Taidio napisał
ale ciebie też ciężko nazwać zwolennikiem wolności, za którego się nieraz tutaj w temacie brałeś, jeśli jedno piszesz na forum, a między wierszami wyszło że w realnej sytuacji bardzo możliwe że zachowałbyś się inaczej, o to chodziło z tym eksperymentem do którego miałem już nie wracać, że te wielkie słowa które piszesz o wolności jako prawie nadrzędnym można spuścić w kiblu i są nic nie warte
Nic takiego nie wyszło, napisałem, że nie mam zamiaru na to odpowiadać, bo nie ma to znaczenia dla dyskusji, a przedmiotem sporu nie jest moja skromna osoba. I na tym zakończyłem. Niestety, jako osoba upośledzona logicznie i wykazująca ogromne trudności w czytaniu ze zrozumieniem, zinterpretowałeś to jako przyznanie się do hipokryzji, więc teraz będziesz na tym budował swoją "argumentację".
ProEda napisał
Nie do końca chodzi o większość> mniejszość, chodzi o uznanie czy ogromna niedola nieszczęśliwego niechcianego człowieka jest warta pełni szczęścia niechcianego człowieka.
Aborcja:
- nie urośnie człowiek, który mógłby być szczęśliwy - co w tym złego i co w tym dobrego?
- nie urośnie człowiek, który mógłby być nieszczęśliwy? - co w tym złego i co w tym dobrego?
W 1 opcji jest mniej złego niż w 2 dobrego.
Tak by było, gdybyśmy rozważali sytuację, w której możesz zajść w ciążę, lub nie zachodzić w ciążę. Wtedy ten rachunek skutków ma sens. Natomiast w wypadku aborcji mamy okoliczności, które już zaistniały.
Perfidią jest uważanie jednych ludzi za wartych cierpienia innych ludzi i powiedzieć tym drugim "jeśli ci źle, to się zabij". Skazywanie kogoś na potencjalne tortury jest mniej moralne niż odebranie komuś szansy na potencjalne szczęście.
Ale ty z własnego punktu widzenia chcesz rozpatrywać coś, co od twojego punktu widzenia nie zależy, tylko od tej konkretnej osoby. I to zarówno w przypadku "tortur" jak i "szczęścia".
Multum ludzi, która jest uwięziona w swoich ciałach nie może zrobic x-loga, jeśli tego zechce.
To nie uzasadnia robienia x-loga wszystkim.
Zulfisek napisał
Ale mamy demokrację i to większość decyduje. A nie widzę problemu z przyczyn, o których już pisałem wiele razy.
Nie rozmawiamy o tym, jaki mamy ustrój, tylko czy z gruntu aksjomatu wolności jest słuszne odbieranie praw jakiejkolwiek grupie ludzi, tylko dlatego, że jest w mniejszości. Oczywiście nie jest, ale wg ciebie nie ma problemu, gdyż zwolennikiem wolności nie jesteś i wszystko się zgadza.
Na siłę uszczęśliwiać chcesz ty, argumentując to "bo on nie ma rąk i nóg i patrz, jest szczęśliwy", no on jest, a kilka tysięcy innych nie.
Nie, ja mówię, że on może być szczęśliwy, a może być nieszczęśliwy, jak każdy. Dlatego nie nam o tym decydować.
A ty uważasz, że można sobie zdecydować "pewnie będzie nieszczęśliwy", a nawet stwierdzić, że "jest szansa, że będzie szczęśliwy, ale chuj z tym", i go z tego powodu usunąć.
No nie przekonasz mnie do tego że płód parotygodniowy jest równy 2 letniemu dziecku lub 20 letniemu człowiekowi. Bo w przeciwieństwie do dwóch ostatnich to pierwsze poza wspomnianym przez ciebie DNA i cechami fizycznymi człowieka nie ma z nim nic wspólnego.
No to już jest fikołek nad fikołkami xD
Może cię to zdziwi, ale - uwaga - każdy człowiek, poza DNA człowieka i wszystkim co z tego wynika, nie ma nic wspólnego z człowiekiem. Gdyż - uwaga, uwaga - gdyby nie miał DNA człowieka, tylko np. muchy, to nie byłby już człowiekiem, tylko - szok, niedowierzanie! - muchą.
Zakładki