:D
od dluzszego czasu nie mam zadnych problemow z pracą znając ang/cz/sk : D
Wersja do druku
Dzej to ci w koncu placa za takie zaborcze bronienie dobrego imienia firmy i za każdy post na torgu chwalący ten bank czy może robisz to będąc zatrudnionym jako tester przez firmę pośredniczącą z powodu poczucia lojalności? :D:DCytuj:
drugiej strony projekty mają łatwiej niż regresja, bo oni jak mają projekt to projekt dotyczy jednego programu, a regresja ma znać praktycznie każdy po trochu. Obecnie znam około 10-15 systemów/programów w T-Mobile (a to i tak mało).
@topic
Mając 10k to ja bym się spiął i przez rok się czegoś systematycznie uczył mając te 1k na utrzymanie miesięcznie. Myślę że przez rok nauki z internetem jesteś w stanie wyuczyć się tego co cię interesuje i nie mieć problemu żeby znaleźć pracę.
a jak płatne
@Ksabi ;
Nic tylko robić takiego testera
Offtopic usuniety a rozmowy o pracy Dzejja przenioslem do tematu "Opisz swoje doswiadczenia.."
Całkiem spoko sie wydaje taka praca przynajmniej z tego co opowiada śmieszek @Dzzej ;
sam się kształce w kierunku ekonomii i przede mną pewnie różnego rodzaju kursy i certyfikaty do zrobienia.Myśle ,że zrobienie takiego certyfikatu mogłoby w jakiś sposób załatwic mi prace w banku (lepsza taka niż żadna na start) lepsze takie coś niż siedzenie jako asystent/kasa jak moja dziewczyna słuchając starych dziadów, którzy kurwa nie wiedzą jak się posługiwać przelewami i wszystko im tłumaczyć, myślałem żeby zacząc sie uczyć programowania ale to zupełnie chyba nie dla mnie.
Kasy mam troche odłożone i w sumie taki certyfikat mi nie zaszkodzi i w trójmiescie raczej problemu z pracą nie będzie, przynajmniej z taką na jakiś czas. Dzzej jak oceniasz trudność zrobienia takiego certyfikatu oraz zadań, które wykonujesz na co dzień?
Zakończmy tutaj dyskusję o pracy. Przejdźmy do odpowiedniego tematu, jak wspomniał Haan.
Oznaczę Cię tam.
2.5k+ na start w wiekszosci korpo do oogarniecia + benefity. a na tlumaczeniach jak jestes dobry i masz troche szczescia do klientow tak z 3-4k idzie wycisnac aczkolwiek bardzo niestabilne zarobki, z tego wzgledu juz trzeci miesiac cisne na etacie a wieczorami jak mi sie chce to tlumacze :)
najpierw z rok uczyłem się czeskiego w domu + po barach w Czechach, jeździlem conajmniej raz w miesiącu, potem poszedłem na filologie z pierwszym słowackim (drugim serbskim) przy czym cały czas nieustannie jeździłem do Czech (tylko rzadziej - tak raz na dwa miesiace srednio, chyba ze cos zwiazanego itp) + znajomi czesi wpadali do mnie co jakis czas i tak to sie zakręciło w sumie... :)
Nic czego sie nie da zrobić mieszkając w Łodzi : D nie masz tak daleko do Czech/na Słowację + cz/sk radio ksiązki i jakos to bedzie.
Tylko jezeli mialbys sie uczyc samemu a nie w szkole jakiejs czy na korkach z nativem to nalezy sie pilnowac bo stosunkowo szybko przychodzi moment kiedy sie nam wydaje ze w sumie to juz wszystko rozumiemy - co jest nie prawda :)
#edit:
żebys mnie źle nie zrozumiał - obecnie na rynku sytuacja jest taka, że o pracę dla siebie jestem bardzo spokojny, natomiast to nie tak, że propsuję tylko słowiańskie języki, zastanów się czy jestes człowiekiem komunikatywnym, czy chetnie rozmawiasz o wszystkim i o niczym - czy ludzie chetnie z Toba rozmawiaja, czy "dobrze Ci z oczu patrzy" - jezeli spelniasz wszystkie te cechy + nie jestes totalnym baranem i jak Cie w pracy beda chcieli nauczyc podstaw czegokolwiek innego to dasz sobie rade = zacznij szukać dla siebie języka. Niesamowicie waznym elementem jest to, zebys ten jezyk lubiał, inaczej to nauka moze byc ciezka. Chyba ze wyjedziesz do kraju w ktorym mialbys sie jezyka uczyc na jakis kurs :)
Ciezko moze byc znalezc jezyk który bede lubil nie znajac go nawet i sie nie uczac :p mysle ze slowianski to dosyc wporzo do ogarnięcia. Myslalem ewentualnie nad rosyjskim.
No bo japonski najbardziej lubie ale jest nieprzydatny w polsce.
Niby nie mam daleko ale taka podroz na slowacje/czechy raz w miesiacu to bedzie koszt z conajmniej 200 zł ;d niby nie duzy ale tez nie mało. Musze rozwazyc.
ale pewnie łatwo się pomylić, przez podobienstwo, ale i tak patrzac na obecne oferty pracy to niderlandzki/niemiecki/francuski na topie ;p
Podłączę się delikatnie do tych języków. Lepiej byłoby znać japoński czy chiński? To też nie jest według mnie głupi pomysł. Ponadto ja chciałbym skończyć elektrotechnikę na której jestem, nauczyć się norweskiego i wyjechać. Ewentualnie ten japoński/chiński, a może nawet koreański.
chinski lepiej bo ciagle cos sprowadzane z tamtad, japonski nie jest raczej uzywany
Jako, ze z europy jestes to hiszpanski/niemiecki. Sam mam zamiar sie za hiszpanski wziac kiedys.
Rodzina duzo podrozuje i sami mowia, ze w wielu krajach po hiszpansku ludzie mowia, czasem nawet tylko i wylacznie w tym jezyku...
a dlaczego niemiecki? Przecież jeżeli nie masz zamiaru wyjezdzać do Niemiec/Austrii to kompletnie sie nie przydaje ten język (poza tym w tych krajach dogadasz się po angielsku)."Uczyłem" się trochę niemieckiego w liecum ale treaz na drugim roku studiów wybieram drugi język i właśnie wybrałem hiszpański, którego też postaram się uczyć na własną rękę.
hiszpański bo Ameryka Południowa,coraz bardziej Stany Zjednoczone,bo jest używany przez ogrom ludzi? A niemiecki, bo nam blisko do granicy? xd
a mieszkasz w Europie czy w Ameryce Płd/Stanach, to jest najgorszy i najbardziej debilny argument jakiego można użyć.
Więcej robisz interesów z Niemcami/Austrią/Szwajcarią czy Paragwajem i Ekwadorem ? większe masz szanse wyjazdu do krajów niemieckojęzycznych czy Ameryki Płd ?
Wystarczy spojrzeć na oferty pracy
Niemiecki/angielski a później to juz ciężko określić.
o jak kisne, no jesli lubisz to uczysz sie hiszpanskiego, ale takto jesli chcesz by nauka jezyka przydala ci sie w rekrutacji i poszukiwaniu pracy, no to niemiecki to duza dzwignia bo robimy z nimi interesy naokraglo w prawie kazdej dziedzinie pracy, teraz troche zaczyna byc potrzebny niderlandzki. Myslalem tez nad francuskim ale podobno bardzo ciezko sie nauczyc
Znajomość jednego zachodniego języka to konieczność. Należy zastanowić się czym chcemy się zajmować. Angielski to język finansowy oraz sektora usług. Niemiecki bardziej przyda się w gałęzi przemysłu. Według mnie lepiej opanować w stopniu bardzo dobrym jeden język niż w stopniu średnim dwa.
Nie chcę być kolejnym hipsterem czy hype'owcem i uczyć się języka dla szpanu xD Japonia jest bardzo zaawansowana technologicznie i kiedyś słyszałem, a nawet gdzieś wyczytałem(nie potrafię przytoczyć, bo wtedy nie interesowało mnie takie coś), że są firmy, które robią tam duże pieniądze. Pomyśl sam ile może zdziałać ktoś kto ogarnia elektronikę, energetykę, programowanie czy coś podobnego w takiej firmie jeśli zna język. W Chinach wiadomo jak jest, tania siła robocza, gdzie firmy najchętniej polegają na takiej jeśli chodzi o produkcję. Pewnie ciężko byłoby coś takiego złapać, ale to mógłby być dobry pomysł.
najpierw to się nauczcie chińskiego do takiego C1, pozdrawiam, bo to nie jest włoski :D
Ja wiem, że to nie będzie wcale łatwe, ale fajnie byłoby się go nauczyć, żeby cośtam powiedzieć. W sumie z każdym językiem potrzeba dużo czasu, żeby go ogarniać.
no wiesz, ale jest różnica ile potrzeba na ogarnięcie włoskiego czy hiszpańskiego a chińskiego.
Racja, nie wiem czy u mnie doszłoby do skutku z nauką japońskiego/chińskiego, ale zastanawiam się nad tym od jakiegoś czasu. Chociaż w ostateczności może niedługo zapiszę się na jakiś norweski dla początkujących :p
to juz chyba lepiej norweskiego : ]
ludzie biorą Chinki za żony, żeby się języka nauczyć. to nie jest takie proste, że sobie nagle zdecyduje "o nauczę się chińskiego i 15 tys. pensji będzie"