Wersja do druku
Witam. Ciekawią mnie pomysły na inwestycje pieniędzy. Powiedzmy że zarobiłem za granicą w wakację 5k. Nie chcę to przepierdzielić, tylko coś z tym zrobić, żeby w przyszłym roku kwota zwiększyła się na tyle, by pomijając inflację można było mówić o zysku.
Co polecacie?
jakby to bylo takie proste, to wszyscy bo obracali pieniedzmi ;p lokata i tyle, chociaz ostatnio jezeli o to chodzi to bardzo słabo i conajwyzej to malutki zwrot odczujesz po roku gdy podliczysz inflację
a giełda, złoto, antyki, obrazy? Coś takiego?
Giełda, jak to giełda. Jak się na tym nie znasz, to czysta loteria.
Giełda nie jest złym rozwiązaniem. Na pewno lepszym, niż lokata. Jedno ale- założenie portfela maklerskiego. A co do tego co kupić- jeśli inwestycja długoterminowa to najlepiej byłoby wyrwać akcje jakiejś spółki z wig20 ;p. Acha, fajną sprawą jest też indeks spółek regularnie wypłacających dosyć wysokie dywidendy. Tylko że nie przypomnę sobie jak indeks się nazywa.
Złoto powiązane z giełdą. Ale nie wiem jak złoto teraz stoi.
A antyki i sztukę sobie daruj imho. No chyba że się znasz na tym.
@edit
A jak chcesz inwestować to jak najszybciej, giełda ostatnio na dużym minusie ;).
Zyski na lokacie przy 5 tyś złoty w ciągu roku to jest jakieś 250zł na rok przy 5% więc lokata to najlepszy wybór :D :D :D :DCytuj:
SedaN* napisał
Ciekawe gdzie znajdzie jakieś lokaty z 5%. Chyba w czymś pokroju Amber Gold. Na zwykłej lokacie w jakimś prawdziwym banku dostaniesz z 2%, nie zarobisz ani nie stracisz (chyba, że inflacja naprawdę szybciej postąpi). Na razie podobno jest deflacja.
Przy takich pieniądzach nie da się tego zainwestować tak aby coś przyniosło zysk, no chyba że już ma się czas jest się po jakiejś tam szkole i próbuje się sił na rynku otwierając jakieś pseudo przedsiębiorstwo. Nikt tu nie mówi o jakiś turbo biznesach ale jakieś zwykłe wiercenie dziur jakimś sprzętem albo tynkowanie agregatem[zakup agregatu] tylko do tego też trzeba mieć jakieś pojęcie.
Osobiście proponuje inwestować w dobra, które się wyczerpują np. złoto, ziemia. W niektórych województwach ceny ziemi są niskie np 1ha za 15-20tys, a gwarantuje że to się opłaci bo za 2 lata pójdą do góry widocznie, a teraz i tak ciągle wartość ziemi rośnie. Tak więc proponuje lokate, potem znowu dorobić pare tysięcy i coś wtedy możesz podziałać. Pięcioma tysiakami świata nie zwojujesz chyba, że naprawdę sfarcisz kupując za 4 tys łańcuszek jakiejś carycy warty 50tys dolarów.
a orientujecie się jak wyglądają lokaty niemieckie? Teoretycznie mógłbym tam założyć lokatę, o ile bardziej by się opłacało niż w PL
jeśli chodzi ci o obligacje skarbowe w niemczech to aktualnie jest 0% ponieważ niemcy potrzebują dofinansowania, ale jest to na tyle stabilny wariant że ludzie kupują te obligacje bo za kilka lat to się opłaci
a co do lokat bankowych na terenie niemiec to nie wiem niestety nic.
@haxigi ;
Zalezy do tego jak duze ryzyko jestes w stanie przejac. Instrumenty inwestycyjne maja to do siebie, ze bezpieczenstwo jest odwrotnie proporcjonalne do mozliwosci zysku. Dlatego relatywnie bezpieczna lokata przynosi minimalne zyski.
1)Jesli jestes w stanie scierpiec male ryzyko to mozesz sprobowac dogonic fundusze inwestycyjne i kupic obligacje korporacyjne (paczki sa z reguly za 10 tys/sztuka, ale na bank znajdziesz mniejsze)
Relatywnie "bezpieczny zysk" bedzie w okolicach 4-6%, ale mozna tez spotkac obligacje obciazone wyzszym ryzykiem, dajace potencjalnie powyzej 10% zwrotu w skali roku. Obadaj GPW Catalyst ("polskie" firmy).
2) Alternatywnie mozesz sprobowac pozyczek spolecznosciowych typu kokos.
Wyglada to tak, ze dostajesz liste potencjalnych klientow, ktorzy potrzebuaj gotowki na X cel, historie ich splat itd i mozesz zaoferowac pozyczke na ustalony procent.
Tutaj znowu - im pewniejszy dluznik, tym nizszy procent zwrotu.
3) Jesli obligacje korporacyjne i pozyczki to dla Ciebie zbyt duze ryzyko - mozesz sprobowac kupic obligacje gminne lub panstwowe - powinn y byc oprocentowane 10-20% wyzej niz lokata (np. jesli lokata daje 4%, to obligacja powinna oferowac co najmniej 4.4%)
4) Jesli chcesz poswiecic minimum czasu na inwestowanie i jestes w stanie podzielic sie potencjalnym zyskiem - mozesz sprobowac funduszy inwestycyjnych i kupic jednostki za dowolna kwote.
5) Alternatywna opcja - w niedalekiej przyszlosci - znajoma firma zrzeszajaca inwestorow planuje sprzedawac udzialy w nieruchomosciach na wynajem. Ma to dzialac mniej wiecej tak:
Firma kupuje kawalerke za 120 tysiecy. Miesieczny zysk netto z wynajmu to np 900zl. Dzieli mieszkanie (tzn wlasnosc notarialna, mieszkanie zostaje nietkniete :] ) na 10 czesci - kazda o wartosci 10 tys zl.
Nabywajac jeden pakiet (1/10 wlasnosci) za 10 tys - osiagasz 1/10 zysku mieszkania, czyli 90zl miesiecznie. Oczywiscie w kazdej chwili mozesz dowolnie dysponowac swoim udzialem (np sprzedac).
6) Przy 10 tysiacach mozna sie juz lewarowac kredytem hipotecznym i zaczac powazniejsze iwnestycje, ale to juz inny temat.
Mozliwosci jest wiele... zalezy co lubisz, jakie ryzyko i ile czasu jestes w stanie poswiecic
Może jakiś SKOK? Z gwarancją BFG.
Ewentualnie inwestycje dużego ryzyka nawet bardzo dużego, ale to już zupełnie inna bajka :)
http://youtu.be/PgCcsXJAga0?t=3m3sCytuj:
Clawien napisał
Jak sie teraz zastanawiam, to calkiem sensowna opcaj jest podnajem - szcegolnie jesli mieszkasz w miescie 100 tys+ mieszkancow
Proponuje zapoznac sie 'rynkiem' Nunizmatow. Nic wiecej nie napisze bo sam powinienes przyczaic o co chodzi. Jezeli ogarnal bys to bylbys w stanie przetrzymac kapital + zarobic, czasami naprawde sporo, w stosunku do wlozonego kapitalu w monete a najczesciej paczki monet. w ktorych jedna moenta jest warta 100% wiecej niz wydalo sie na cene calej paczki. Ale temat trzeba ogarniac, tak jak kazdy zreszta.
Prawda jest taka, że jeżeli się na czymś choćby w minimalnym stopniu nie znasz to nie ma co inwestować w to pieniędzy. Haan wspominał o rynku obligacji catalyst. Obligacje kojarzą się jako bezpieczna inwestycja, jednak ten rynek jest bardziej skomplikowany od zwykłego rynku kasowego akcji i łatwo na nim stracić pieniądze. Nie powiem w sumie nic nowego, ale takie pieniądze najlepiej jest zainwestować w siebie, np. książki naukowe z których wiedzę można relatywnie łatwo spieniężyć. Osobiście posiadając tylko 5000 zł, wyłożyłbym na inwestycje obarczone dużym ryzykiem np. w instrumenty pochodne rynku finansowego, jednak o ile inwestycja w akcje może przynieść co najwyżej bankructwo, tak inwestując va banque w instrumenty pochodne realne jest na drugi dzień stracenie całej sumy + popadnięcie w długi. Również realne jest zarabianie nawet 200% tygodniowo. Zależy jakie masz podejście do ryzyka.