Jeśli chodzi o anegdotki z psikusami i pieniędzmi, to w 5 klasie podbazy ziomek z klasy druknął awers i rewers banknotu o nominale 100 pln, skleił je ze sobą i imitowały banknot, ale widać, że rżnięty z domowej drukarki firmy hp. No i vis a vis podbazy stał kiosk w którym pracował dziadyga stary taki i ślepy, no i mój ziomal zrobił tam zakupy za to 100 ziko. Oczywiście nie za całe, bo jak zobaczył, że wał mu idzie to 90 zł reszty przyniósł i rozjebał w szkolnym sklepiku. Następnego dnia skurwiel przyniósł plik takich banknotów i robił psikusy w szkole. Nauczyciele szybko zobaczyli, że z balkonu leci deszcz podrabianych 100 zł i zajebał przypał. Obyło się bez bagiet a jego matka i tak nie miała czasu się nim zajmować, a ojciec został wyjebany z domu za potężny alkoholizm, więc uszedł bez szwanku. Natomiast za jakiś czas po osiedlu poszło info, że jakiś gnojek zapłacił w kiosku fałszywym nominałem. Mina nauczycieli bezcenna a dziadek nie rozpoznał ziomka bo ślepy.
Zakładki