Kupione czy wypożyczone?

Cześć,

tak mnie naszła pewna myśl, jakoś tydzień temu czy dwa rozmawiałem na ten temat z rodzicami. Ja osobiście lubię mieć książki w domu, nie tyle co pochwalić się, że czytam i akurat dany tytuł znam, co raczej jest to forma trofeum, przypomnienia, że tę historię znam. Przechodząc koło gabloty, biblioteczki(albo szafki, tak jak u mnie) i spoglądając do środka i czując to, że zna się te historię, te sceny lecące przed oczami.. to jest coś pięknego. Ale jest to moje subiektywne zdanie;)

Wydaje mi się, że powyższa sytuacja nie jest możliwa, gdy książki wypożyczamy. Ale ma to też swoje plusy, bo nie płacimy, nie ma szans, że trafimy na jakiś trefny egzemplarz i musimy za niego zapłacić. A Wy, jak macie? Kupujecie, wypożyczacie?:)

jest 23, sorry za te "znam, znam, zna"...

Prawie zawsze kupuje,wypożyczam jedynie jak brakuje pieniążków czy jakieś lektury etc.

Mam dokładnie tak samo, lubię kupować książki i później po przeczytaniu ich odłożyć na półkę. Ogólnie lubię patrzeć na pełny regał książek i móc w każdej chwili do niej wrócić.

Wypożyczam niestety. Nie stać mnie na zakup książki za 30zł, którą po tygodniu (po przeczytaniu) odłożę na półkę, by się kurzyła. Zawsze znajdzie się jakiś inny wydatek.

Co prawda mam LOTRa jeszcze z 1981 roku, którym bardzo się szczycę ;). Nawet pierwsza część składająca się z Pierwszej i Drugiej Księgi nazwana jest "Wyprawa", a nie "Drużyna Pierścienia".

Jednakże na dniach zamierzam kupić "Ja, Diablicę". Potrzebna jest mi do pracy maturalnej, ale po przeczytaniu kilku pierwszych stron z ebooka (nie mogłem się powstrzymać), stwierdziłem że muszę ją mieć. No i oczywiście od razu po pójściu na studia i dorwaniu roboty, kupuję całą sagę Wiedźmina jak i wcześniejsze zbiory opowiadań.

###
Wziąłem teraz pierwszą część LOTRa do ręki. Achhh...ten zapach starej książki, orgazm. Jak tylko zacząłem czytać prolog, zamknąłem się w tym magicznym świecie i zapomniałem o tym temacie xd.

jakbym miał kupować tyle ile wypożyczam to bym się spłukał po miesiącu ;/
tylko biblioteka, na kupione trzeba mieć kasę, aczkolwiek zgadzam sie ze to super mieć ksiazki na półce ;)

Jeśli chodzi o lektury do nauki, staram się wypożyczać, jeśli o powieści - muszę mieć nową - książka dla mnie jak bielizna jest

Klasyki i ulubione ksiazki mam na wlasnosc, ale cala reszte wypozyczam - rowniez ze wzgledow finansowych, i to nawet nie to ze mnie nie stac, bo dalbym rade uzbierac niezla kolekcje, ale sa inne wydatki, tak naprawde wazniejsze. Moze za kilka lat bede sobie mogl pozwolic na jakies wieksze zakupy by powiekszyc kolekcje.

Cytuj:

---

Dzzej napisał

###
Wziąłem teraz pierwszą część LOTRa do ręki. Achhh...ten zapach starej książki, orgazm. Jak tylko zacząłem czytać prolog, zamknąłem się w tym magicznym świecie i zapomniałem o tym temacie xd.

---

Ha! :D Widzisz jak dobrze, że go napisałem?!:)

Ja jeszcze dodam, że lubię czytać, ale często gęsto nie mam czasu, dlatego zazywczaj wystarcza mi 1 książka/2-3 tyg, dlatego problemy z wydatkami jakoś się u mnie zmniejszają.

@dół

Cholera, zazdroszczę! :) Ja tam oprócz matury, chciałbym też z takiego tematu np. pracę magisterską czy coś. Ale na polibudzie to chyba niewykonalne będzie. Ale to jeszcze okaże czas, czy właśnie tam:D

Cytuj:

---

Thyrid napisał

Ha! :D Widzisz jak dobrze, że go napisałem?!:)

Ja jeszcze dodam, że lubię czytać, ale często gęsto nie mam czasu, dlatego zazywczaj wystarcza mi 1 książka/2-3 tyg, dlatego problemy z wydatkami jakoś się u mnie zmniejszają.

---

No niezbyt, bo teraz mam ochotę przeczytać LOTRa po raz trzeci, mimo że ostatnio oglądałem dwa razy wszystkie części i znam tę historię już na pamięć. No, ale muszę się powstrzymać. Do maturki jeszcze dwie książki.

Chociaż maturę piszę z LOTRa, moje marzenie się spełniło ;D.