-
1 załącznik(ów)
Duży barb camp.
Hiho,
Zdam Wam relacje z dzisiejszego huntu na barbarianach :)
No więc tak jak zwykle - bank, poty, speary, Buddel i jazda na campy. Tak jak zawsze na duży camp. Fajnie się expiło, leciało średnio, a tu nagle wychodzi mi ze 20 barbów - obrywam combosy, ledwie wyrabiam z exurą gran. No to WinAmp -> Cardle of Filth -> Tragic Kingdom i zaczynamy zabawę. Lurowałem sobie po 1 barbarianie i ubijałem. Zostało mało manasów, ale co - dobiję tą resztę. No i dobiłem nie tracąc ani potiona. Idę po loota - wyskakuje jeszcze kilka barbarianów. "No to zajebiście -.-", pomyślałem. Zacząłem uciekać, po drugiej stronie wyskoczył brutetamer. Zablokował mnie War Wolfami i znalazłem się w trapie. Trzymam się, próbuję bić te barbariany ale... NIE MOGĘ TRAFIĆ! Jak to z resztą paladyn. Ubiłem bloodwalkera - miałem dosłownie 50 hp jak otworzyłem trupa i znalazłem w nim health potiona - dostałem śnieżką od brutetamera i... zostało 14hp. Udało mi się wyleczyć zanim padłem. Wyszedłem z trapa i uciekam. Miałem 90hp i spotkałem z 5 barbarianów, w tym jednego bloodwalkera. "No kurwa mać, teraz padam -.-". Na szczęście nie oberwałem mocno - zaledwie 40hp i jeszcze ze 30 od innych barbarianów. Miejąc 20hp udało mi się uciec z campu. 0 mp, nic, po drodze znalazłem winter wolfa, zabiłem - nic, kolejny - nic, kolejny - NIC, kolejny - meat. Ufff... Pożarłem go jak najszybciej, czekam na manę - jest 20 - exura. Jeszcze 1 i lecę dalej. Po drodze brutetamer. Dzięki bogu zszedł na hita. Później przedzierałem się przez mamuty - oberwałem od jednego za 20, od innego za 10... na deep redzie dobiegłem do Buddela. Hi > Go > Svargrond > Yes... Nareszcie byłem bezpieczny.
Ale i tak był profit XD
Załącznik 212169
@down
Not true ;d
-
Wiesz ze widac twoj nick?Zasloniles to co pisales ale pod tym jest jeszcze twoj nick.
Jezeli przygoda prawdziwa to miales niezly fart.Nawet fajna ale troche chaotycznie pisana.
-
Fajnie się czytało, jeśli prawdziwa a na taką wygląda to dobrze, że nie pokazał się najpiękniejszy napis "You Are Dead" xD
A więc oceniam ją pozytywnie. ;] i powodzenia na Barbach.
-
Podobalo mi sie, nawet fajnie sie czytalo. Przygoda jak najbardziej realna. Po prostu jak grasz na non-pvp i nie ma nikogo na respie to po prostu nie wchodz tak daleko jak Ci tak potiony spalaja sie.
-
Fajna opowiesc, mi sie podobala.
Krotka ale jest wporzadku.
Pisz cos dalej... xD
Pozdrawiam
-
Historia jak najbardziej prawdziwa, co prawda trochę chaotyczna, ale ważne, że Ci się udało! :)
-
No, fajnie się czytało, faja historia ogólnie spox
-
Wciągnęła mnie lekturka możesz napisać jakąś kontynuację. Co Ci przychodzi do główki? Można by rozszerzyć opowiadanie
-
No wiesz, nie ma tu zbytnio co rozszerzać ani kontynuować. Ta historia przydarzyła mi się naprawdę. Dalej było tylko pójście do dp, podliczenie loota, wpłata kasy do banku i log out :d
-
Dobrze opisane, nie ma żadnych udziwnień i niepotrzebnych głupot. Konkretnie! Trzyma w napięciu swoją drogą ^^ Musiałeś mieć grubo nasrane lecąc bez potów z red hp ;P Ja bym tam już zszedł na zawał :P
Btw. który lvl?
-
Wtedy bodajże cztery dwa, teraz cztery osiem. Byłem po hacku i zbierałem na eq. Tutaj akurat na mms, reszta była już spoko. Teraz mam rh, paladin armor, mms, boh, platinum amulet, blue legs, softy ^^
Biję powoli level, bo mój styl gry to:
- Poexp aż skończą się enchanty
- Zrób enchantów na 200 souli
- Nie loguj się do gry przez parę dni
- Zaloguj się, stwierdź, że nie chce Ci się epxić i daj loga
- Nie loguj się do gry przez parę dni
- Zaloguj się i przejdź do pkt. pierwszego.
W ten sposób level idzie powoli. Rly.