Cytuj:
Poniedziałek po wyborach prezydenckich był gorącym dniem na moskiewskiej ulicy. W kilku miejscach w stolicy Rosji manifestowano swój sprzeciw wobec wyników wyborczych. Odbyła się także pikieta zwolenników „nowego” prezydenta.Od kilkunastu do 20 tysięcy zwolenników „demokratycznej opozycji” protestowało na pl. Puszkina przeciwko wynikom – w ich opinii – sfałszowanych wyborów prezydenckich. Manifestanci domagali się ich anulowania, z uwagi na liczne nadużycia ze strony aparatu państwowego, które ich zdaniem miały decydujący wpływ na takie a nie inne rezultaty niedzielnej elekcji.
Podczas trwania wiecu ze strony działaczy opozycji padały ostre słowa; Garri Kasparow (przywódcaZjednoczonego Frontu Obywatelskiego) powiedział o Putinie, że ten „ukradł nie tylko ropę i budżet, lecz także kradnie dusze Rosjan”, zaś szef Partii Wolności Narodowej Borys Niemcow powyborczą sytuację w Rosji skwitował słowami - „złapaliśmy oszustów i złodziei za ręce”.
Aktywiści demokratycznej opozycji „antyputinowskiej” ogłosili także rezolucję, w której stwierdzają brak społecznej legitymacji do sprawowania władzy dla obecnych rządów oraz konieczność demokratycznych przemian w państwie. Wezwali też wszystkich Rosjan do ciągłej walki, aż do spełnienia przez władze ich postulatów.
Po zakończeniu legalnie zarejestrowanej demonstracji ok. 500 osób usiłowało rozpocząć protesty bezterminowe. W tej sytuacji interweniowały siły specjalne (OMON). Z relacji wynika, że rozbijanie grupy manifestantów przebiegało w brutalny sposób. Opozycjoniści wyparci z placu próbowali ponownie zewrzeć szeregi na ulicy Twerskiej, jednak i tutaj zostali sprawnie spacyfikowani przez funkcjonariuszy. Aresztowano wielu przeciwników Putina – w tym bardzo popularnego w Rosji blogera Aleksieja Nawalnego oraz Siergieja Udalcowa (przywódcę Frontu Lewicy).
W jeszcze brutalniejszy sposób przebiegła pacyfikacja niezalegalizowanej manifestacji Innej Rosji Edwarda Limonowa. Ich wiec odbywał się na pl. Łubiańskim – tuż obok siedziby Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Aresztowanych zostało ok. 50 osób – w tym sam Limonow.
Obok wyżej wymienionych zgromadzeń organizacji politycznych przeciwnych rządom Putina, niezadowolenie z wyniku wyborów prezydenckich manifestowało również ok. 300 działaczy partii komunistycznej.
W kontrze do opozycyjnych demonstracji na pl. Maneżowym odbył się wiec kilku tysięcy zwolenników prezydenta.
W dniu dzisiejszym uczestników poniedziałkowych zajść zwolniono z aresztów. Większości z nich postawiono zarzuty łamania prawa dot. zgromadzeń publicznych, za co grożą im kary od 1000 do 2000 rubli. Część oskarżono także o niepodporządkowanie się poleceniom policji, co może skutkować umieszczeniem w areszcie na okres do 15 dni. Taki zarzut usłyszał m.in. wspomniany Nawalny.
W poniedziałek w Moskwie zatrzymano ok. 250 uczestników powyborczych manifestacji. Kolejne wystąpienia opozycja zaplanowała na sobotę. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych federacji zapowiedziało wprowadzenie w granice miasta dodatkowych oddziałów wojska w celu zabezpieczenia porządku publicznego.
Mikołaj Kamiński