Też mnie to ciekawi. U mnie zawsze zasiadało sie do wieczerzy gdy tylko zaczęło sie szarzyć za oknami, ale moja rodzina to nie jest jakoś wybitnie zakorzeniona w tradycji. Słyszałem że niektórzy czekają do 21, ale wydaje mi sie to być nieco przesadą.
Zgadzam sie że wynajmowanie kucharza, albo zamówienie kateringu troche odbiera świętom właściwy rodzinny i religijny ton.