Chętnie poczytam jaką konkretnie alternatywę proponujesz do tego wszystkiego co napisałem. Bo póki co te twoje podśmiechujki są zwyczajnie bezużyteczne
Wersja do druku
mieszkanie ze starymi jest wygodne i ekonomicznie opłacalne, ale tylko patrząc krótkowzrocznie, ogarniania pewnych rzeczy, brania odpowiedzialności za siebie, swoje czyny i swoje życie, nie nauczysz się mieszkając z rodzicami
tak samo masz duże zaplecze bezpieczeństwa, chociażby psychicznego i mniejsze koszty, przez co możesz łatwo osiąść na laurach
nic tak nie uczy życia, odpowiedzialności i wzięcia sprawy w swoje ręce jak zostanie samemu sobie, na początku na pewno będzie gorzej i ciężej, ale uważam, że długoterminowo odcięcie się od starych jest bardziej profitowe, a im szybciej, tym lepiej
p.s. nie zmienia to faktu, że zawsze może być człowiek, który może mieszkać z rodzicami i też się ogarnąć i mieć wysoką świadomość samego siebie i świata, tak samo może być wieczny "student" przytoczony tutaj przez kogoś, wciąż osobiście uważam, że wystawienie się na wolność i życie jest cennym doświadczeniem i znacząco rozwija, a ludzi, których kojarze, że do upadłego mieszkali z rodzicami, to potem w wieku 25 lat mają juz zaczopowane myślenie i mindset 50-letniego dziada i powielają błędy rodziców, bo nie mają możliwości się zdystansować, stanąć z boku i samemu zakosztować czegoś innego
to samo zjawisko psychologiczne, co przy starych samochodach, najwięcej zachwalają ci, którzy nie mają żadnego porównania
>szukasz se pokoju na olx/gumtree/fb
>podpisujesz umowe, wplacasz kaucje
>mieszkasz se/zmieniasz pokoj jak cos nie pasi
to by bylo na tyle xD
Musze sie zgodzic z januszem, sam wyfrunalem z gniazda po gimnazjum, najpierw internat, nastepnie mieszkanie i uwazam ze wiele mnie to nauczylo nawet patrzac na glupie obowiazki domowe, sprzatanie gotowanie zakupy pranie itp itd
to tylko w dużym mieście, jak on mieszka w czymś 30k mieszkańców, to kawalerkę za 5-7 stów ze wszystkim wynajmie
co do większego miasta to się mniej-więcej zgodzę, największe rudery, które są jeszcze w mieście, a nie tylko na terenie miasta xD, to głęboki prl 1200 za kawalerkę + ze 2 stówki za media trzeba doliczyć z zapasem do 1500, pokój jak pokombinujesz to może i za 700 z mediami wyrwiesz
btw. wrocław dość drogi jest akurat, zawsze był, a teraz jeszcze ukraińcami nasrało
23 lata i nadal mieszkam u rodziców, pracuję, większość rzeczy opłacam sam, rodzice nie chcą żebym się dorzucał do czegokolwiek, starczy, że ciuchy i inne pierdoły ogarniam sam, talerz zupy zawsze dostanę. Oprócz pracy uczę się na własną rękę, myślę czy nie wrócić na studia... ale jakiegoś parcia na wyprowadzkę od rodziców nie mam, wydaje mi się to totalnie bez sensu przy umowie zlecenie ~3k na miesiąc. Wolę raczej poczekać, ogarnąć sobie dobrą, a przede wszystkim, stałą pracę, nauczyć się tego czego chcę i dopiero potem iść, a nie iść na mieszkanie ze znajomkami i co wieczór walić wódę albo mieszkać w jakimś obdartym pokoiku i kłócić się z randomami ;d
Wrocław here więc nawet nie mam potrzeby przeprowadzki ze względu na perspektywy bo to już przeca szczyt drabiny razem z innymi dużymi miastami w Polsce
no właśnie po to, żeby pimpuś sam sobie zrobił śniadanie, zaszedł na zakupy, uprał obspermione gacie, ogarnął mieszkanie, a do tego miał wolność i swobodę + brak często niezbyt dobrego wpływu starych, ja wiem, że zapomniał wół jak cielęciem był i być może niektórzy zawsze byli bardziej ogarnięci, ale przecież większość 19-latków nie potrafi takich prostych rzeczy ogarnąć xD, a sam wpływ starych niekoniecznie musi być pozytywny
nie przez przypadek prawie każdy sobie bardzo szanuje wyprowadzkę od rodziców, uważam że trzeba mieć spore szczęście, żeby trafić rodziców, z którymi można sobie komfortowo mieszkać i którzy nie będą cię ciągnąć w dół(tutaj niektórzy na forum już przechodzą przeobrażenie w takich protojanuszy i minione dzieje #bwm20latek uważają za najlepsze czasy i w ogóle, to by świat mógł w miejscu stanąć)
to jest to o czym piszę, ok, niektórzy tak potrafią, ale większość jednak się do tego zabiera jak pies do jeża i jest to ten sam poziom głupoty co czekanie na "inspirację", większość ludzi nie posiada dobrej samodyscypliny, więc tak naprawdę najlepszym dla nich rozwiązaniem jest samodyscyplinowanie się przez świadome włączanie do swojego życia czynników zewnętrznych, wystawienie się na dodatkowe koszta mieszkania itp. najprawdopodobniej same zmusiłyby cię i zwiększyły motywację do rozwoju, a tak jest ci wygodnie i założę się, że nie poświęcasz na zmiany nawet 50% energii, którą byś poświęcał żyjąc na swoim, a niestety nie można tak żyć wiecznie i kiedyś od rodziców wyprowadzić się trzeba
to jest to, co ja nazywam zawsze "umysłem biedaka", patrzenie krótkowzrocznie i tylko na natychmiastowe implikacje danej decyzji, czyli w tym przypadku wieksze koszta życia, ale uważam, że do problemu trzeba podejść w inny sposób i zastanowić się głębiej, to co właśnie odróznia ludzi na szczycie od tych na dole, to świadomość naszych ludzkich ułomności jak tkwienie w strefie komfortu i przywiązywanie się do rzeczy, ludzi, stylu życia itp. człowiek rozumny sam wystawia się na nowe bodźce i "niebezpieczeństwa", bo to jest win-win sytuacja, bo nawet jeżeli się nie uda, to i tak jesteś do przodu o cenną wiedzę i doświadczenie, żeby coś osiągnąć, trzeba się najpierw wielokrotnie pomylić, siedząc biernie na dupie nie ma się szansy na nic
Konstruktywna wypowiedz.
Skonczmy juz te przepychanke miedzy mna, a Toba. Prawda jest taka, ze wszedlem sobie na forum o 3 nad ranem bo tak akurat wstalem. Otworzylem piwko i wchodze na forum w celach rozrywkowych. Ty wyzwales mnie bo zobaczylem temat gdzie szkaluja jakies 10 letnie dziecko. Nadal uwazasz, ze zrobili slusznie? Takich dzieci na youtube jest tysiace. Nie podcinajcie im nog.
To że sporo ludzi po 30 nie ma oszczędności, to może i prawa, ale są to ludzie z dziećmi i kredytem, i tak naprawdę ich kredyt i inwestycja w dziecko, to i tak lepiej wydane pieniądze niż ich odkładanie na konto, żeby pożarła je inflacja.
Nie zmienia to faktu, że sporo ludzie te oszczędności ma(chociażby po to wyjeżdża za tą jebaną granicę) i 6k to jest kwota co najmniej śmieszna i nie stanowi wg. mnie żadnego realnego zabezpieczenia.