Temat: Aborcja

chodzi o przywileje, ale takie przywileje jakie daje małżeństwo również parom heteroseksualnym jak prawo do dostania informacji w szpitalu, rozliczanie podatków, łatwiejsze uzyskanie kredytu w bankach czy wiele innych, a nie o to że jak są geje to płacą mniej podatków, a jak hetero to więcej

no jak dla mnie to można te przywileje znieść, a kwestię informacji w szpitalu rozwiązać w ten sposób, że sobie podajesz w systemie NFZ kto ma otrzymywać informacje o twoim stanie zdrowia, bez wnikania czy to kolega, chłopak, konkubina, narzeczona, wujek czy ciotka

no tylko tych pozornie drobnych rzeczy które "daje" małżeństwo jest całkiem dużo, ale nie są to żadne rzeczy zmieniające życie, przez co się o nich w ogóle nie myśli, ale ułatwienia w masie urzędowych spraw które czasem lub rzadko w naszym życiu się przydają, stąd zmienianie mogłoby wprowadzić bałagan i mus wprowadzenia jakichś nowych urzędów czy narzędzi, gdzie wystarczy jeden podpis i wszystko jest tak samo, z tą różnicą że dwóch typiarzy czy laski legalnie mogłoby być małżeństwem, ale rozumiem neutralność

a czy ja im ograniczam wolność?
mówię, wyjebać te przywileje, w ogóle ograniczyć tu rolę urzędu (państwa), bo jest to zupełnie zbędne, a największym cyrkiem to są rozprawy rozwodowe (taką wartość obecnie ma to całe ślubowanie przed wielkim urzędem), kwestie typu info w szpitalu rozwiązać jednym wpisem na stronie NFZ, tak samo dziedziczenie jednym papierkiem
a jak ktoś chce ślub z wielką pompą, to sobie zorganizuje we własnym obrzędzie

still łatwiej te wszystkie sprawy załatwiać jednym podpisem w urzędzie, a co do rozpraw, to i tak musiałyby być np. odnośnie opieki nad dzieckiem


zresztą to nie ma znaczenia, chodzi o sam fakt zrównania, a nie o to w którą stronę

nie, bo wpis w systemie NFZ sobie w każdej chwili zmienisz, a jak jakaś patologia się sądzi X lat, albo X razy, bo słowa przysięgi małżeńskiej są dla nich gówno warte, to już takie proste nie jest, a my za tę zabawę płacimy

a dziecko się skasuje, nie będzie nam odbierać wolności!!

Plod to etap w rozwoju czlowieka, wiec zamordowanie go jest niemoralne i przysluguje mu prawo do zycia. Czy ma swiadomosc, czy jej nie ma, nie ma to zadnego znaczenia dla jego prawa do zycia. Byc moze zeby do pana dotrzec trzeba sie posluzyc blednym rozumowaniem typu odwolanie do autorytetu, wiec sprobojmy:
1)

zdjecia z glupiej wikipedi, kontrolowanej w wiekszosci przez chorych psychicznie ludzi, na ktorym jasno widac, ze zarodek i plod to etapy zycia czlowieka. skoro jest to zycie czlowieka, to przysluguje mu prawo do zycia i bedzie ono takie samo w kazdym z 9 wypisanych okresow. takie samo bedzie dla plodu bez swiadomosci jak i dla staruszka bez swiadomosci, bo jej istnienie badz nieistnienie (co swoja droga nie jest takie proste do stwierdzenia, bo naukowcy i filozofowie od lat do niczego sensownego nie moga dojsc w tej kwesti, ani co to jest swiadomosc, ani gdzie to jest itd.) nie ma zadnego znaczenia. ale byc moze jest pan troche madrzejszy niz zakladam i wikipedia nie jest dla pana autorytetem (i slusznie), wiec;
2 Biologists' Consensus on 'When Life Begins'
Nawet biolodzy chorzy psychicznie w zdecydowanej wiekszosci potrafili prawidlowo rozpoznac rzeczywistosc - very pro-choice (69-90%), very liberal (70-91%), strong Democrats (74-91%). Tak jak wspominalem tu i tu plod ma pelne prawo do zycia i warunkowa zdolnosc prawna, a to, ze ty nie chcesz, zeby tak bylo nie ma ZADNEGO wplywu na to, ze tak jest w rzeczywistosci. czy to u pana w glowie wywola chociaz watpliwosci, ze moze pan nie miec racji, czy ekspozycja na fakty nadal nie ma zadnego znaczenia?
Zakaz mordowania dzieci przez rodzicow jest realizacja wolnosci dziecka, w tym jego prawa do zycia, o ktorym rodzice nie moga sobie arbitralnie decydowac.

no to pięknie się pan zaorał, bo założenie że początek ludzkiego życia jest przy zapłodnieniu, a nadanie praw do życia to dwie różne rzeczy i nie ma między nimi znaku równości oraz się nie wykluczają, co widać chociażby po pana autorytetach czyli biologach i naukowcach którzy są liberalni czy pro choice i nie mają z tym problemu, ale żeby zrozumieć niektóre rzeczy trzeba być człowiekiem wykształconym i oczytanym, a nie prostym chłopkiem ze wsi koło białegostoku

chłop jest debilem i nie rozumie że to wszystko nie jest czymś co da się udowodnić, tylko tworem człowieka który takie prawa sobie założył i może mu się to co najwyżej nie podobać i się z tym nie zgodzić, a nie próbować coś udowodnić, u nas jak zabijesz muche to każdy ma to w dupie, a u mnichów jest to moralnie zła czynność, dla mięsożercy jedzenie mięsa jest spoko, dla wegetarianów nie - i też mogą pokazać ci dziesiątki dowodów że jest to złe dla planety oraz dla zwierząt i będą mieli rację, ale ty odpowiesz że masz to w dupie bo uważasz się za mądrzejszego od zwierząt i je wpierdalasz i reszta mięsożerców ci przyklaśnie

stąd w polsce liberalne środowiska mogą coś krzyczeć, a rząd powie w chuju was mam moja racja jest mojsza nic wam nie damy
a w innych krajach xivany mogą latać przyklejać plakaty z płodami i płakać że dzieci zabijają, a reszta ludzi powie że moja racja jest najmojsza i co mi kretynie zrobisz

nie. nikt tez takiego prawa nie ''nadaje'', bo jest to przyrodzone prawo naturalne.
jest. prawo do zycia istnieje od poczatku zycia do konca zycia.

proszę poczytać czym jest prawo naturalne, to zrozumie pan że plecie pan głupoty, może mi pan jeszcze powie że pan bóg na chmurce tak nakazał

o czym pan bredzi?