WEJŚCIE I
Skrzypas - "siedzieć jak na szpilkach"
Cytuj:
Ej chłopcze chyba pomyliłeś ligę
To jak na megatrona wystartować z dźwigiem
Czekałeś niecierpliwie, siedziałeś jak na szpilkach
Teraz z siła pięciu ton miażdży cie każda linijka
Powiem ci jedno, każdy ma swe miejsce na tym świecie
Chciałeś zasiąść na mym tronie a znalazłeś sie w szalecie
Zjadł cie stres, ze sceny znoszą cie na noszach
Uczucie jakbyś musiał ostrzyc własne dziecko przy pomocy boscha
Jak stoisz w piątym rzędzie nie wyrywaj się do przodu
Gdyby karmić twoim rapem ludzkość by umarła z głodu
Twój brat to niepokój, patrze jak tarzasz się w amoku
Ja przyspieszam kroku, wszystkie suki mają mokro wokół
Odjebana kiecka na pół kroku
15 centymetrów szpilki żeby znaleźć się w mym oku
Podczas kiedy twoje 15 centymetrów nie robi na żadnej wrażenia
Najebany, leje na twój grób krzycząc "do zobaczenia!"
Mefistoteles - "ilustrowany tygodnik"
Cytuj:
Siema brachu, wkładam maskę, bo to nic osobistego,
Miałeś pecha, wpadłeś w sidła, skurwysyna na wskroś złego,
Ściągnę worek z twojej twarzy, byś poczuł sytuację,
Po kolei wytłumaczę, jakie Cię czekają atrakcje,
Dobrze, że masz zatkane usta, bo nie znoszę tu pisku,
Przypalam Ci stopy żelazem, rozgrzanym w ognisku,
Nie no, stary, myślisz, że jestem przewidywalny aż tak?
Zasłona dymna, teraz przeprowadzę prawdziwy atak,
Zgwałcę twój umysł, a ciało? to tam, tylko przy okazji,
Wedrę się w najbardziej skryte pokłady twojej jaźni,
Przypomnę każdy przeżyty ból i przemnożę go sto razy,
Obejrzę twe koszmary i utworzę z nich obrazy,
Wyświetlę je na twoich spojówkach, tak jak film w kinie,
Możesz mdleć, ale ten horror bez końca, nigdy nie minie,
Będę patrzył, jak twoja twarz, zastyga w niemym krzyku,
Znajdziecie ją na okładce w następnym tygodniku
WEJŚCIE II
Skrzypas
Cytuj:
Synku, mocnymi scenami nie rozwalisz mnie od środka
Wpierdalam popcorn oglądając reanimacje noworodka
Jedna moja zwrotka niszczy jak Hitler w III Rzeszy
Twój rap jest ambitny jak prostytuka która Hiv szerzy
Możesz mi nie wierzyć, wtedy przekonasz sie na skórze
Jestem cesarzem, nie zobaczysz kciuka w górze
Mogę tak dłużej, mogę tak całą wieczność
Ze swoim dłutem startujesz na broń obusieczną
Twoje skillsy na termometrze pokazują absolutne zero
Znalazłem ci robote, tak to praca w punkcie ksero
Kogo masz pod sceną? Piątka przypadkowych ludzi
Ja wylewam ciekły azot żeby rozpalony tłum ostudzić
To się nie nudzi, Punche gęste jak gazy na saturnie
Zgadnij czyje prochy trzymam na kominku w urnie
Chęć do życia z ciebie litrami wycieka, więc przestań szczekać
Jeśli chcesz odejść z honorem, zapraszam, cykuta czeka
Mefistoteles
Cytuj:
Wszedłeś w temat z szelestem, jak chłopaki spod bloku,
Kleisz sie do mojej pały, zapraszam do rozmów w toku,
" Lubie pizgać gały " - pewnie zostałbyś ekspertem,
Mój rap nie ma karmić ,tylko być cierniem,
w oku, każdego frajera, liczącego, ze na kobiety działa taka bajera,
Mówisz na nie suki? no to jesteś psem i przestań szczekać,
Lejesz na mój grób? Chyba pora Cię sponiewierać,
Po pierwszym wejściu, pewnie masz już pełne gacie,
Nie na darmo mówią o mnie „ty wariacie!”,
Zamiast trzymać Cię w środku lasu,
Sprzedam Cię na części, zawsze wpadnie trochę hajsu,
Bo wiesz, prawdziwy gracz nie musi rwać do przodu,
Od tego jest mięso, które poświęca bez powodu,
Widzisz, właśnie tak to wygląda,
tekst twój był płytki, jak łamiąca kręgosłupy woda,
W sumie to mi Ciebie nawet nie szkoda