłaty za media (energia, woda).
Różnica i to zasadnicza w wynajmie przez biura a osoby prywatne jest taka że biura biorą prowizję za to że ci wynajmą w wysokości 1 lub 2 czynszów czyli jesli wynajmując chate od biura nieruchomości płacisz kaucje, czynsz i prowizje( oczywiscie prowizja jednorazowo, kaucja też) 1400 kaucji (z regóły wysokość czynszu i kaucja zwrotna) 1400 za miesiąc + 1400 prowizji (raz zapłacone dla biura kwota bezzwrotna) i to właśnie na tym zarabiają biura. Oczywiście są sytuacje gdzie obciążony kosztami prowizji jest właściciel ale to bardzo rzadka sytuacja z reguły właściciel ma to w dupie i to ty musisz płacić prowizje.
Przy rozmowie telefonicznej z danym biurem zapytaj się kto płaci prowizję dla biura ty czy właściciel i będziesz miał jasność. BTW ceny z biur są niższe niż jak by właściciel sam chciał wynajmować bo biura się targują z właścicielem żeby jak najwiecej zarobić dodatkowo możesz się potargować z biurem (w wiekszosci ma możliwość manipulowania ceną ale bez przesady ;p)
Trochę to nielogiczne, chyba że ja czegoś nie załapałem. Skoro biuro dostaje prowizję w wysokości jednej opłaty wynajmu to im też powinno zależeć na wyższej cenie, a nie targują się z właścicielem i zniżają.Cytuj:
Ximax1243 napisał
Ja miałem raz przygodę z biurem nieruchomości. Szukałem na szybko mieszkania na studia z 2 znajomymi. Na prawdę czas nas strasznie gonił, nie było możliwości sobie na spokojnie poumawiać kilka mieszkań i pooglądać, dogadać itp. Zdecydowaliśmy się na mieszkanie 3 pokojowe prawie 70m2 na Bemowie w Warszawie. Spotkaliśmy się z gościem, pogadaliśmy, pokazał nam mieszkanie, wszystko super. Dowiedzieliśmy się że to mieszkanie nie jest własnością biura, tylko po prostu działają jako przedstawiciele osoby prywatnej, która mieszka w Gdańsku i nie ma czasu się tym zajmować. No spoko, cena była 1500zł/msc w tym czynsz + opłaty licznikowe, jak powiedział na rozmowie koleś, opłaty nigdy dotychczas nie przekraczały 200zł na miesiąc. Generalnie dla nas było spoko, bo koleś się kompletnie nie interesował tym mieszkaniem, nie przychodził patrzeć czy nic nie zniszczyliśmy itp, co nam bardzo pasowało, wiadomo #swoboda :p Jedyne co to strasznie sobie w chuja lecieli z tymi opłatami. Rachunków do ręki nie dostawaliśmy, tylko informacja w mailu np.
"Drodzy Państwo,
prosimy o przesłanie na podane niżej konto kwoty 1500zł za wynajem + np. 300 zł za rachunki"
Raz nawet sobie zażyczyli 500zł zimą za opłaty tłumacząc to dużą opłatą za ogrzewanie. Ale to była gruba przesada i tam po kilku telefonach do nich, nie powiem, bardzo agresywnych z naszej strony xD dostaliśmy maila że zaszła pomyłka i wyszło 320~zł a nie 500. I tak mam podejrzenia że ze 100-150 na rachunkach miesięcznie sobie przycinali ale stwierdziliśmy że chuj z nimi i że te kilkaset złotych w ogólnym rozliczeniu nie jest warte zachodu i latania po prawnikach ;) Wynajmowaliśmy to mieszkanie rok czasu a tego przedstawiciela widziałem na oczy 2 albo 3 razy, w tym raz jak nam pokazywał to mieszkanie i przekazywał klucze xD
A co do tego mieszkania 2 pokojowego na Mokotowie za 1400zł to mi się wierzyć nie chce i napewno to jakiś wałek. Teraz wynajmuje 3 pokojowe na Ursynowie przy metrze i płacę 2300 już z rachunkami, aby internet do tego muszę sobie opłacić na własną rękę.
Ostatnio też czytałem na fejsie że agencje wystawiają takie oferty, po czym za obejrzenie mieszkania życzą sobie 200-300zł, jak już się zapłaci to podają numer do właściciela żeby z nim dogadać, który nigdy nie odbiera itp itd ;)
@Dzzej ;
W takiej sytuacji na pewno nie ma obowiązku płacenia, no ale niezła historia.Cytuj:
Xemronn napisał
Chyba dam sobie spokój z biurami.
Nie zapłacisz to nie zobaczysz mieszkania. Z tego co wiem to sporo agencji życzy sobie jakieś pieniądze za obejrzenie mieszkania :PCytuj:
Dzzej napisał
Myślałem, że masz na myśli, że oglądasz, a potem chcą hajs.Cytuj:
Xemronn napisał
To chyba normalne, że nikt nie płaci żadnych pieniędzy przed oglądaniem mieszkania.