Czy jeżeli po sprawdzianie przyznam sie ze ściągałem to nauczyciel ma prawo zmienić mi ocenę?
Wersja do druku
Czy jeżeli po sprawdzianie przyznam sie ze ściągałem to nauczyciel ma prawo zmienić mi ocenę?
ma prawo zrobic wszystko i gowno mu zrobisz
Może Ci zmienić, bo czemu by nie? Ew. każe ci pisać jeszcze raz etc etc. Gdyby stwierdził po sprawdzianie, że ściągałeś to raczej nie może ci wstawić bo nie ma dowodow ^^ No chyba że słowo w słowo przepisana praca od kolegi z ławki np z jego imieniem i nazwiskiem^^
Tylko głupi się przyznaje że ściągał - to po pierwsze. Po drugie prawo nie działa wstecz, ale to jest szkoła i mają to w klosie. Więc nauczyciel może zmienić ocenę.
Stwierdzenie "prawo nie działa wstecz" chyba tu nie pasuje?
Prawo nie działa wstecz w sytuacji np. Gdyby za tydzień wprowadzili zakaz robienia kupy od 15.00 do 15.30, to nie mogą ukarać tych, którzy robili kupke o tej porze PRZED USTANOWIENIEM USTAWY (?), czyli w tym przypadku za tydzień.
Jak wejdę na kompa to napiszę czemu chce sie przyznać, teraz na komórce mi sie nie chce pisać ;x
nauczyciel może wszystko i chuja mu zrobisz. Nie masz jak udowodnić, bo połowa dorosłego społeczeństwa ma dzieci, młodzież i ogólnie ich opinie w dupie. Wszelkie statusy szkoły to tylko pic na wodę :/
Po pierwsze - nie możemy wszystkiego.
Po drugie - można nam dużo zrobić.
Takich kwestii nie reguluje jedynie statut szkoły. Zależnie od poziomu szkoły i wewnętrznej organizacji, masz jeszcze regulamin szkoły, regulamin przedmiotu, WSO, PSO i inne.
Ale nawet, gdy te dokumenty nie dotykają takich spraw jak oszustwo, to działa prawo uniwersalne - przyznajesz się do oszustwa => zostajesz ukarany. Proste.
Jesteś nauczycielem?
Z ciekawości pytam.
Opowiem swoją historie: na sprawdzianie z niemieckiego było zadanie ze słuchania. Odsłuchaliśmy rozmowę, a na kartce było 5 zdań w których mieliśmy zaznaczyć kto to powiedział (2 opcje, czyli 50% do każdego zdania). Nic nie zrozumiałem, więc zaznaczyłem 5 odpowiedzi po prawej. Pani nie uznała mi tego i wstawiła 0pkt. Nie zależałoby mi na tym, gdyby nie to, ze te 2pkt mówią, czy dostanę 4, czy 3. Pani nie chce mi tego uznać, tłumacząc sie ze nie zależy mi a niczym, nie uczę sie, etc. No więc chce zrobić tak, ze na następnym sprawdzianie mam będę miał wszystko dobrze, a pani powiem ze skoro nie "akceptuje" tego ze chciałem grać uczciwie i strzelać dostajac przykładowo te 2pkt, będę ściągal dostałajac sto procent punktów. Może być trochę zawile, ale pisze na komórce i nie widzę całego zdania, przez co trochę sie gubię ;d
@edit
Niektórzy pewnie powiedzą, ze głupie bo robię łaskę nauczycielowi moimi ocenami - tak, robię. Nie przestanę, dopóki będzie mi mówic ze stać mnie na więcej, ze sie nie staram zaniżac oceny z tego powodu ;x
Nie możesz pójść do wychowawcy/dyrektora i powiedzieć, że nauczyciel po prostu oszukuje?
Napisałeś i on ma obowiązek sprawdzić. Cóż go obchodzi, czy zaznaczyłeś wszystkie odpowiedzi B, czy C, czy tak, aby kształtem wyszedł księżyc.
To co ona robi jest niezgodne z przepisami szkolnymi, więc śmiało uderzaj z tym do wychowawcy/dyrektora.
nie ma prawa. Jesli uczen zaznaczyl poprawna odpowiedź to nauczyciel musi mu to uznać. Musi, ale jesli bedzisz sie o to klocil (wychowawca) to licz sie z tym ze bedziesz 1 kandydatem do odpowiedzi.
Rozmawiałem z wychowawczynią, ona powiedziała ze wie o co mi chodzi i osobiście by (razem czy osobno?) To zaliczyła, aczkolwiek jeżeli nauczyciel uważa to za... Nieetyczne to może po prostu wpisać 0pkt. Oh, so sad ;_;
nauczyciele rządzą się swoimi prawami, jeden by ci dał bombę za ściąganie a inny to oleje... i możesz się kłócić ale z doświadczenia z kłótni z nauczycielami powiem ci że jedyne co uzyskasz to pytanko na najbliższej lekcji xd
a btw jaki sens jest przyznawania się do ściągania
koleżanka dostała za sprawdzian 6(gotowiec) to nauczycielka posadziła ją z miejsca w pierwszej ławce i powiedziała 'pisz, skoro tak świetnie umiałaś to teraz napiszesz przynajmniej na 4' efektu można się domyślić