a jakie ma to znaczenie?
mogl nawet na lyzwach jezdzic ale nie jest obecnie w stanie pracowac wiec jest na zwolnieniu
Wersja do druku
Kregoslup to jednak inna sprawa, znajomy bimbal sobie kilka miesiecy na depresji, az musial isc na komisje i orzekli, ze chory nie jest hehe
Niee, w pracy to miałem inny, drobniejszy wypadek znacznie wcześniej. Kręgosłup połamałem przewracając się pijany na chodniku. Jakoś pechowo się okręciłem i uderzyłem plecami w krawężnik.
Znam ludzi którzy na chodniku połamali rękę, nogę, łeb rozcięli albo kolano rozwalili. Ale żeby kurwa kręgosłup rozwalic to trzeba mieć jakiegoś niesamowitego pecha.
wszystko przez te mięśnie kegla :(
Byłem z 3 lata temu prawie 4 miesiace na zwolnieniu i zaden ZUS do mnie nie pukal. Plus jeszcze w tamtej firmie był pojebany system płacenia, i wyliczali urlopy/zwolnienia od ostatnich trzech miesięcy. To okazało się że siedząc na l4 miałem lepsze wypłaty od chłopaków którzy pracowali. Ale ja też bez ściemniania, no może ostatni miesiąc trochę pościemniałem. Byłem po dachu, rozjebana noga, kręgosłup i bark bo latałem jak pizda do samochodzie
I kiedyś zwalniałem się z jednej firmy, zaszedłem poprosiłem o tryb natychmiastowy bo mam drugą pracę ogarniętą, powiedziałem czemu się zwalniam, normalna gadka żeby nie palić mostów. Szefowa powiedziała że nie ma sprawy, że szkoda i takie pierdoły. Okazało się dzień później że nie podpisze w trybie natychmiastowym bo jest dużo pracy i obowiązuje mnie 2 tygodniowy okres wypowiedzenia. To jak ona dla mnie, tak ja dla niej. Dzieńdobry pani doktor, plecy znowu bolą. O kurła Kamil 2 tygodnie musisz conajmniej odpocząć
kolobrzeg dr rajmund piwowarczyk 1 wizyta 100zl - depresja na miesiac/ kazda kolejna flaszka + jakies 50-100zl- przedluza depresje
kolega sobie rozwalil noge (miał dosyć spuchnieta i sina) gdzies w okolicach domu, ale ze dobry z niego janusz to poszedł do pracy tego dnia i powiedział, że tam sobie ją rozwalił. Dostawał kase za l4 i za ubezpieczenie z pracy.
No to u mnie znajomy podobnie zrobił. Złamał najebany rękę na koncercie, chyba w śmietnik próbował kopnąć, nie trafił i się wyjebał jak dobrze pamiętam. No i nawet znalazł sobie świadka w postaci kumpla że to stało się w pracy, więc dostał ubezpieczenie plus 100% L4 zamiast 80%.