Wielki wycieczkowiec osiadł na mieliźnie.
Osiem osób zginęło, a wiele jest zaginionych po tym, jak w nocy z piątku na sobotę włoski statek wycieczkowy z ponad 4000 ludzi na pokładzie osiadł na mieliźnie u wybrzeży Toskanii i zaczął nabierać wody - podał włoski dziennik "Il Messaggero".
Cytuj:
Ok. 30 osób jest rannych, w tym kilka ciężko. W sobotę nad ranem ewakuacja statku jeszcze się nie zakończyła, a na pokładzie znajdowało się - według doniesień mediów - co najmniej 200 osób.
Do tej pory nie ma oficjalnego potwierdzenia liczby ofiar śmiertelnych; według różnych źródeł, śmierć poniosło od trzech do ośmiu osób. Agencja Ansa relacjonowała, że niektórzy skakali do wody z ogarniętego paniką statku. Świadkowie informowali, że 70-letnia pasażerka, która wypadła z szalupy do wody, zmarła w następstwie wychłodzenia organizmu.
Długi na 290 metrów luksusowy wycieczkowiec Costa Concordia osiadł na mieliźnie w pobliżu małej wyspy Giglio. Wieczorem w piątek zaczął nabierać wody i przechylił się o 20 stopni - wynika z komunikatu straży przybrzeżnej. W ewakuacji pasażerów uczestniczyły statki straży, śmigłowce, a także inne jednostki, m.in. kursujące tamtędy promy.