Wiersz opisuję Green Djinn Questa, którego zrobiłem do części z lampą, lapa w depo leżała, a potem ją wygrzebałem i dokończyłem questa.
Zapraszam do lektury.
Djinni'hah!
W domu robiąc porządki, pod stertą kurzu,
Odnalazłem lampę starą, niedużą.
Zrazu w mej wyobraźni zamglony obraz ujrzałem,
Jak to ową lampę od Orków Władcy otrzymałem.
Bez pośpiechu udałem się do chaty znajomego,
Podeszłego wieku maga, w przygodach doświadczonego.
Gdy "skarb" ów ujrzał, rzekł niespokojny,
Że Ifryt w niej uwięziony, lza* go uwolnić.
Dodał: "W przyjaźni żyć lepiej z Djinni,
By móc korzystnie handlować z nimi.
Albowiem istoty owe posiadają liczne,
Zasoby klejnotów i umiejętności magiczne."
Tak więc ruszyliśmy w stronę wieży Maridów
Odwiecznych wrogów Ognistych Djinn'ów.
Aby tam, pod osłoną nocy,
Pieczęć zdjąć z lampy korzystając z ich mocy.
Cudem przedarliśmy się przez wieży obronę,
Niestety podczas ich ataku kompan mój poległ.
Usilnie próbowałem choć zabrać ciało jego,
Ale bezduszni Władcy Wody wygnali mnie z przybytku swego.
Lecz gdy już po uwolnieniu zaklętego Djinni,
Przychylność Panów Ognia zyskałem
Dochód z handlu z owymi,
Na grobowiec przyjaciela ogromny wydałem.
Kuniec.
_____________________
*lza - trzeba, należy