W słowie dniówki chodziło o formę umowy o pracę ;)
Dniówki w tym interesie to błogosławieństwo, biorę swoje z utargu i nic mnie nie interesuje. Pierwszego dnia pan kucharz się skarżył, że dostaje pensje w ratach i musi się bardzo o nią prosić. Martwi mnie jedynie to, że stan techniczny auta jest po prostu kiepski. Nie wiem, czy jakby ktoś mi nie wjechał w dupę to by się nie okazało, że to moja wina bo to gruz.
Ten przytyk o tym, że mam mieć pretensje do siebie jest niepotrzebny.

