Zulfisek napisał
Płód do pewnego momentu swojego istnienia nie posiada świadomości
rozumiem, ale nie ma to zadnego znaczenia. plod to juz jest nowe
zycie i drugi etap w rozwoju
czlowieka. niewazne jak mocno chcialby pan, zeby tak nie bylo, nie ma to zadnego znaczenia i ani pan, ani ja nie mamy na to wplywu. ja bym na przyklad chcial, zeby stojacy przede mna kubek zamienil sie w sto sztabek zlota, ale tak niestety nie bedzie.
absolutnie obrzydliwe.
Stąd przyznawanie przez ciebie roślinie praw człowieka jest co najmniej dziwne.
Nie jest to nawet w najmniejszym stopniu dziwne. Ba! Jest dokladnie odwrotnie. Odebranie czlowiekowi w pierwszych etapach zycia jego praw jest najczystszej postaci barbarzynstwem. Chcialbym zobaczyc pana zdziwienie, gdy dowie sie pan, ze taki zarodek czy plod ma juz warunkowa zdolnosc prawna. Jeszcze wieksze zdziwienie pewnie spowoduje fakt, ze te instytucje nasciturusa zapozyczylismy od starozytnych Rzymian, czyli jest to zupelnie naturalna i normalna zasada honorowana od tysiecy lat. Skoro takiemu nienarodzonemu dziecku mozna nawet ustanowic kuratora, ktory dbalby o jego przyszle prawa, to czemu mialoby mu nie przyslugiwac prawo do zycia.
Co do seksu - może ciężko ci w to uwierzyć ale nie służy on tylko do reprodukcji, więc teksty o akceptowaniu konsekwencji sobie odpuść.
hola hola drogi panie, ja rozumiem, ze seks super sprawa, ale w zadnym stopniu nie mozna wywnioskowac, ze wynikajaca z niego przyjemnosc pozwala na rezygnacje z konsekwencji. Czy naprawde tak nieslychana rzecza jest fakt, ze czyny maja swoje konsekwencje?
Poza tym co z antykoncepcją? Stosując ją nie wyrażam zgody na zapłodnienie.
stosujac antykoncepcje jedyne co wyrazasz, to swoje nastawienie do ewentualnych konsekwencji tj. wolalbys, zeby nie nastapily. skaczac na bungee tez stosujesz wszystkie mozliwe srodki ostroznosci, bo nie chcesz, zeby cos ci sie stalo, ale mimo to nadal godzisz sie na to, ze cos moze pojsc nie tak i w konsekwencji np. doznasz uszczerbku na zdrowiu.
Zakładki