Komputer w ogole nie startuje.

Witam.

Problem jest następujący, komputer w ogolę się nie załącza, dysk pracuje czasami tylko na początku, jest czarny ekran, brak widocznego uruchomienia biosu czy systemu, dysk trzeszczy jak stara podłoga, ramy wyjmowane pojedynczo, zamieniane, karta graficzna sprawdzona - działa, zasilacz chodzi - podpinany inny pod ten komputer; wyjmowane wszystkie wtyczki molex od CD, stacji dyskietek żeby wyeliminować zasilacz, wymieniona bateria od Biosu. I chyba to wszystko co mogłem sprawdzić, o niczym nie zapomniałem chyba. Proszę o jakieś porady co można jeszcze sprawdzić, płyta zostaje, tak wiem ale nie mam drugiej pod Intela aby ją sprawdzić, myślałem nad pieczeniem jej, ale myślę że to chyba nie zda egzaminu...

Sugestie jakieś? Pisz, chętnie wysłucham i sprawdzę.

Spawdz dysk na innym sprzecie. Ew. inny dysk u siebie.

Dysk zastartował, chwile pochodził i komputer zresetował się, przed resetem, blue screen i dość głośno chodził. Wsadziłem tam (do tego trupa) swój dysk, z innego komputera - efekt? Taki sam, czyli nie startuję w ogolę, chyba że po 30 resecie w końcu się uruchomi...

hmm może brak podkładek dysonansowych pod płytą główną = zwarcie?

Sprawdzone, na poprzednim kompie to samo było, tzn. zwarcia poprzez brak podkładek dystansowych.

Może jednak ta płyta główna? x.x

Kiedyś miałem podobną sytuację jak miałem uwaloną taśmę od dysku. Któraś żyła była pęknięta w środku od zginania i świrował. Po wymianie taśmy wszystko śmigało ; d Pożycz od kogoś i wypróbuj, albo wymień jak masz na stanie (oczywiście o ile dysk na ATA, przy sata to mniej prawdopodobne, ale tez warto spróbować ;))

jakby mi wywalało czarny ekran to puściłbym co sie da na integrach bez żadnych napędów i z jedną kością ramu i tyle
pierwszy start może być nawet na samym monitorze, bez jakiegokolwiek wejścia
nei trzeba nic zmieniać, wystarczy odłączyć co się da
(czyli nie tylko floppy i cd/dvd ale i główny twardy też)