Pofalowana jest, bo zjebałem trochę klepanie, ale zacząłem rozumieć chyba jak ten metal reaguje i druga już dużo równiejsza wyszła. Ale chuj z tym, grunt, że ostra, więc spisała się naprawdę fajnie.
Muszę też poprawić technikę koszenia, na początku to bardziej szarpałem niż ciąłem i to na szerokości pół metra, kilka chwil później już był ponad metr, kończyłem na 2m szerokości
Kolejny wniosek jaki mi się nasuwa to: słabiej ale za to częściej przejeżdżać sobie osełką.
Jeszcze trawy nie musiałem nawet wynosić, bo sąsiad zobaczył że w chuj koniczyny i mleczów i sam pozbierał dla królików
Groszek i linki nie wytrzymują pod ciężarem strąków, zapierdalam tam to zbierać właśnie
Poza tym dżungla jak chuj, wszystko mi kwitnie.
Zakładki