Fehuothalan napisał
Typ opowiadania: Postapokaliptyczne
Zacznijmy od tego, że Carl był martwy.
- Carl! Carl!-wrzasnęła na całe gardło młoda kobieta o miedzianych włosach, jej krzyk poniósł się głębokim tunelem wgłąb metra Nowego Jorku. Po chwili złapały ją szorstkie ręce i wciągnęły za osłonę. (Po chwili szorstkie ręce złapały ją i wciągnęły za osłonę brzmiałoby chyba lepiej, prawda?). Rozległ się brzdęk i w następnej sekundzie powietrze przed Poli zaroiło się od kul kalibru jeden-siedem. Potwory padły, piszcząc przy tym niemiłosiernie. Poli płakała. Gdy serie z karabinów ustały, ktoś się nad nią pochylił i powiedział głębokim głosem:
- Jak się nazywasz, młoda damo?
- Poli-wyjąkała.- Poli Nokoll.
Mężczyzna w średnim wieku zadumał się i wykrzyczał coś w języku hiszpańskim. Dwoje z pięciu gwardzistów wzięło Poli na nosze i tak po trzech kilometrach byli przy najbliższej stacji. Zmartwili się, gdy usłyszeli, że nigdzie nie ma szczepionki. Antymutagennej.(Szantymen pytał, co to za zdanie. Ma raję, bo to nie zdanie, ale jego równoważnik. Ma on jednak rację bytu czy to tu, czy gdziekolwiek indziej. W tym momencie wygląda na razie akurat tylko śmiesznie, ale jeżeli powtórzysz przed nim raz jeszcze - w tym samym wypowiedzeniu - "szczepionki", to nie dość, że bardziej zwrócisz na nie uwagę czytelnika, to jeszcze będzie to lepiej brzmiało).
- Co teraz?-zapytał dość głupio najmłodszy chłopak z gwardzistów.
- Jak to co? Idziemy pod Qeens, tam są medykamenty- odparł najstarszy, ten, który zarządził ewakuację ludzi uciekających przed potworami.
Niektórzy mruknęli coś pod nosem.
- Panowie, właśnie rozdupczyliśćie falę pędraków a wy jakiejś cholernej wody się boicie?
Najmłodszy zaprzeczył.
-To nie jest zwykła woda. Halucynogeny tam są. (Są w niej/tam halucynogeny).
-Gówno prawda.
Poli się zaśmiała. Nie wiedziała dlaczego, czuła zaś że jest lubiana przez tą bandę mężczyzn, którzy troszczą się o nią jak o kubek z porcelany. (Nie wiedziała dlaczego, czuła jednak, że jest lubiana). Z tą miłą myślą, zasnęła, wypoczywając na zielonej trawie, pod czystym niebieskim niebem.
***************
Oparte na ,,Uniwersum Metro''
Zgoda na kopiowanie tylko przy osobistym pozwoleniu
Takie trochę inne opowiadanie. Co o tym myślicie?
Dzięki ProEda^^