@haxigi ;
zamknij ten temat ja cie kurwa prosze
Wersja do druku
@haxigi ;
zamknij ten temat ja cie kurwa prosze
Zamykam ten temat
Mi się wydaje że mleko jest odradzane bo się ma po nim srake
Przecież ten temat to sfd.pl '97
poziom foruma gwaltowanie wzrus
chuchuchuja prawda tygrysek
to ze gluten wywoluje reakcje alergiczna tylko u niewielkiej ilosci osob to nie znaczy, ze dla innych jest obojetny, tak samo z mlekiem i juz odbijajac od laktozy, bo ogromna zawartosc wapnia w mleku tez nikomu nie sluzy
raczej to ma glownie zwiazek z liczeniem kalorii
latwo jest policzyc je jak ugotujesz 100g ryzu i usmazysz 150g kury, a jak juz sobie zrobisz jakis gulasz czy cos takiego to pozniej chuj wie ile zjesz kalorii xD, ale to juz problem ludzi ktorzy je tak chorobliwie licza
Dieta nie musi tak wyglądać. Zamiast zwykłego pieczywa możesz jeść żytnie, na zakwasie. Zamiast cukru używać słodzików, to nie jest najzdrowsze, ale bardziej zdrowe. Smalec i tego typu tłuszcze możesz zastąpić oliwą, olejem kokosowym, olejem z pestek winogron. Takie osoby piją też piwo, ale nie żłopią go co drugi dzień. Nie można tego krytykować bo ktoś pije mało alkoholu. Nie trzeba wpierdalać samego ryżu, można użyć innych, też zdrowych zamienników. Możesz opierdolić naleśniki z dżemem czy sosem, dorzucić do tego owoców, ale używać do tego zdrowszych produktów. Takie osoby też jedzą fastfooda, ale nie codziennie czy co drugi dzień. Z resztą dobrego fastfooda można sobie też zrobić samemu.
No to fajnie, tylko dlaczego w takim razie każdy wannabe kulturysta aka "jestem na masie, sportowy świr" wpierdala do porzygu jakąś pierś kurczaka z ryżem 5x dziennie? To już jedząc normalnie nie można mieć mięśni?
I ja się nie śmieję z samego faktu, że ktoś nie pije alkoholu, albo czegoś tam nie je, bo sam wielu rzeczy nie jem z różnych powodów, w mcdonaldach się praktycznie nie stołuję, a alkoholu wcale nie piję co drugi dzień (zresztą, piwo to nie alkohol). Ja się śmieję, że ktoś z tych rzeczy rezygnuje, bo się naczyta jakichś pierdół typu, że jakiś tam węglowodan jest lepszy (to innego już nie będę jadł), albo durnot typu, że kurwa piwo mu zetnie białko xD i z tego powodu później tylko wpierdala w kółko ten ryż na kilogramy, kurczaka i czasem na śniadanie twaróg. I koniecznie popija to białkiem w proszku xD
Wystarczy zajrzeć do działu o diecie i suplementacji na torgu (albo innym dowolnym forum) i w KAŻDYM, ale to dosłownie w każdym z nich podstawą jest pierś kurczaka z ryżem.
Odnoszę wrażenie, że wcale nie stoją za tym żadne sensowne przesłanki, tylko jest to jakaś zjebana moda i jedni tak robią, bo inni tak robią, i przez to myślą, że tak trzeba, lub dzięki temu chcą mieć +10 do kumatości na pedałowni.
bo nikomu sie nie chce smazyc 7 roznych obiadkow dziennie a tak to wpierdolisz jedna kure na patelke 5 workow do jednego garka zapakujesz do pojemnikow to zajmuje to o wiele mniej czasu
sa i tacy co roluja sobie fikusne zarcia nie bez powodu jak kupsiz jakis hujowy treningowy plan z dieta to masz omlety z kielkami rzezuchy na sniadanie i wyciskany sok z grejfruta z nasionami dynii afrykanskiej do twarogu na drugie sniadanie.
mozna ale tak jeszt szybko, latwo i wygodnie. po prostu
do tego taki ryz + kurczak maja same w sobi dosc obojetny smak wiec mozna latwo za pomoca jakichs sosow/czegokolwiek zmieniac ich smak.
tutaj serio nie ma jakiejs filozofii, ludzie sa leniwi wiec na dluzsza mete beda wpierdalac ten ryz z kurczakiem i tyle xD
mozesz sobie wpierdalac co chcesz byle bys te makrosy trzymal
To ludzie, którzy nie mają żadnej specjalnej diety nie są leniwi, tylko ci wannabe kulturyści? Cały fenomen tej piersi kurczaka z ryżem polega tylko na tym, że ludzie są leniwi?
Przecież są inne rzeczy, które można zrobić na szybko. Tak samo jakiś schab, mielone czy inne mięso można narobić do przodu i nawet zamrozić, a potem sobie jeść na przemian z tym kurczakiem.
Też jestem w chuj leniwy, a nie wpierdalam non stop tego samego, więc tym bardziej nie rozumiem.
Ale zdajesz sobie sprawe, ze smalec to najzdrowszy i najlepszy tluszcz jaki jest? Nie masz pojecia o co chodzi, ale polecam przestac czytac zalecenia sprzed 50 lat.
Jeszcze kurwa smalec majacy 40% tluszczu nasyconego (i dlatego niby niezdrowy) zastapic olejem kokosowym majacym 90% tluszczu nasyconego, absolutnie wszystko sie zgadza
To czy gluten szkodzi każdemu to kwestia dyskusyjna. To ze mleko szkodzi nie ulega watpliwosci.
z tym, ze zwykly człowiek ma wyjebane na ilosc bialka czy weglowodanow w diecie, wiec jednego dnia sobie zje spaghetti z wczoraj(majac wyjebane na to ile w tym ma makrosów), drugiego kanapke z szynka i serem a trzeciego 2 drożdzówki i zapije kawa. i o ile u normalnego człowieka nie ma to takiego znaczenia to u kogos kto buduje mase miesniowa wyglada to zgoła inaczej. juz nie wspominajac o tym, ze "kulturysta" musi jesc wiecej i czesciej.
wiadomo, ze to nie jest do konca wlasciwe ale jak sie prowadzi normalne zycie, mieszka samemu, ma inne obowizki niz siłka+praca, a mama nie gotuje i nie robi zakupów to czasem sie idzie na takie kompromisy.
podsumowujac: kurczak+ryz=szybko, tanio, wygodnie. dodatkowo latwo zmienic smak po prostu dosypujac innej przyprawy czy tez sosu. tyle
nie wiem jakiej odpowiedzi jeszcze oczekujesz.
No ale co się stanie, jak zjesz to spagetti jak "zwykły człowiek"? Jak jednego dnia dostarczysz trochę więcej czegoś tam, a następnego czegoś innego? (oczywiście w ramach normalnego odżywiania, bez skrajności proszę)
Mięśnie ci zwiotczeją? Bo ja nie kumam, jaką to robi różnicę, skoro nie jesteś zawodowym kulturystą, ani nawet zawodowym sportowcem, tylko zwykłym kolesiem, który zapewne w najlepszym razie wygląda normalnie, czyli jak co drugi na ulicy, i tylko sobie pójdziesz na siłkę 2-3 razy w tygodniu, albo się 5x podciągniesz na drążku.
To już znaczy, że nie jesteś "zwykłym człowiekiem" i wymaga od ciebie obliczania tego wszystkiego, tych chujów mujów (a podobno jesteś leniwy?) i specjalnej diety kurczakowo-ryżowej?
WYJĄTKOWO, ale to naprawdę wyjątkowo, w tym temacie się zgadzam z tygryskiem, że to wszystko to jest jakieś pierdolenie. Wystarczy tu poczytać, co jeden to bardziej kumaty. Każdy myśli, że ogarnia i sobie układa te jadłospisy, wylicza, mikro, makro, tłuszcze, chuj wie co, ale też każdy pisze co innego, często przeciwstawnego. Więc wychodzi na to, że może jedna, góra dwie osoby się znają (nie będę oceniał kto), a reszta pierdoli bez sensu i bez żadnego powodu wpierdala w kółko akurat te konkretne rzeczy.
jedzac "na oko" dojdziesz b szybko do ściany. przykladowo jesli chcesz powiekszyc tkanke miesniowa to w pewnym momencie waga stanie w miejscu, ciezary zreszta tez. jak chcesz znowu iść do przodu to musisz zaczac wiecej jesc. jesli chcesz zyskiwac miesnie i sie przy tym zanadto nie zalewac to musisz wiedziec ile jesz zeby to ciagle kontrolowac.
zalezy tez oczywiscie do czego dazysz.
moj ziomek jest "wielki", cwiczy od kilku lat an silce + SW ale przez to ze je wlasnie na oko jest ulany i wyglada po prostu jak typowy miś. i to jest spoko, bo mu taki wyglad wystarcza
ja z kolei cwicze min. po to zeby dobrze wygladac i pomimo tego, ze na silownie chodze od moze 5msc to daje sobie chuja uciac ze 99.9% ludzi powie, ze mam sylwetke lepsza od niego. ale ja trzymam miche i mniej wiecej kontoroluje to ile jem
chociaz nie jem kurczaka codziennie to czasem zdarza sie(szczegolnie jak jestem zabiegany), ze jem to na co aktualnie nie mam ochoty bo mi sie po prostu nie chce robic nic lepszego a wiem, ze powienem zjesc tyle i tyle tego
nie wiem czego tu nie rozumiesz
ale ty teraz mówisz o ilości jedzenia i czymś, co jest logiczne, że musisz jeść więcej, żeby rosnąć, ale też kontrolować to, żeby nie być wieprzem
tylko, że to nie jest odpowiedź na moje pytanie
Ale o czym wy piszecie, 3/4 ludzi których znam wpierdala kanapki i gotuje michę makaronu z mięsem na cały tydzień, a na siłownię nie chodzą. To zależy od człowieka przecież, czy mu się chce, czy ma wyjebane i w sumie gdyby mógł to by kuraka w całości zezarl
ja chodze na silownie, a wlasnie koncze sloik nutelli wpierdalac łyżeczką taki temat ciekawy, słoik duży, 600g, takze mozecie zrobic na niego przysiad, amatorzy silowni, ktorzy nadal twierdza, ze bedac randomem, trzeba wjezdzac z policzona michą XDDDDDD, miske liczysz, jak chcesz kurwa zostać jebanym kulturystą, lub jak chcesz miec kaloryfer.
Jak chcesz wyglad jaki taki gosc:
https://forum.purseblog.com/attachme...d-jpg.3447149/
czyli sportowo, normalnie, jak facet, to po prostu jesz zdrowo i możliwie dużo, jakieś zalania, o czym my mówimy, kurwa o misiu? spoko miś to taki ktoś, kto chodzi na siłownie, wpierdala wszystko a w weekendy zalewa to 20 browarami, no kurwa XD znawcy. Naogladali sie warszawskich koksow i innego gowna na jutube i mysla, ze zaraz pojda i sobie certyfikat trenera dietetyka i masazysty chuja zrobią. TRZEBA JEŚĆ ZDROWO, A NIE KURWA LICZYĆ ILE ZIAREN RYŻU MOGE OJEBAĆ KAŻDEGO DNIA WY KURWA KULTURYSTYCZNE MANGOZJEBY
Musisz rozdać trochę punktów reputacji innym forumowiczom zanim będziesz mógł przyznać je użytkownikowi @cookY ; ponownie.
@Master ; no chyba nie do końca oczywistości, bo i tak każdy se kurwa wymyśla kurczakowe diety i oblicza jakieś makro, chuj wie po co, bo poszedł 3 razy na siłkę i on teraz jest kulturysta. I potem widzisz jak chłop nawet w szkole/uczelni/pracy zawsze w przerwie wyciąga plastikowe pudełko z ryżem i kurczakiem i wpierdala, popijając białeczkiem, bo on jest kulturysta, a chuj z tym, że nie wygląda nawet na sportowca, a co dopiero kulturystę.
@M4teu$z ;
no trzeba zacząć, ale większości i tak chodzi tylko o to, żeby wyglądać jak na zdjęciu up, jak sam halunek napisał, lub zwyczajnie na takim poziomie kończą (albo i nawet nie)
więc po co zaczynać od jakiejś zjebanej diety, która jest do tego zbędna (tak sądzę)?
co ty kurwa chcesz zaczynać? ja rozumiem, budowę zderzacza hadronów to jakos i od czegos trzeba zaczac i to raczej proste nie jest, ale my mowimy o jebanym chodzeniu na silownie i trzeciej najwazniejszej rzeczy w zyciu ludzi czyli jedzeniu, rozumiem ze instruktorzy biora za takie cos ze 300 zl, ale rozpisze Ci plan dzialania tu i teraz na forum tibijskim za darmo, promocja
a wiec etap przygotowawczy:
scinasz tego kuca, operujesz stulejke, kupujesz torbe na silownie, ewentualnie plecak, jakies buty na zmiane, koszulka, spodenki, reczniczek wiadomo, szukasz wiedzy odnosnie wykonywanych cwiczen na silownii, mniejwiecej techniki, wiadomo nie nauczysz sie patrzac na filmik i jedziesz po karnet na silownie,
teraz etap ze tak powiem działania:
jesz sniadanie, jesz obiad, jesz kolacje, jak jestes glodny to tez jesz, nie jesz jakiegos gowna, typu czipsy, lub jak ja teraz nutella, chyba ze chcesz i masz taka ochote, to wolny kraj, jesz, ignorujesz koksow z warszawy z jutuba, ktorzy powiedza ze przez to popadniesz w trzydziestoletnia hibernacje i zastoj, jesz, w miedyczasie jedziesz na silownie i cwiczysz, proste, jedyne obliczenia jakie musisz robic, to jak zrobic zeby do pierwszego starczylo, a to ile dokladnie gram wegla, bialka, to mozesz, jak chcesz isc w strone kulturystyki, proste
A moze problem liczenia makro lezy w naturze ludzkiej, bycja perfekcjonista we wszystkim, maksymalizowanie przyrostow wprost proporcjonalnie do minimalizowania siusiaka?
Powiem wam coś, bo pewnie nikt z was nie ma, niektórzy może nawet nie wiedzą, że w ogóle coś takiego istnieje, a ja sobie to niedawno kupiłem i jest wypas. Studentom też zapewne coś takiego życie sporo ułatwi.
Kupiłem sobie niedawno coś, co się nazywa rice cooker. I zaskoczony jestem, że to taka prosta sprawa. Gotuję to ryż tak samo jak czajnik gotuję wodę. Wrzuca się ryż, zalewa wodą i wciska guzik. Jak ryż się ugotuje to guzik wypstrykuje i wszystko gotowe.
Ja wrzucam tam ryż, zalewam wodą, dosypuje mrożone warzywa, dosypuje piersi z kurczaka (kupuję mrożone pokrojone już) wciskam guzik i się gotuje. Za kilkanaście minut guzik wyskoczy i ryż z warzywami gotowy. Dolewam sos ze słoika pakuje do pudełek i gotowe na kilka posiłków do przodu.
https://www.tesco.com/direct/russell...?source=others
Chcialbym, ale niestety smaki dziecinstwa towarzysza mi tylko gdy ja odwiedzam.
Imo nieopłacalne, to jest oszczędność rzędu 5 min
Tygrysek ja jeszcze polecam z biedronki jest taki zestaw kotlet z kury panie równy plus jakaś kasza chyba I surówka coleslaw za jakieś psie pieniądze, wrzucasz tylko takie pudło do mikrofali i za 3min gotowy obiad
Wysłane z mojego GRACE przy użyciu Tapatalka
Dieta jest ważniejsza niż trening. Wiadomo, że jedno i drugie się uzupełnia i daje lepszy efekt, ale możesz trenować i nie mieć efektów, jeżeli dieta będzie chujowa. Wiadomo, że jak zaczynasz to cośtam ci się zarysuje po samym treningu, ale generalnie jak jesteś patykiem to musisz z czegoś te mięśnie zrobić. Dlatego trzymasz dietę, żeby nabyć troszkę mięsa. To samo w drugą stronę, co z tego że ktoś jest gruby i będzie biegał czy wykonywał jakiś trening jak po treningu będzie dalej szedł i wpierdalał chujowe rzeczy i to w dużych ilościach. Na starcie trochę schudnie jeżeli dalej będzie jadł tyle samo, ale potem stanie w miejscu i na dłuższą metę nie zrobi szczupłej i w miarę wysportowanej sylwetki samym treningiem. A ty piszesz o ludziach, którzy poszli 3 razy na siłkę i wpierdalają tylko ryż z kurczakiem, bo tak robią inni. No to to jest trochę inna sytuacja, bo ciebie to dziwi z tego co rozumiem, a nie sam fakt diety. A jak ktoś chodzi regularnie na siłownię, lubi to i trzyma tą dietę, bo chce jeszcze lepiej wyglądać i mu to pasuje to co z tego. Ważne że robi to świadomie i wie czemu je kurczaka. Odpowiadając na twoje pytanie - kurczak jest tani i szybki w przygotowaniu. To samo co ci inni napisali - nikomu się nie chce robić 5 różnych posiłków w ciągu dnia, zazwyczaj nie ma też na to czasu, bo szkoła, praca, nauka, znajomi, cokolwiek. Można zrobić coś tak jak ty powiedziałeś i zamrozić, nie widzę problemu. Dużo osób tak robi. Możesz też w jeden dzień zjeść kurczaka, w inny wołowinę, w kolejny rybę itd. A jak ktoś je w większości posiłków kurczaka to widocznie mu tak pasuje. Ze względu na szybkość przyrządzenia i cenę.
Kurwa tygrysek to ja takie coś mam od zawsze, nawet nie wiedziałem. Nazywa się kuchenka. Stawiam tam garnek, zalewam wodą, wrzucam ryż, wracam za 20 minut i wszystko gotowe.
Biedaki tfu, tylko restauracje, nie musisz zakupow robic a momenty przygotowuje sam amaro
Ta a za tydzień płacz, że nic się na forumku nie dzieje.
Kurwa mać xD
My nie rozmawiamy teraz o samej ilości jedzenia, bo ja doskonale rozumiem, że żeby rosnąć to trzeba jeść więcej, a żeby maleć mniej, tylko że to nie jest żadna kurwa dieta, tylko coś oczywistego. My rozmawiamy o tym, że wpierdalasz tylko tego kurczaka z ryżem, a nie zjesz sobie np. spagetti jak normalny człowiek, bo kurwa sobie policzyłeś, że będzie za mało makro, czy czegoś tam. Po co to robić, skoro nie jesteś i nie będziesz żadnym jebanym kulturystą, tylko zapewne zwykłym randomem, który zwyczajnie chce "dobrze wyglądać", a do tego jest to zbędne, jak już zostało napisane?
I nie pierdolcie, że chodzi o lenistwo, bo: a) gdyby chodziło o lenistwo, to tym bardziej nie tracilibyście czasu i energii na jakieś kurwa wyliczanie makra, białka i chuj wie czego; b) zwykli ludzie też są leniwi, często jeszcze bardziej, a mimo tego zazwyczaj nie wpierdalają 5x dziennie tego samego, dzień w dzień, bo pewnie istnieje 50 tysięcy rzeczy, które można przygotować równie szybko i łatwo.
Piszesz teraz, że dużo osób tak robi [przygotowuje też inne rzeczy]. No ale pokaż mi kurwa JEDEN temat z tego forum, w którym ktoś pyta o swoją "dietkę" i nie ma tam wpisanej codziennie piersi kurczaka z ryżem na minimum 2 posiłki.
Tak samo, czy wpierdalanie non stop tego białka w proszku też jest niezbędne, żeby mieć sportową sylwetkę i ładnie zarysowane mięśnie, że każdy to robi? Czy to też kurwa z lenistwa