Obejrzałem ostatnio film Everest z 2015 i muszę powiedzieć, że wszystko co tutaj pisaliśmy to jest prawda, bez cienia przesady. Np. odnośnie tego co @
Boruciarz ; pisał, to oni autentycznie siedzą sobie przez miesiąc w wielkich namiotach na 7000~ metrów i normalnie leje się tam gorzała, piwo, mają dyskoteki, panienki, akordeon xD opalają się na leżakach i tak im mija czas. Wcześniej sądziłem, że to wyolbrzymienie, ale nic z tych rzeczy xD
Potem gdy nadchodzi czas hehe ataku szczytowego, to się zaczynają kłócić. Oczywiście musiał być jakiś hejter tlenu, choć ta kwestia była akurat zmarginalizowana. Standardowo musiał być jakiś biedaczek co siem nie poddau on pszekraczau granice!!! musiał udowodnić, że listonosz też może wejść na szczyt (była to jego druga czy trzecia próba), i robił to dla dzieci z jakiegoś tam przedszkola!! nie, nie że zbierał w ten sposób pieniądze na biednych, czy coś. Po prostu wymyślił sobie, że tym dzieciom jest potrzebny listonosz na szczycie everestu. Tym samym spowodował śmierć 3 osób, w tym jednego superwspinacza, który miał żonę w ciąży. Na końcu standardowo jest helikopterek ratowniczy, ściągnięty dzięki telefonom do ambasady. Jeden gość se stracił nos i dwie ręce. No ale najlepszy moment w filmie to jak jeszcze będąc w obozie taki dziennikarz zapytał ich po co tu w ogóle przyjeżdżają, to się okazało że nie umieli odpowiedzieć xd tylko ten listonosz pierdolnął jakiś zupełnie irracjonalny monolog o inspirowaniu dzieci z przedszkola.
Aha, i no i oczywiście kłopoty mieli tam wszyscy oprócz szerpowych tragarzy xD z nich nikt nie ucierpiał. Jedyny himalajski motyw, którego w filmie nie pokazano, to żale żeby im finansować te wakacyjne przygody xD ale to dlatego, że opowiada on historię autentycznej wyprawy z 1996 i akurat była to wyprawa komercyjna. Dzięki temu nie czuje się do bohaterów jakiejś niechęci, jedynie ubolewanie nad ludzką głupotą.
Zakładki