O Golden Armor do przodu - Czyli monotonne siedzenie w depo
Przygoda, która zdarzyła się na świecie Refugia. Był to zwykły dzień... no może nie zupełnie. Opowiem Wam co się wtedy działo.
Wczoraj w nocy -
Zwykłe expienie na minosach. Hack. Takie zdenerwowanie! Wszystko ok, nic nie zginęło, keyloggery z kompa usunięte. Cóż... postać bezpieczna, idę spać, jutro rano muszę wstać nadrobić to co przy dedzie straciłem. Mój ostatni majątek.
Następnego dnia -
Zwykłe siedzenie w depo. Rozdałem kilka itemków za zaufanie, przez loterię. Trochę jeszcze pogadałem z nowym poznanym w depo 'znajomym'. Później skosiłem jakiś tortoise shield, plate legs. Nie za wielka pociecha. Ale cóż... lepsze to niż nic, prawda? Podeszli... 2 duże lvle do depo. Jeden wykłada drugiemu:
Demon Shield, Golden Armor, 100 Platinum Coins, Giant Sword. Podchodzę... nagle..! Jeden się wylogował! Szybko podchodzę i zabieram co się da! Ręka mi się trzęcie, jestem cały poddenerwowany! Udało się zabrać jedynie Golden Armor. Ja taka uciecha biorę i od razu się wylogowuję. Wiadomo... high lvl, zaraz będzie pieprzenia typu:
"Oddaj, albo już nie poexpisz! Oddaj albo hunted!". Wlogowałem się. Wszystko wporządku. Podjara dalej, w końcu mam mały lvl - 16. No i jeszcze ten incydent z hackiem. Cóż... Zaraz po tym myślę - Opiszę to na forum TORGa. Polecą negatywy czy pozytywy? Przekonamy się.